Lincoln jako głównodowodzący

author
22 minutes, 32 seconds Read

Gdy rozpoczęła się amerykańska wojna secesyjna, prezydent Abraham Lincoln był znacznie gorzej przygotowany do roli głównodowodzącego niż jego południowy przeciwnik. Jefferson Davis ukończył West Point (z pewnością w najniższej trzeciej klasie), dowodził pułkiem, który dzielnie walczył pod Buena Vista w wojnie meksykańskiej i służył jako sekretarz wojny w administracji Franklina Pierce’a w latach 1853-1857. Jedyne doświadczenie wojskowe Lincolna miało miejsce w 1832 r., kiedy był kapitanem oddziału milicji, który nie brał udziału w wojnie Czarnego Jastrzębia, która rozpoczęła się, gdy Indianie Sac i Fox (pod wodzą wodza wojennego Czarnego Jastrzębia) próbowali wrócić z Iowa do ojczyzny swoich przodków w Illinois, rzekomo łamiąc podpisany przez nich traktat o usunięciu. Podczas jednej kadencji Lincolna w Kongresie, w przemówieniu z 1848 r. wykpił on swoją karierę wojskową. „Czy wiesz, że jestem bohaterem wojskowym?”, powiedział. „Walczyłem, krwawiłem i wyszedłem” po „szarżach na dzikie cebule” i „wielu krwawych walkach z Moskalami”

From This Story

Kiedy 15 kwietnia 1861 roku powołał milicję stanową do służby federalnej – po zbombardowaniu Fortu Sumter przez Konfederatów – Lincoln musiał się wiele nauczyć jako głównodowodzący. Szybko się jednak uczył; jego doświadczenie jako prawnika, który w dużej mierze był samoukiem o przenikliwym, analitycznym umyśle, który dla ćwiczeń umysłowych opanował geometrię euklidesową, umożliwiło mu szybką naukę w pracy. Czytał i chłonął dzieła z zakresu historii i strategii wojskowej; obserwował sukcesy i porażki swoich i wrogich dowódców wojskowych i wyciągał trafne wnioski; popełniał błędy i uczył się na nich; stosował swój duży iloraz zdrowego rozsądku, by przebijać się przez objaśnienia i wymówki podwładnych. Do 1862 roku jego zrozumienie strategii i operacji było wystarczająco mocne, aby uzasadnić przesadzony, ale nie całkiem błędny wniosek historyka T. Harry’ego Williamsa: „Lincoln wyróżnia się jako wielki prezydent wojenny, prawdopodobnie największy w naszej historii, i wielki naturalny strateg, lepszy niż którykolwiek z jego generałów.”

Jako prezydent narodu i przywódca swojej partii, a także głównodowodzący, Lincoln był zasadniczo odpowiedzialny za kształtowanie i definiowanie polityki narodowej. Od początku do końca, polityką tą było zachowanie Stanów Zjednoczonych jako jednego narodu, niepodzielnego i jako republiki opartej na rządach większości. Chociaż Lincoln nigdy nie przeczytał słynnego traktatu Karla von Clausewitza O wojnie, jego działania były doskonałym wyrazem głównego argumentu Clausewitza: „Cel polityczny jest celem, wojna jest środkiem do jego osiągnięcia, a środki nigdy nie mogą być rozpatrywane w oderwaniu od ich celu. Dlatego jasne jest, że o wojnie nigdy nie należy myśleć jako o czymś autonomicznym, ale zawsze jako o narzędziu polityki.”

Niektórzy zawodowi dowódcy wojskowi mieli tendencję do myślenia o wojnie jako o „czymś autonomicznym” i ubolewali nad wtargnięciem względów politycznych w sprawy wojskowe. Weźmy znamienny przykład „politycznych generałów”. Lincoln mianował na stopień generała brygady lub majora wielu prominentnych polityków z niewielkim lub żadnym wykształceniem lub doświadczeniem wojskowym. Niektórzy z nich otrzymali te nominacje na tak wczesnym etapie wojny, że później przewyższali rangą zawodowych, wykształconych w West Point oficerów. Lincoln mianował także ważnych przywódców etnicznych generałami, nie zwracając uwagi na ich zasługi wojskowe.

