15 sierpnia 2016, 15:13 | Zaktualizowano: 18 kwietnia 2018, 16:18
Wielkie utwory, wielkie orkiestry, wielkie dźwięki, wielkie wszystko. To są najbardziej epickie utwory muzyki klasycznej, jakie kiedykolwiek napisano.
Więc szukaliśmy kawałków bardziej epickich niż ten:
I wydaje nam się, że znaleźliśmy kilka. Zaczynamy…
Sibelius – Symfonia nr 5
Przejdź od razu do finału i rozkoszuj się epickim majestatem najlepszego w historii Finlandii przybliżenia śpiewu łabędzia – oczywiście przy użyciu waltorni.
Verdi – Aida
Aida Verdiego to najwspanialsza z wielkich oper, wymagająca gargantuicznej scenografii, ogromnych sił orkiestry i chóru wielkiego jak piramida.
Beethoven – IX Symfonia
Nic wielkiego, po prostu symfonia, która próbuje zawrzeć WSZYSTKO, CO JEST DOBRE I PRAWE W WALCE CZŁOWIEKA Z CIEMNOŚCIĄ.
Stravinsky – Święto wiosny
Podobno wywołało zamieszki podczas premiery, i brzmi jak jedno z nich.
Saint-Saëns – III Symfonia
Jeśli chodzi o czysty hałas i wrażenie, tak zwana symfonia „Organowa” Saint-Saënsa robi robotę jak żadna inna.
John Williams – Superman
Bo nic nie mówi „epicko” jak fikcyjny superbohater ze spodniami na zewnątrz rajstop i bohaterskim tematem granym na waltorni. Proste, skuteczne, wielkie.
Haydn – The Creation
Utwór, w którym legenda wczesnej klasyki próbuje odtworzyć świt ludzkości, mając do dyspozycji tylko orkiestrę i chór. I udaje mu się.
Brian – I Symfonia (’Gotycka’)
Masz kilka wolnych godzin? I zamiłowanie do pełnej orkiestry, chóru i orkiestry dętej dzielących scenę? Będziesz w potrzebie Havergal Brian’s gargantuiczny 'Gothic’ symfonii.