My Mom Never Let Me Pierce My Ears-Here’s Why I Finally Did it At 42

author
10 minutes, 33 seconds Read

Kiedy miałam dwadzieścia pięć lat, mój przyjaciel dał mi w prezencie parę złotych kolczyków z haczykami do skrzypiec.

„Kocham je”, powiedziałam, wspominając z sentymentem, jak grałyśmy razem na skrzypcach w college’u. „Ale nie mogę ich nosić.” Odgarnęłam włosy do tyłu, żeby jej pokazać. „Nie mam przekłutych uszu.”

Moja przyjaciółka patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Jak mogłam przejść przez życie bez przekłucia uszu? Czy każda dorosła kobieta nie miała przekłutych uszu, jeśli nie wiele przekłuć?

Przeprosiła, powiedziała, że wymieni je na coś innego.

„Nie,” powiedziałam, trzymając kolczyki w ręce. Chciałam je zatrzymać.

Kiedy miałam dwanaście lat, zapytałam mamę, czy mogłabym przekłuć sobie uszy. Wiozła mnie do centrum handlowego na zakupy odzieżowe.

„Chcesz mieć przekłute uszy?” zapytała, jej oczy nie spuszczały się z drogi, jej delikatne palce chwytały kierownicę.

„Tak,” powiedziałam ochoczo.

Moja matka potrząsnęła głową. „Jesteś za młody,” powiedziała. „Porozmawiamy o tym, kiedy będziesz miała szesnaście lat.”

To nie wydawało się sprawiedliwe. Wszystkie moje przyjaciółki przekłuwały sobie uszy, jeśli nie zrobiły tego już w dzieciństwie.”

„Ale ja chcę nosić kolczyki!” upierałam się.

„Możesz”, odpowiedziała moja matka. „Kiedy będziesz starsza. Wtedy będziesz mogła nosić klipsy, tak jak ja.”

Ale ja nie chciałam klipsów. Chciałam prawdziwe.

Moja matka nigdy nie miała przekłutych uszu. Nie powiedziała mi dlaczego, ale podejrzewam, że to dlatego, że bała się igieł. Miała duże płatki uszu i różne kolczyki na zatrzaski, które pasowały do jej strojów do pracy i strojów do przebrania, kiedy wychodziła z moim ojcem. Patrzyłam, jak zapinała kolczyki i nakładała makijaż, jej wzrok skupiał się na odbiciu w lustrze.

Żyłam według zasad i przekonań matki, o których nigdy nie myślałam, że mam wolność, by się im przeciwstawiać.

Dorastając, nie wolno mi było próbować makijażu, z wyjątkiem bezbarwnego lub jasnoróżowego błyszczyka do ust. Kiedy skończyłam szesnaście lat, matka pozwoliła mi nosić tylko pastelowy cień do powiek i róż do policzków, ale nigdy nie nauczyła mnie, jak go nakładać.

Krytykowała mnie na zakończeniu studiów, kiedy zobaczyła, że mam na sobie marynarski eyeliner: „To sprawia, że wyglądasz twardo” – powiedziała ostro, insynuując, że moje wyrażanie siebie było aktem zdrady. Grzbietem palca starłam makijaż – jakbym w jakiś sposób, robiąc to, mogła usunąć osąd mojej matki.

W wieku szesnastu lat, kiedy po raz drugi poruszyłam temat przekłucia uszu, moja mama mnie od tego odwiodła. „Masz najsłodsze maleńkie uszy,” powiedziała. „Dlaczego chcesz mieć w nich dziurki? Będą wyglądać brzydko i mogą się zarazić.”

Wierzyłam jej.

Z klipsami, wyjaśniła moja mama, mogłam nosić kolczyki na specjalne okazje bez oszpecania się. Kupiła mi parę, którą miałam założyć na studniówkę, jasnoniebieskie kółka obrysowane sześciennymi cyrkoniami. Klipsy uciskały moje płatki. Po krótkim czasie zaczęły mnie bardzo boleć uszy. Nie mogłam się doczekać, żeby je zdjąć.

„Twoje uszy bolałyby jeszcze bardziej, gdybyś miała je przekłute”, ostrzegła.

Przechodziłem przez okres dojrzewania i młode dorosłe lata zazdroszcząc moim przyjaciołom ich przekłutych uszu, ale nie myślałem już o przekłuwaniu własnych. Żyłam według zasad i przekonań mojej matki, o których nigdy nie myślałam, że mogę je kwestionować lub im się sprzeciwiać – aż do jej śmierci, rok po zdiagnozowaniu u niej raka jajników, kiedy miałam trzydzieści siedem lat.

Żyłam według zasad mojej matki – aż do jej śmierci, kiedy miałam trzydzieści siedem lat.