Historycy, którzy ubolewają nad obfitością generałów politycznych, przytaczają czasem anegdotę, by wykpić ten proces. Pewnego dnia w 1862 roku Lincoln i sekretarz wojny Edwin M. Stanton przeglądali listę pułkowników, którzy mieli być awansowani na generała brygady. Dochodząc do nazwiska Alexandra Schimmelfenniga, prezydent powiedział, że „musi być coś zrobione bezsprzecznie w interesie Holendrów, i w tym celu chcę mianować Schimmelfenniga”. Stanton zaprotestował, że są lepiej wykwalifikowani German-Americans. „Nieważne,” rzekł Lincoln, „jego nazwisko zrekompensuje wszelkie różnice, jakie mogą być.”

Generał Schimmelfennig jest dziś pamiętany głównie za ukrywanie się przez trzy dni w drewutni obok chlewa, aby uciec przed pojmaniem pod Gettysburgiem. Również inni polityczni generałowie są pamiętani bardziej z powodu swoich militarnych porażek lub błędów niż z powodu pozytywnych osiągnięć. Często zapomina się o doskonałych wynikach wojskowych niektórych generałów politycznych, takich jak John A. Logan i Francis P. Blair (między innymi). A niektórzy West Pointers, zwłaszcza Ulysses S. Grant i William T. Sherman, mogliby pogrążyć się w zapomnieniu, gdyby nie początkowe sponsorowanie Granta przez kongresmena Elihu B. Washburne’a, a Shermana przez jego brata Johna, senatora Stanów Zjednoczonych.

Inna ważna kwestia, która zaczęła się jako kwestia narodowej strategii, ostatecznie przekroczyła granicę, by stać się również polityką. Była to kwestia niewolnictwa i emancypacji. W pierwszym roku wojny jednym z najważniejszych priorytetów Lincolna było utrzymanie w koalicji wojennej unionistów z przygranicznych stanów i północnych antyabolicjonistycznych demokratów. Nie bez powodu obawiał się, że równowaga w trzech przygranicznych stanach niewolniczych może przechylić się na stronę Konfederacji, jeśli jego administracja podejmie przedwczesne kroki w kierunku emancypacji. Kiedy gen. John C. Frémont wydał rozkaz wojskowy uwalniający niewolników zwolenników Konfederacji w Missouri, Lincoln odwołał go, aby stłumić protesty stanów granicznych i północnych demokratów. Lincoln uważał, że podtrzymanie rozkazu Frémonta „zaalarmowałoby naszych południowych przyjaciół z Unii i zwróciło ich przeciwko nam – być może zrujnowałoby nasze dość dobre perspektywy dla Kentucky…. Myślę, że stracić Kentucky to prawie to samo, co stracić całą grę. Jeśli Kentucky przepadnie, nie będziemy mogli utrzymać Missouri, ani, jak sądzę, Marylandu. To wszystko jest przeciwko nam, a zadanie na naszych rękach jest dla nas zbyt duże. Równie dobrze moglibyśmy zgodzić się na natychmiastową separację, łącznie z poddaniem stolicy.”

W ciągu następnych dziewięciu miesięcy, jednakże, kierunek strategii narodowej przesunął się z pojednania stanów granicznych i antyemancypacyjnych Demokratów. Antyniewolniczy elektorat republikański stawał się coraz głośniejszy i bardziej wymagający. Argument, że to niewolnictwo wywołało wojnę i że zjednoczenie z niewolnictwem zasieje jedynie ziarno kolejnej wojny, stawał się coraz bardziej natarczywy. Dowody na to, że praca niewolników podtrzymywała konfederacką gospodarkę i logistykę konfederackich armii, stawały się coraz silniejsze. Kontr ofensywy południowych armii latem 1862 roku zniweczyły wiele zdobyczy Unii z zimy i wiosny. Wielu ludzi z Północy, w tym Lincoln, przekonało się, że konieczne jest podjęcie odważniejszych kroków. Aby wygrać wojnę z wrogiem walczącym o niewolnictwo i podtrzymywanym przez niewolnictwo, Północ musi uderzyć w niewolnictwo.

