step-parenting
Nov 13, 2013 3:10PM
Jeśli jest coś, czego nauczyłem się od bycia długoletnim czytelnikiem i współpracownikiem Kveller, to jest to, że wychowywanie dzieci jest TWARDE. Dzieci potrzebują uwagi i miłości przez cały czas, ale potrzebują też kolacji, kąpieli i bajki na dobranoc, a wszystko to przed 19:45, bo inaczej zapłacisz za to rano. Zmiany pieluch i temper tantrums, wybierając szkołę, odbierając zabawki, monitorowanie czasu ekranowego – to nie ma końca.
Wszystko to powiedziawszy, zazdroszczę wam wszystkim mamom i tatom, ponieważ bycie rodzicem wydaje się (z mojej bez wątpienia wypaczonej perspektywy) o wiele prostsze niż bycie rodzicem zastępczym. Istnieje około 673,491 trudnych rzeczy związanych z byciem rodzicem zastępczym, ale oto moja lista sześciu najlepszych (a następnie dwie rzeczy, które sprawiają, że wszystko jest tego warte).
1. Nigdy nie zrobiłeś żadnej z tych niesamowitych więzi.
Te pierwsze kilka miesięcy po przybyciu dziecka prawdopodobnie nie dostałeś dużo snu. I mogłaś czuć się jak oszustka (kto pozwolił ci zabrać to dziecko do domu ze szpitala? Czy oni nie wiedzą, że nie masz pojęcia, co masz robić? Cierpiałaś przez nieprzespane noce i płacz, ponieważ twoje dziecko było cudowne i idealne, a ty po prostu uwielbiałaś patrzeć na nie, kiedy karmiła piersią lub bawiłaś się z nim w berka. Patrzyłaś, jak śmieje się po raz pierwszy, jak stawia pierwsze kroki i płakałaś, kiedy po raz pierwszy powiedziało „Mama”.
Nie zrobiłam dokładnie żadnej z tych rzeczy. Rodzice przyrodni stają się częścią życia swoich pasierbów w późniejszym terminie, a więź musi być zamierzona, nie sprawiając wrażenia wymuszonej. Powiedzmy, że masz szczęście (tak jak ja) i skończysz z pasierbicą, która doskonale się w tobie odnajduje i jest stosunkowo szczęśliwa, że ma cię w pobliżu. To wciąż nie jest to samo, co bycie tam od urodzenia, bycie osobą, do której zawsze mogli przyjść po uściski, opowieści i przekąski. Moje rodzicielstwo nie pochodzi z miejsca ustalonej miłości i pielęgnowania. Nie popełniajcie błędu, kocham moją pasierbicę i położyłabym się dla niej w korku w sekundę, ale moje rodzicielstwo pochodzi najpierw z głowy, a potem z serca. To jest naprawdę trudne.
2. Zaczynasz od przerażającej gry w nadrabianie zaległości.
Pomyśl o wszystkim, co wiesz o swoim dziecku. Zdobycie tej wiedzy zajęło ci całe życie dziecka, prawda? A kiedy spotykasz nowego nauczyciela lub opiekunkę Twojego dziecka i musisz opisać swoje dziecko, czuje się to dziwne i trudne, ponieważ jak możesz w ogóle wyjaśnić swojego małego faceta w ciągu pięciu dni, nie mówiąc już o pięciu minutach?
Stepparents muszą próbować zebrać całą historię dziecka – od ulubionych potraw i zajęć do alergii, lęków i awersji – w późniejszym terminie i na bieżąco. Zawsze będziesz mieć wrażenie, że jest jakiś ważny element układanki, którego nie dostałeś. Im starszy był twój pasierb, kiedy wszedłeś w ich życie, tym trudniej, ale nadal jest to bardzo trudne, jeśli wchodzisz w ich życie, gdy są jeszcze w pieluchach.
