Do drugiej połowy XX wieku poród w szpitalu stał się normą w większości krajów zachodnich. Poród w szpitalu oferuje monitorowanie i interwencje, z których wiele uratowało życie matek i dzieci. Jednocześnie porody stały się coraz bardziej – a niektórzy powiedzieliby, że niepotrzebnie – zmedykalizowane.
Wiele osób twierdzi również, że wahadło interwencji wychyliło się zbyt daleko. Na przykład, od 1970 do 2010 roku, wskaźnik amerykańskiego cesarskiego cięcia podwoił się – ale (choć oba są niskie) ryzyko śmierci dziecka w trakcie porodu pozostało niezmienione, a ryzyko śmierci matki nieznacznie wzrosło. W dążeniu do uniknięcia pozornie niepotrzebnej interwencji i w poszukiwaniu alternatywy dla środowiska oddziału szpitalnego nie jest zaskakujące, że niektóre kobiety ponownie zwróciły się ku porodom domowym.
Czy poród domowy jest bezpieczny?
Nie mamy najlepszych danych, aby odpowiedzieć na to pytanie. Idealnym sposobem na udzielenie odpowiedzi byłaby randomizowana próba kontrolowana. Jednak część randomizowana (o miejscu porodu musiałby decydować rzut monetą) byłaby nie do przyjęcia dla większości kobiet. Zamiast tego kobiety i ich lekarze musieli polegać na analizach po fakcie dużych zbiorów danych administracyjnych (np. informacji zapisanych w aktach urodzenia).
Jest kilka problemów z tego typu analizami.
Mogą istnieć różnice między kobietami, które rodzą w domu, a tymi, które rodzą w szpitalu, które nie są brane pod uwagę przy wyciąganiu wniosków. Na przykład, kobieta może zdecydować się na poród w domu, ponieważ nie ma dostępu do opieki medycznej, a więc może być bardziej narażona na powikłania. Z drugiej strony, być może kobieta, która wybiera poród domowy, kładzie nacisk na styl życia, który ma na celu uniknięcie problemów zdrowotnych i interwencji w ogóle (zdrowa dieta, niepalenie papierosów itp.). Tak więc przy ocenie wyników porodu domowego możliwe jest, że wynikają one w równym stopniu z czynników dotyczących samej kobiety, jak i miejsca, w którym rodzi ona swoje dziecko. Jedną z rzeczy, które sprawiają, że wyodrębnienie danych jest tak trudne jest to, że do niedawna nie było sposobu na rozróżnienie pomiędzy planowanymi porodami domowymi a nieplanowanymi porodami domowymi. Nieplanowane porody domowe mogą zawierać czynniki, które sprawiają, że poród domowy wydaje się bardziej ryzykowny niż jest w rzeczywistości (na przykład poród z powodu niespodziewanych sytuacji awaryjnych lub wśród kobiet, które nie miały dostępu do regularnej opieki prenatalnej). Z drugiej strony, liczenie skomplikowanych porodów, które rozpoczynają się w domu, ale nie mogą być tam zakończone, jako „porodów szpitalnych” może ukryć ryzyko porodu domowego.
Kobiety i ci, którzy troszczą się o ich zdrowie, rozpaczliwie potrzebują lepszych danych i analiz.
Unikalny zestaw danych oferuje pewien wgląd
Ostatni artykuł w The New England Journal of Medicine opisuje badanie, w którym naukowcy z Oregonu byli w stanie przezwyciężyć niektóre z tych problemów z danymi. Oregońskie akty urodzenia rejestrują teraz, czy matka planowała rodzić w domu czy w szpitalu. Badacze mieli również dostęp do informacji na temat stanu zdrowia matki (np. cukrzyca lub wysokie ciśnienie krwi), które zwiększają ryzyko wystąpienia problemów podczas porodu. Do badania naukowcy wykluczyli nieplanowane porody domowe i uwzględnili tylko te, które wydawały się być zdrowymi porodami pojedynczymi (nie bliźniakami lub większą ich liczbą).
W ich analizie ryzyko śmierci dziecka było niskie w każdym ustawieniu, ale wyższe w grupie, która planowała poród domowy: 1,8 na 1,000 dla planowanych porodów w szpitalu w porównaniu z 3,9 na 1,000 dla planowanych porodów poza szpitalem. Planowany poród poza szpitalem wiązał się również z niższą punktacją w skali Apgar, a także z większym prawdopodobieństwem wystąpienia drgawek u dziecka lub konieczności użycia respiratora oraz z koniecznością przetoczenia krwi u matki. Jednak planowanie porodu w domu wiązało się również z mniejszą liczbą przypadków przyjęcia dziecka na oddział intensywnej terapii oraz mniejszą liczbą interwencji położniczych, w tym stosowania leków lub innych środków w celu rozpoczęcia (wywołania) lub wzmocnienia (zwiększenia) porodu, porodu siłowego lub próżnociągu, porodu przez pochwę lub cesarskiego cięcia oraz poważnego rozerwania pochwy.
Co to oznacza dla kobiet i ich lekarzy?
Te wyniki są zgodne z wynikami innych badań i mają dla mnie sens, podobnie jak dla wielu położników. Czasami zdarzają się nagłe przypadki, a posiadanie narzędzi, leków i urządzeń umożliwiających szybką reakcję może wiele zmienić. Ale posiadanie tych wszystkich rzeczy pod ręką oznacza, że będą one również używane w przypadkach, w których nie robienie niczego byłoby w porządku.
Ważne jest, aby uznać, że podczas gdy ryzyko problemów dla dzieci było „wyższe” w grupie rodzących w domu, nie jest ono „wysokie” w żadnej z grup. Różnica oceniana w wartościach bezwzględnych była rzędu 0,5 do 2 zgonów noworodków na 1000 urodzeń. To ryzyko jest podobne do innych akceptowanych opcji w opiece położniczej, takich jak próba porodu po przebytym porodzie cesarskim. Grupa rodzących w domu miała niższy odsetek cesarskich cięć i innych komplikacji, które mogą wpłynąć na zdrowie matki.
Ryzyko, które należy rozważyć dla każdej opcji jest bardzo różne, ale te dane mogą pomóc kobietom w dokonaniu wyboru w oparciu o to, co cenią najbardziej.
Wreszcie, około 15% kobiet planujących poród w domu będzie wymagało przeniesienia do szpitala. Należy pamiętać, że obecnie nie ma w USA krajowych standardów włączania porodu domowego do kontinuum opieki. Nie ma uzgodnionych kryteriów, które pomogłyby zidentyfikować dobre kandydatki do porodu domowego, nie ma też standardów, które zapewniłyby odpowiednie szkolenie osób uczestniczących w porodach domowych. Potrzebujemy tych systemów i kryteriów, zanim Stany Zjednoczone rozważą dopasowanie się do niedawnego wezwania Wielkiej Brytanii do zachęcania i wspierania porodów domowych.
Powiązane informacje: Harvard Women’s Health Watch
.