W lipcu 1862 roku Lincoln zdecydował się na poważną zmianę w strategii narodowej. Zamiast ustępować Stanom Granicznym i Północnym Demokratom, miał uaktywnić północną antyniewolniczą większość, która go wybrała, i zmobilizować potencjał czarnej siły roboczej poprzez wydanie proklamacji wolności dla niewolników w zbuntowanych stanach – Proklamacji Emancypacji. Według sekretarza marynarki wojennej Gideona Wellesa, Lincoln powiedział członkom swojego gabinetu, że „należy podjąć zdecydowane i ekstremalne środki”. Emancypacja była „koniecznością militarną, absolutnie konieczną dla zachowania Unii. Musimy uwolnić niewolników, albo sami zostaniemy pokonani.”

Próbując przekształcić zasoby Konfederacji w korzyści dla Unii, emancypacja stała się kluczową częścią narodowej strategii Północy. Ale pomysł oddania broni w ręce czarnych mężczyzn wywołał jeszcze większą wrogość wśród Demokratów i unionistów z przygranicznych stanów niż sama emancypacja. W sierpniu 1862 roku Lincoln powiedział delegatom z Indiany, którzy zaoferowali zebranie dwóch czarnych pułków, że „naród nie może sobie pozwolić na utratę Kentucky w tym kryzysie” i że „uzbrojenie Murzynów skieruje przeciwko nam 50 000 bagnetów z lojalnych stanów granicznych, które są za nami.”

Trzy tygodnie później prezydent po cichu upoważnił Departament Wojny do rozpoczęcia organizowania czarnych pułków na Wyspach Morskich Południowej Karoliny. W marcu 1863 roku Lincoln powiedział swojemu wojskowemu gubernatorowi okupowanego Tennessee, że „kolorowa ludność jest wielką, dostępną i jeszcze niezbadaną siłą, która może przywrócić Unię. Sam widok pięćdziesięciu tysięcy uzbrojonych i wyćwiczonych czarnych żołnierzy na brzegach Missisipi natychmiast położyłby kres rebelii. I kto wątpi, że możemy przedstawić taki widok, jeśli tylko weźmiemy się do roboty na serio.”

Ta prognoza okazała się zbyt optymistyczna. Ale w sierpniu 1863 roku, po tym jak czarne pułki udowodniły swoją wartość w Fort Wagner i innych miejscach, Lincoln powiedział przeciwnikom ich zatrudnienia, że w przyszłości „będą tacy czarni, którzy będą mogli pamiętać, że z cichym językiem, z zaciśniętymi zębami, ze spokojnym okiem i dobrze wycelowanym bagnetem pomogli ludzkości w osiągnięciu tego wielkiego celu; podczas gdy, obawiam się, będą tacy biali, którzy nie będą w stanie zapomnieć, że ze złośliwym sercem i podstępną mową starali się temu przeszkodzić.”

Lincoln wziął również bardziej aktywną, praktyczną część w kształtowaniu strategii wojskowej niż prezydenci zrobili to w większości innych wojen. Niekoniecznie było to z wyboru. Brak przeszkolenia wojskowego Lincolna skłaniał go początkowo do zdawania się na generała Winfielda Scotta, najsłynniejszego żołnierza Ameryki od czasów Jerzego Waszyngtona. Ale wiek Scotta (75 lat w 1861 r.), słabe zdrowie i brak energii bardziej obciążały prezydenta. Lincoln był również rozczarowany radą Scotta z marca 1861 roku, by poddać oba forty Sumter i Pickens. Następca Scotta, gen. George B. McClellan, okazał się jeszcze większym rozczarowaniem dla Lincolna.