3. Chcesz ustalić rutynę? Możesz to zrobić … połowę czasu.
Niektórzy ojczymowie mają pierwotną lub wyłączną opiekę nad swoimi pasierbami, ale zakładając, że jesteś współrodzicem z ex swojego partnera, twoja zdolność do ustanowienia prawdziwej rutyny (co każdy wydaje się mówić, że jest podstawą dobrego rodzicielstwa) jest skutecznie zerowa. Można ustawić niezawodne rutyny w swoim własnym domu, ale po prostu nie można wiedzieć, co się dzieje, gdy dziecko nie jest z tobą. Nawet jeśli masz dobre lub genialne relacje z drugim rodzicem, i dzielisz się ogólną filozofią rodzicielstwa, nadal będziesz kończyć robiąc rzeczy inaczej.
To nie jest najgorsza rzecz na świecie. Dzieci są odporne, i każdy w końcu dostosowuje się do rutyny i norm każdego domu. Ale nadal masz tylko połowę czasu, aby ustalić granice i wzmocnić je, i jest możliwe, że te same granice mogą nie istnieć w drugim domu dziecka…co jest do bani.
Aha, powiedzmy, że chcesz być rodzicem przywiązanym, albo tygrysią mamą, albo francuską mamą, albo jakimś innym rodzajem rodzica? Baw się dobrze, trzymając się tej linii przez 50% czasu. Jeśli ex twojego partnera nie jest na pokładzie (lub jeśli mają inną lub przeciwstawną filozofię) będziesz próbował zastosować holistyczne podejście do dobrobytu twojego pasierba w połowie czasu. Gorszy problem: ex twojego partnera podpisuje się pod filozofią wychowawczą, która doprowadza cię do szaleństwa (powiedzmy, że ona jest mamą tygrysicą, a on tatą lotosem). Z wyjątkiem obaw o bezpieczeństwo dziecka, musisz się z tym pogodzić i praktykować „akceptację tego, że to dziecko uczy się szalonych rzeczy w swoim innym środowisku i nie ma nic, co mogłabym z tym zrobić.”
4. Narzekanie na pasierba jest w złej formie.
W zeszłym roku moja przyjaciółka z dwójką dzieci w wieku poniżej trzech lat określiła swoje własne dzieci jako „święte piekło”. Jestem wielką fanką Dooce, która ma mnóstwo dobrych słów dla swoich dzieci, kiedy są bachorami – nawet nazywając je dupkami. Chociaż niektórzy ludzie chcieliby i krytykują rodziców za narzekanie na swoje dzieci, myślę, że narzekanie jest całkowicie uzasadnione. Rodzicielstwo to naprawdę ciężka praca, która często jest zupełnie niedoceniana. To naturalne, że czujesz się zrzędliwy, kiedy zostałeś obsikany, patrzysz, jak obiad, który zrobiłeś, idzie nietknięty, walczysz o czas na ekranie i znosisz 20-minutowy napad złości od dziecka, które jest wściekłe, że jej ulubione błyszczące buty już nie pasują. Narzekanie na rodzinę jest naturalne i jest ważnym sposobem na pozbycie się pary, abyś mógł sobie z nimi poradzić ponownie rano.
Ale jest inaczej z pasierbem. Mówiąc z doświadczenia, czuję się naprawdę niechętnie, aby narzekać na moją pasierbicę, ponieważ nie chcę, aby ktokolwiek zinterpretował to jako złośliwe lub podłe macochy (więcej na ten temat później). Ona nie jest moim dzieckiem, a ja po prostu nie czuję się komfortowo marudząc do moich przyjaciół (z wyjątkiem tych bardzo najbliższych) o niej w sposób, w jaki zrobiłabym to gdybym była jej matką. Mówienie złych rzeczy o swojej rodzinie wydaje się naturalne. Mówienie złych rzeczy o rodzinie kogoś innego wydaje się… paskudne. Ale ona jest dzieckiem i od czasu do czasu mnie frustruje. Więc głównie skarżę się mojemu partnerowi, co jest dla niego do bani, bo jestem pewna, że nie chce być odbiorcą mnóstwa marudzenia na swoje dziecko.