Do tego czasu moja matka i ja byłyśmy w separacji od kilku lat, od czasu mojej diagnozy PTSD, kiedy po raz pierwszy przerwałam milczenie na temat wykorzystywania seksualnego, którego doświadczyłam jako dziewczynka. Powiedziała mi, żebym nigdy więcej nie mówiła o tym doświadczeniu: „Nie będę w stanie funkcjonować”, powiedziała po moim ujawnieniu, płacząc, gdy przyznała: „Wiem, że to się stało, były znaki!”. Nie mogła tego znieść. Prawda, jak twierdziła, sprawiłaby, że nie byłaby w stanie chodzić do pracy, przygotowywać posiłków, robić prania, czy żyć swoim życiem. Patrząc wstecz, zastanawiam się, czy jej przeszła świadomość znęcania się była powodem, dla którego nie chciała, żebym robiła sobie makijaż lub przekłuwała uszy, ponieważ to przyciągałoby uwagę do mojego ciała.

Powiedziałam jej, że zdiagnozowano u mnie PTSD, ale ona nalegała, żebym po cichu wróciła do zdrowia – miałam stłumić moją autoekspresję, żeby chronić jej dobre samopoczucie. Ale ja nie posłuchałem: Pisałam i publikowałam o maltretowaniu i mojej pracy nad przezwyciężeniem jego wpływu na moje życie. Kiedy moja matka zmarła, zastanawiałam się, czy to przeze mnie, bo zabiłam ciszę, uwalniając w jej krwiobiegu tysiąc zabójców. Moją karą za to, że nie posłuchałem życzeń matki, była utrata jej na zawsze.

Opowiadania

Ale po jej odejściu, kiedy przeszukiwałam jej rzeczy, by przygotować mieszkanie na sprzedaż, odkryłam w kilku zeszytach na spirali, że moja matka sama przerwała milczenie, prywatnie, pisząc w dziennikach, komponując prozę i poezję, w których próbowała pogodzić się z historią naszej rodziny, swoim obraźliwym małżeństwem i traumami własnego dziewczęctwa. Na stronach dzieliła się swoimi najbardziej intymnymi myślami i uczuciami dotyczącymi strachu, współudziału, żalu i swojej miłości do mnie.

Moja matka próbowała utrzymać mnie w ryzach, kiedy żyła, ale tutaj, pośmiertnie, była jej najgłębsza i nieocenzurowana jaźń, łącząc się ze mną w transcendentnym akcie autoekspresji.

Moje pragnienie przekłucia uszu zmartwychwstało, ale perspektywa została zablokowana przez moje leczenie PTSD. Wraz z regularną terapią rozmową, przechodziłem cotygodniowy neurofeedback, rodzaj treningu biofeedback, który miał pomóc w regulacji mojego systemu nerwowego, aby wyleczyć fizjologiczny efekt mojej traumy. Podczas sesji czujniki były przyklejane do mojej skóry głowy i przypinane do płatków uszu. Kolczyki były zabronione, ponieważ metal przeszkadzał w odczytach czujników. Pomyślałam, że jeśli zdecyduję się na przekłucie uszu, to po prostu zdejmę kolczyki na czas sesji. Ale kiedy szukałam informacji na temat przekłuwania uszu w Internecie, dowiedziałam się, że nie będę mogła zdjąć mojej pierwszej pary przez sześć tygodni. Zadzwoniłam do piercera, który potwierdził: „Nawet kilka chwil grozi zamknięciem otworów”, powiedziała.

Related Stories

I figured getting my ears pierced just wasn’t in the cards. Postrzegałam siebie jako „nieposiadającą”. W przeciwieństwie do moich rówieśników, nie miałam partnera życiowego, dzieci, udanej kariery ani przekłutych uszu. Takie myślenie było ograniczające, przypominało mi moją matkę.

Kilka lat później, moje leczenie neurofeedback za mną, w dojrzałym wieku 42 lat, w końcu zdałem sobie sprawę z mojej mocy, aby zmienić mój status „nie mam”. Po rozmowie z miejscowym przyjacielem, który miał sześć przekłuć uszu, poszedłem do first-come first-served tatuaż i piercing salon, który poleciła, w odległości spaceru od mojego mieszkania.

I oświadczył, „Chcę dostać moje uszy przekłute!” Czułam, że moje uszy płoną.

„Gratulacje!” powiedział właściciel salonu, Oliver, szczupły mężczyzna z długą dziką brodą i ciałem ozdobionym wieloma tatuażami i piercingami. Uścisnął mi dłoń i wyjaśnił, że decyzja o przekłuciu była osobistą decyzją o zdrowym wyrażaniu siebie, której nikt – nawet matka – nie mógł podjąć za mnie.