Na początku grudnia 1861 roku, po tym jak McClellan był dowódcą Armii Potomaku od ponad czterech miesięcy i niewiele z nią zrobił poza przeprowadzaniem ćwiczeń i przeglądów, Lincoln wykorzystał swoje lektury i dyskusje na temat strategii wojskowej, aby zaproponować kampanię przeciwko armii konfederackiego gen. Josepha E. Johnstona, zajmującej wówczas sektor Manassas-Centreville 25 mil od Waszyngtonu. Zgodnie z planem Lincolna, część Armii Potomaku udawałaby atak frontalny, podczas gdy reszta wykorzystałaby dolinę Occoquan, aby przejść na flankę i tyły wroga, odciąć jego komunikację kolejową i złapać go w ruch obrotowy.

Był to dobry plan; w istocie był dokładnie tym, czego Johnston obawiał się najbardziej. McClellan odrzucił go na rzecz głębszego ruchu oskrzydlającego aż do Urbany nad rzeką Rappahannock. Lincoln zadał McClellanowi serię pytań, pytając go dlaczego jego strategia dalekiego oskrzydlania jest lepsza niż plan krótkiego oskrzydlania Lincolna. Pytania Lincolna opierały się na trzech solidnych przesłankach: po pierwsze, celem powinna być armia przeciwnika, a nie Richmond; po drugie, plan Lincolna umożliwiłby Armii Potomaku operowanie w pobliżu własnej bazy (Aleksandrii), podczas gdy plan McClellana, nawet gdyby się powiódł, odciągnąłby przeciwnika z powrotem w kierunku jego bazy (Richmond) i wydłużyłby linię zaopatrzenia Unii; i po trzecie, „czy pański plan nie wymaga znacznie większych nakładów czasu….niż mój?”

McClellan zignorował pytania Lincolna i przystąpił do realizacji własnego planu, wzmocnionego głosami 8-4 dowódców dywizji, którzy opowiedzieli się za nim, co spowodowało, że Lincoln niechętnie się zgodził. Johnston pokrzyżował McClellanowi strategię Urbana, wycofując się z Manassas na południowy brzeg Rappahannock – w dużej mierze po to, aby uniknąć manewru, który zaproponował Lincoln. McClellan przesunął teraz swoją kampanię aż na półwysep Wirginii pomiędzy rzekami York i James. Zamiast zaatakować własną armią, liczącą wówczas 70 000 żołnierzy, linię utrzymywaną przez mniej niż 17 000 Konfederatów w pobliżu Yorktown, McClellan na początku kwietnia zdecydował się na oblężenie, które dałoby Johnstonowi czas na sprowadzenie całej armii na półwysep. Rozgoryczony Lincoln telegrafował do McClellana 6 kwietnia: „Myślę, że lepiej od razu przełamać linię wroga od York-town do rzeki Warwick. Prawdopodobnie wykorzystają czas, tak korzystnie jak ty możesz”. Jedyną odpowiedzią McClellana była pieszczotliwa uwaga w liście do żony, że „miałem wielką pokusę odpowiedzieć, że lepiej przyjść & zrobić to samemu.”

W liście z 9 kwietnia do generała, Lincoln przedstawił kolejny główny temat swojej strategii wojskowej: wojnę można wygrać tylko walcząc z wrogiem, a nie przez niekończące się manewry i oblężenia w celu zajęcia miejsc. „Jeszcze raz – pisał Lincoln – pozwól, że ci powiem, iż jest dla ciebie nieodzowne, abyś zadał cios. Proszę mi wybaczyć, że zawsze upierałem się, iż pójście w dół Zatoki w poszukiwaniu pola, zamiast walki pod Manassas, było tylko przesuwaniem, a nie pokonywaniem trudności – że w obu miejscach znaleźlibyśmy takie same lub równe okopy. Kraj nie omieszka zauważyć – i teraz zauważa – że obecne wahanie się, czy ruszyć na okopanego wroga, jest tylko powtórzeniem historii z Manassas.”