5. Gdzie są twoi rówieśnicy?
Byłoby naprawdę super mieć grupę macoch, z którymi mogłabym spędzać czas, ludzi, którzy wiedzą, przez co przechodzę i mogą współczuć, empatii, lub po prostu jęczeć razem ze mną o tym, jak ciężko jest. Ale znam też dwie inne macochy, i obie mają własne dzieci, co też znacznie zmienia proporcje. Istnieje, oczywiście, wiele i wiele macochy tam – ale mam 29 lat i wiele z moich przyjaciół, którzy mogą pewnego dnia stać się macochy nie są jeszcze w tej pozycji. Liczba stepmom meetups w Filadelfii: 0. Jest jeden na dalekich przedmieściach i ma trzech członków.
Bonus whine: moja mama nie jest w pobliżu, aby dać mi porady rodzicielskie, a moja babcia, która była macochą mojego taty i pojawiła się w jego życiu, gdy miał 4 lata – ten sam wiek, w którym moja pasierbica była, kiedy wprowadziłem się z jej tatą – zmarła dwa tygodnie po tym, jak wprowadziłem się z moim partnerem.
6. Stereotypy złej macochy kłują w oczy.
Nie ma zbyt wiele do powiedzenia na ten temat, z wyjątkiem tego, że bycie macochą dla dziecka, które uwielbia bajki, czuje się trochę jak bycie wyleczonym alkoholikiem poślubionym sommelierowi.
Nie ułatwia nikomu życia to, że „zły” jest pierwszym słowem, które ludzie kojarzą z macochą. I nie, nie mogę nigdy więcej oglądać filmu Julii Roberts Stepmom teraz, kiedy moja własna matka zmarła na raka piersi.
OK, więc to są niektóre powody, że bycie macochą czasami sprawia, że chcę krzyczeć, płakać i uderzać rzeczy. Ale są też niesamowite rzeczy w byciu macochą.
7. Rodzicielstwo na pół etatu
Podzielenie się opieką może być logistycznym koszmarem, ale w noce, kiedy jesteśmy bezdzietni, możemy zostać do późna, spać do kiedykolwiek, zrobić super pikantne jedzenie na kolację i iść do późnego kina bez szukania lub płacenia za opiekunkę. A w te noce, kiedy mamy dziecko w domu, możemy czytać razem bajki, przytulać się na kanapie przed Reading Rainbow, jeździć na rowerze i głaskać szczeniaki, a wszystko to jako rodzina. Jest to artykuł wiary, że rodzice nie zdają sobie sprawy z tego, ile wolności i snu mieli przed dziećmi, a kiedy już zdadzą sobie z tego sprawę, jest już za późno, ale szczerze mówiąc, jest coś słodkiego w możliwości cieszenia się tym, co najlepsze z obu światów. (Kluczem jest tutaj „bycie w stanie cieszyć się”. Niektóre tygodnie nie są najlepsze z żadnego świata.)
8. Nagłe bycie spokrewnionym z niesamowitym dzieckiem
Nie każdy może to powiedzieć, ale tak się składa, że mam niesamowite szczęście, że moja pasierbica jest szczęśliwie zdumiewająco niesamowita. W wieku 5 lat jest aktywistką na rzecz praw człowieka (powiedz jej, że jakiś polityk próbuje odebrać zasoby jakiejś społeczności, a ona stanie się niesamowicie wojownicza i zażąda informacji, co zamierzasz z tym zrobić), niesamowicie dokładnie pamięta w zasadzie wszystko, co kiedykolwiek widziała lub słyszała, jest genialną artystką i jest niepokojąco urocza. Jest też najlepszą i najbardziej twardą nauczycielką, jaką kiedykolwiek miałam. I ma tatę, który jest niezmiennie słodki i troskliwy, a także mądry, miły i zabawny.
Nie jestem świętą – gdyby Ronia nie była tak niesamowita i urocza jak jest, nie wiem, czy byłabym na tyle odważna, żeby podpisać się pod tym życiowym rodzicielstwem bliskości. Ale ona jest wspaniała, a ja jestem zakochana w jej tacie i mimo, że ciężko jest (naprawdę ciężko) być macochą, czuję się naprawdę szczęśliwa, że trafiłam na tak niesamowitą parę.