Tracy Strauss

Wyjaśnił procedurę: najpierw zaznaczyłby miejsce na każdym płatku ucha końcówką markera, upewniając się, że zatwierdziłam umiejscowienie, następnie zastosowałby środek znieczulający i policzył do trzech przed wbiciem igły. Poczułam uszczypnięcie, może chwilę bólu. To wszystko brzmiało zupełnie inaczej niż to, co moi przyjaciele z dzieciństwa przeszli przez uzyskanie ich uszy przekłute w centrum handlowym. Oliver wyjaśnił, że igła piercing był bezpieczniejszy i bardziej skuteczny niż w centrum handlowym go-to piercing pistolet, który często powodował uraz tkanki ear.

Czy jestem gotowy?

Czułem moje serce pound. Co by było, gdyby moja matka miała rację? Co by było, gdyby moje uszy stały się brzydkie lub zostały zainfekowane? Co, jeśli popełniam nieodwracalny błąd?

Zauważyłem sobie, jak dobrze znający się na rzeczy wydawał się Oliver. Rozważałem, że może moja matka była w błędzie. Mogłam pozwolić, by jej perspektywa nadal mnie powstrzymywała, albo mogłam żyć swoim życiem.

„Jestem gotowa”, powiedziałam.

Gdy igła przebiła pierwszy płat, poczułam, jak część mnie, która była lojalna wobec matki, ustępuje. Czułem się również trochę light-headed.

„Niektórzy ludzie przechodzą, gdy mają ich uszy pierced,” Oliver powiedział. „Kiedy skończył, trzymał lustro, żebym mogła zobaczyć moje kolczyki, które były ozdobione tygrysimi oczami.

Czułam się roztrzęsiona, ale podekscytowana: moje uszy, pomyślałam, były piękne.

Oliver wręczył mi szczegółowy zestaw instrukcji dotyczących właściwej pielęgnacji po zabiegu, z nagłówkiem „NIE DOTYKAJ SWOJEGO PIERCINGU”, który podkreślił kilka razy i zaznaczył długopisem. Moje koleżanki z dzieciństwa musiały „przekręcać” swoje kolczyki, ale ja miałam tylko codziennie aplikować sterylny roztwór soli fizjologicznej do przemywania ran. Miałem zachować moje kolczyki w przez trzy do sześciu miesięcy, aż moje piercing uzdrowił, w którym to czasie miałem wrócić do mojego pierwszego (bezpłatny) biżuteria change.

W dniu, który oznaczony trzy miesiące, I pojawił się w Oliver drzwi z parą sztyftów i parę kolczyków zwisające; tęskniłem do noszenia kolczyki zwisające, które były, dla mnie, „pełnoprawnym”, podczas gdy sztyfty wydawało się bardziej jak placeholders. Oliver obejrzał moje uszy: „Ładnie się zagoiły”, skomentował, ale powiedział, że jest jeszcze za wcześnie, by nosić coś innego niż kolczyki; haczyki kolczyków dyndających ciągnęłyby za kolczyki, które potrzebowały trochę więcej czasu, by w pełni się ułożyć.

Kupiłam więc kolczyki, które miały lekkie dyndające części.

Na początku zakładanie i zdejmowanie kolczyków okazało się trudniejsze, niż sobie wyobrażałam. Stojąc przed lustrem w łazience, moja koordynacja oko-ręka mnie zawiodła. Widziałam swoje kolczyki, ale nie dostrzegałam dziurek. Kiedy udało mi się włożyć kolczyki, jedna z wiszących części odpadła i spłynęła do zlewu. Nauczka: zawsze zatykaj odpływ.

Kilka miesięcy później, grzebiąc w szufladzie mojego biurka, natknęłam się na kolczyki ze skrzypcami. Minęły prawie dwie dekady, odkąd moja przyjaciółka mi je podarowała. Założyłam je. Zastanawiałam się, co pomyślałaby moja matka, gdyby mnie teraz zobaczyła. Chciałam jej powiedzieć, że jej obawy były bezpodstawne.

Patrząc na moje odbicie w lustrze, zdałam sobie sprawę, że moja decyzja o przekłuciu uszu uleczyła dziurę we mnie. Teraz, wypełniając jej miejsce, otrzymałam dar mojej własnej wartości. W końcu zrozumiałam, że nie muszę wybierać mojej matki ponad siebie. Zawsze ją kochałam, ale teraz kochałam też siebie.

Aby poznać więcej historii takich jak ta, zapisz się do naszego newslettera.

Ta zawartość jest tworzona i utrzymywana przez stronę trzecią, i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji na temat tej i podobnej zawartości można znaleźć na stronie piano.io

.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.