Ale generał, który zyskał przydomek Tardy George, nigdy nie nauczył się tej lekcji. Podobnie było z kilkoma innymi generałami, którzy nie spełnili oczekiwań Lincolna. Wydawali się być sparaliżowani odpowiedzialnością za życie swoich ludzi, jak również za losy swojej armii i narodu. Ta onieśmielająca odpowiedzialność sprawiała, że byli niechętni do podejmowania ryzyka. Takie zachowanie szczególnie charakteryzowało dowódców Armii Potomaku, którzy działali w blasku medialnego rozgłosu, a rząd w Waszyngtonie patrzył im przez ramię. W przeciwieństwie do nich, oficerowie tacy jak Ulysses S. Grant, George H. Thomas i Philip H. Sheridan zaczynali swoją karierę na teatrze zachodnim setki mil stąd, gdzie krok po kroku przechodzili od dowodzenia pułkiem do większych obowiązków z dala od uwagi mediów. Byli w stanie dorosnąć do tych obowiązków i nauczyć się konieczności podejmowania ryzyka bez strachu przed porażką, który paraliżował McClellana.

W międzyczasie frustracja Lincolna z powodu braku aktywności w teatrze Kentucky-Tennessee wydobyła z niego ważną koncepcję strategiczną. Generałowie Henry W. Halleck i Don C. Buell dowodzili na dwóch zachodnich teatrach oddzielonych rzeką Cumberland. Lincoln wezwał je do współpracy we wspólnej kampanii przeciwko armii konfederackiej broniącej linii od wschodniego Kentucky do rzeki Missisipi. Obaj odpowiedzieli na początku stycznia 1862 roku, że nie są jeszcze gotowi. „Prowadzenie działań na liniach zewnętrznych przeciwko wrogowi zajmującemu pozycję centralną zakończy się niepowodzeniem” – napisał Halleck. „Jest to potępiane przez każdy autorytet wojskowy, jaki kiedykolwiek czytałem”. Odniesienie Hallecka do „linii zewnętrznych” opisywało zagadkę armii inwazyjnej lub atakującej, działającej przeciwko wrogowi, który utrzymuje obwód obronny przypominający półkole – wróg cieszy się przewagą „linii wewnętrznych”, które umożliwiają mu przesuwanie posiłków z jednego miejsca na drugie w obrębie tego łuku.

Do tego czasu Lincoln przeczytał niektóre z tych autorytetów (w tym Hallecka) i był gotów zakwestionować rozumowanie generała. „Przedstawiam moje ogólne wyobrażenie o wojnie”, pisał zarówno do Hallecka jak i Buella, „że my mamy większą przewagę liczebną, a wróg ma większą łatwość koncentracji sił w punktach kolizji; że musimy ponieść klęskę, chyba że znajdziemy jakiś sposób, aby uczynić naszą przewagę nad jego przewagą; i że można to zrobić tylko poprzez straszenie go przeważającymi siłami w różnych punktach, w tym samym czasie; tak, że możemy bezpiecznie zaatakować, jeden, lub oba, jeśli nie dokona żadnej zmiany; a jeśli osłabi jeden, aby wzmocnić drugi, powstrzymać się od ataku na ten wzmocniony, ale zająć i utrzymać ten osłabiony, zyskując tak wiele.”

Lincoln wyraźnie wyraził tutaj to, co teoretycy wojskowi definiują jako „koncentrację w czasie”, aby przeciwdziałać przewadze Konfederacji w liniach wewnętrznych, które umożliwiły siłom Południa koncentrację w przestrzeni. Geografia wojny wymagała od Północy prowadzenia działań na liniach zewnętrznych, podczas gdy Konfederacja mogła wykorzystywać linie wewnętrzne do przerzucania wojsk do punktu zagrożenia. Nacierając na dwóch lub więcej frontach jednocześnie, siły Unii mogły zneutralizować tę przewagę, co Lincoln rozumiał, ale Halleck i Buell zdawali się nie potrafić tego pojąć.

Dopiero gdy Grant został głównodowodzącym w 1864 roku, Lincoln miał na miejscu dowódcę, który realizowałby tę strategię. Polityka Granta polegająca na atakowaniu wroga, gdziekolwiek by go nie znalazł, obejmowała również strategię Lincolna polegającą na próbie sparaliżowania wroga jak najdalej od Richmond (lub jakiejkolwiek innej bazy), zamiast manewrowania w celu zajęcia lub zdobycia miejsc. Od lutego do czerwca 1862 roku siły Unii odnosiły znaczące sukcesy, zdobywając terytorium i miasta Konfederacji wzdłuż południowego wybrzeża Atlantyku oraz w Tennessee i dolinie Missisipi, w tym miasta Nashville, Nowy Orlean i Memphis. Jednak latem kontrofensywy Konfederatów odzyskały znaczną część tego terytorium (ale nie miasta). Najwyraźniej podbój i okupacja miejsc nie wygrałyby wojny tak długo, jak długo wrogie armie pozostawałyby zdolne do ich ponownego zdobycia.

Lincoln postrzegał te ofensywy Konfederatów bardziej jako szansę niż zagrożenie. Kiedy Armia Północnej Wirginii zaczęła posuwać się na północ w kampanii, która doprowadziła do Gettysburga, gen. Joseph Hooker zaproponował, by wciąć się za posuwającymi się siłami konfederackimi i zaatakować Richmond. Lincoln odrzucił ten pomysł. „Armia Lee, a nie Richmond, jest twoim prawdziwym punktem docelowym”, wysłał Hookerowi wiadomość 10 czerwca 1863 roku. „Jeśli nadejdzie w kierunku górnego Potomaku, podążaj na jego flance i po wewnętrznej stronie, skracając swoje linie, podczas gdy on wydłuża swoje. Walczcie z nim, gdy nadarzy się okazja”. Tydzień później, gdy wróg wkraczał do Pensylwanii, Lincoln powiedział Hookerowi, że ta inwazja „daje ci szansę, którą, jak sądziłem, McClellan stracił zeszłej jesieni” na sparaliżowanie armii Lee z dala od jej bazy. Ale Hooker, podobnie jak McClellan, skarżył się (fałszywie), że wróg ma przewagę liczebną i nie zaatakował, podczas gdy armia Lee była rozciągnięta na wiele mil w marszu.

Skargi Hookera zmusiły Lincolna do zastąpienia go 28 czerwca George’em Gordonem Meade’em, który ukarał, ale nie zniszczył Lee pod Gettysburgiem. Gdy wznoszący się Potomac uwięził Lee w Marylandzie, Lincoln wezwał Meade’a, by zamknął się w celu zabicia go. Jeśli Meade mógłby „dokończyć swoje dzieło, tak chwalebnie prowadzone do tej pory”, powiedział Lincoln, „przez dosłowne lub znaczące zniszczenie armii Lee, rebelia będzie skończona.”

Zamiast tego Meade ścigał wycofujących się Konfederatów powoli i nieśmiało, i nie zdołał ich zaatakować, zanim udało im się bezpiecznie wycofać nad Potomakiem w nocy z 13 na 14 lipca. Lincoln był zrozpaczony gratulacyjnym rozkazem Meade’a do jego armii z 4 lipca, który kończył się słowami, że kraj teraz „oczekuje od armii większych wysiłków, aby wyprzeć z naszej ziemi każdy ślad obecności najeźdźcy”. „Wielki Boże!” zawołał Lincoln. „To okropna reminiscencja McClellana”, który ogłosił wielkie zwycięstwo, gdy wróg wycofał się przez rzekę po Antietam. „Czy nasi generałowie nigdy nie wybiją sobie tego pomysłu z głowy? Cały kraj jest naszą ziemią”. To, w końcu, było celem wojny.

Kiedy nadeszła wiadomość, że Lee uciekł, Lincoln był zarówno wściekły, jak i przygnębiony. Napisał do Meade’a: „Mój drogi generale, nie wierzę, że doceniasz rozmiar nieszczęścia związanego z ucieczką Lee. Twoja złota okazja przepadła, a ja jestem z tego powodu niezmiernie przygnębiony.”

Wyrzuciwszy z siebie te uczucia, Lincoln nie wysłał listu. Ale nigdy nie zmienił zdania. A dwa miesiące później, gdy Armia Potomaku ponownie manewrowała i toczyła potyczki na zniszczonych terenach między Waszyngtonem a Richmond, prezydent oświadczył, że „próba walki z wrogiem aż do jego okopów w Richmond… jest pomysłem, który staram się odrzucić już od roku.”

Pięć razy w czasie wojny Lincoln próbował nakłonić swoich dowódców polowych do zastawienia pułapki na wrogie armie, które najeżdżały lub nacierały na północ, poprzez wcinanie się na południe od nich i blokowanie ich dróg odwrotu: podczas jazdy Stonewalla Jacksona na północ przez dolinę Shenandoah w maju 1862 roku; inwazji Lee na Maryland we wrześniu 1862 roku; inwazji Braxtona Bragga i Edmunda Kirby’ego Smitha na Kentucky w tym samym miesiącu; inwazji Lee na Pensylwanię w kampanii gettysburskiej; oraz najazdu Jubala Early’ego na przedmieścia Waszyngtonu w lipcu 1864 roku. Za każdym razem jego generałowie zawodzili go i w większości przypadków wkrótce byli zwalniani z dowództwa.

W każdym z tych przypadków kluczową rolę w ich porażkach odgrywała powolność armii Unii próbujących przechwycić lub ścigać wroga. Lincoln wielokrotnie wyrażał frustrację z powodu niezdolności swoich armii do tak lekkiego i szybkiego marszu jak armie Konfederacji. Znacznie lepiej zaopatrzone niż przeciwnik, siły Unii były w rzeczywistości spowolnione przez obfitość swojej logistyki. Większość dowódców Unii nigdy nie nauczyła się lekcji wypowiedzianej przez konfederackiego gen. Richarda Ewella, że „droga do chwały nie może być podążana z dużym bagażem.”

Wysiłki Lincolna, by skłonić swoich dowódców do szybszego marszu z mniejszą ilością zaopatrzenia, doprowadziły go do aktywnego uczestnictwa na poziomie operacyjnym jego armii. W maju 1862 roku nakazał generałowi Irvinowi McDowellowi „włożyć całą możliwą energię i szybkość w wysiłek”, aby uwięzić Jacksona w dolinie Shenandoah. Lincoln prawdopodobnie nie w pełni doceniał logistyczne trudności związane z przemieszczaniem dużych korpusów wojsk, zwłaszcza na terytorium wroga. Z drugiej strony, prezydent rozumiał rzeczywistość wyrażoną przez kwatermistrza Armii Potomaku w odpowiedzi na nieustanne prośby McClellana o więcej zaopatrzenia, zanim będzie mógł ruszyć do przodu po Antietam, że „armia nigdy się nie ruszy, jeśli będzie czekać, aż wszyscy dowódcy zgłoszą, że są gotowi i nie chcą więcej zaopatrzenia”. Lincoln powiedział innemu generałowi w listopadzie 1862 roku, że „ta ekspansja i piętrzenie przeszkód było, jak dotąd, prawie naszą ruiną i będzie naszą ostateczną ruiną, jeśli nie zostanie porzucona…. Lepiej by było, gdybyś nie miał tysiąca wozów, nie robiąc nic poza ciągnięciem paszy, by nakarmić zwierzęta, które je ciągną, i biorąc co najmniej dwa tysiące ludzi do opieki nad wozami i zwierzętami, którzy w przeciwnym razie mogliby być dwoma tysiącami dobrych żołnierzy.”

Z Grantem i Shermanem, Lincoln miał wreszcie najlepszych generałów, którzy podążali za dictum Ewella o drodze do chwały i którzy byli gotowi wymagać od swoich żołnierzy – i od siebie – tego samego wysiłku i poświęcenia, którego wymagali od swoich dowódców konfederaccy dowódcy. Po kampanii w Vicksburgu w 1863 roku, która zdobyła kluczową twierdzę w Missisipi, Lincoln powiedział o generale Grancie – którego szybka mobilność i brak kłopotliwej linii zaopatrzenia były kluczem do sukcesu – że „Grant jest moim człowiekiem, a ja jestem jego przez resztę wojny!”

Lincoln miał swoje zdanie na temat taktyki pola bitwy, ale rzadko dawał swoim dowódcom polowym sugestie dotyczące tego poziomu operacji. Jeden wyjątek, jednakże, miał miejsce w drugim tygodniu maja 1862 roku. Zdenerwowany trwającym miesiąc oblężeniem Yorktown przez McClellana bez widocznych rezultatów, Lincoln wraz z sekretarzem wojny Stantonem i sekretarzem skarbu Salmonem P. Chase popłynęli 5 maja do Hampton Roads, gdzie odkryli, że Konfederaci ewakuowali się z Yorktown, zanim McClellan zdołał otworzyć artylerię oblężniczą.

Norfolk pozostał jednak w rękach wroga, a obawiająca się go CSS Virginia (dawniej Merrimack) wciąż tam cumowała. 7 maja Lincoln przejął bezpośrednią kontrolę operacyjną nad działaniami mającymi na celu zdobycie Norfolk i zepchnięcie floty kanonierek w górę rzeki James. Prezydent rozkazał gen. Johnowi Woolowi, dowódcy w Forcie Monroe, wyładować oddziały na południowym brzegu Hampton Roads. Lincoln przeprowadził nawet osobiście rekonesans w celu wybrania najlepszego miejsca do lądowania. 9 maja Konfederaci ewakuowali Norfolk, zanim zdążyli tam dotrzeć żołnierze Północy. Dwa dni później załoga Virginii wysadziła ją w powietrze, aby zapobiec jej zdobyciu. Chase rzadko znajdował okazje do chwalenia Lincolna, ale przy tej okazji napisał do swojej córki: „Tak oto zakończyła się wspaniała tygodniowa kampania prezydenta; myślę bowiem, że jest całkiem pewne, że gdyby nie zszedł na ląd, Norfolk nadal byłby w posiadaniu wroga, a 'Merrimac’ tak ponury i wyzywający i tak samo przerażający jak kiedykolwiek….Całe wybrzeże jest teraz praktycznie nasze.”

Chase przesadził, gdyż Konfederaci musieliby opuścić Norfolk, aby uniknąć odcięcia, gdy armia Johnstona wycofała się w górę północnej strony rzeki James. Ale słowa Chase’a można chyba odnieść do wyników Lincolna jako głównodowodzącego w całej wojnie. Wyraził on jasną politykę narodową i metodą prób i błędów rozwinął narodowe i wojskowe strategie, aby ją osiągnąć. Naród nie zginął z ziemi, ale doświadczył nowych narodzin wolności.

Reprint z Our Lincoln: New Perspectives on Lincoln and His World, pod redakcją Erica. Foner. Copyright © 2008 by W.W. Norton & Co. Inc. „A. Lincoln, Commander in Chief” copyright © by James M. McPherson. Za zgodą wydawcy, W.W. Norton & Co. Inc

.

Prezydent Abraham Lincoln, z oficerami w 1862 roku, rzadko dyktował taktykę na polu bitwy. (Alexander Gardner/Biblioteka Kongresu)

Jako absolwent West Point i były amerykański sekretarz wojny, Jefferson Davis (ok. 1863) dobrze nadawał się do roli głównodowodzącego siłami Konfederacji. (Corbis)

Abraham Lincoln, pod Antietam w 1862 roku z ochroniarzem Allanem Pinkertonem (po lewej) i gen. dyw. John McClernand, ma znacznie mniejsze doświadczenie wojskowe niż Jefferson Davis, służąc jedynie jako kapitan w milicji (Alexander Gardner/Biblioteka Kongresu)

Prezydent Lincoln postawił gen. George’a B. McClellana na czele wojsk Unii jako następcę gen. Winfielda Scotta. (Alexander Gardner/Biblioteka Kongresu)

Gen. George B. McClellan zastąpił gen. Winfielda Scotta na stanowisku głównodowodzącego armii Unii. (Biblioteka Kongresu)

Zwycięstwa Ulyssesa S. Granta skłoniły Lincolna do powiedzenia: „Grant jest moim człowiekiem, a ja jestem jego przez resztę wojny!”. (Getty Images)

.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.