If Anger Helps You Feel in Control, No Wonder You Can’t Control Your Anger!
Powyższy nagłówek (który, pół żartem pół serio, rozważałem złożenie do różnych słowników cytatów) trafnie podsumowuje moje profesjonalne doświadczenie w pracy z tą tak bardzo problematyczną emocją. W ciągu ostatnich 20+ lat prowadziłem dobrze ponad sto zajęć i warsztatów na temat zarządzania gniewem i wygłosiłem wiele profesjonalnych prezentacji na ten temat.
Kiedy po raz pierwszy zainteresowałem się badaniem tej typowo destrukcyjnej emocji, literatura kliniczna poświęcona temu była osobliwie skąpa. Ale czasy zmieniły się dramatycznie od tego czasu. Wraz z coraz częstszym występowaniem takich zjawisk jak furia drogowa, strzelaniny, zabójstwa w szkołach średnich i na poczcie – krótko mówiąc, z powszechnością przemocy w dzisiejszej Ameryce – uwaga poświęcana działającemu, wymykającemu się spod kontroli gniewowi być może nigdy nie była większa. Prawdopodobnie nie mniej niż 50 książek na temat gniewu skierowanych do laików pojawiły się w ciągu ostatnich 15 lat lub tak. A w 1995 roku ukazała się mocno spóźniona, profesjonalnie zorientowana książka, zatytułowana Zaburzenia gniewu: Definition, Diagnosis, and Treatment (red. Howard Kassinove), w końcu zaproponowano kompleksowy zestaw kategorii diagnostycznych, aby zająć się gniewem jako zespołem klinicznym, a nie emocją związaną z innymi zaburzeniami psychicznymi.
Jako psycholog, jednakże to, czego nauczyłem się o gniewie, pochodziło w równym stopniu z moich wysiłków jako terapeuty, aby lepiej zrozumieć jego dynamikę u moich klientów, jak i z badania różnych pism poświęconych temu zagadnieniu. W tym, co następuje, postaram się podkreślić niektóre spostrzeżenia, jakie uzyskałem próbując nadać spójny sens samozniszczającym zachowaniom, które widziałem w wielu trudnych przypadkach.
Gniew jako zapomniana obrona Freuda
Jeśli dla Freuda wszystkie mechanizmy obronne istnieją po to, by chronić osobowość przed nieznośnym atakiem lęku, kiedy ego jest oblężone, to dziwne, że nigdy nie uważał on gniewu za służący tej kluczowej funkcji psychologicznej. Jednak postrzeganie istotnej ludzkiej emocji jako przeznaczonej głównie do ochrony jednostki przed inną, o wiele bardziej niepokojącą emocją, nie jest raczej linią rozumowania, której można by oczekiwać od Freuda. Mimo to, z mojego doświadczenia klinicznego wynika, że gniew prawie nigdy nie jest emocją pierwotną, ponieważ nawet jeśli gniew wydaje się natychmiastową, odruchową reakcją na prowokację, zawsze istnieje jakieś inne uczucie, które go wywołało. I to szczególne uczucie jest dokładnie to, co gniew ma wymyślone do kamuflażu lub kontroli.
Najprostszy przykład mojego wprawdzie nieortodoksyjnego zdegradowania gniewu do wtórnego, „reaktywnego” statusu może odnosić się do powszechnie frustrującej sytuacji odcięcia podczas jazdy. Praktycznie każdy, kogo kiedykolwiek pytałem, stanowczo odpowiadał, że jego natychmiastową reakcją na takie zdarzenie jest złość. Kiedy jednak pytam dalej, z czym zazwyczaj wiąże się „odcięcie” – mianowicie z bardzo realnym zagrożeniem wypadkiem – zdają sobie sprawę, że w ułamku sekundy przed podjęciem skutecznego działania w celu uniknięcia kolizji, ich emocją musiał być z pewnością strach lub obawa. Przejście od podwyższonego poziomu pobudzenia wywołanego strachem do równie intensywnego gniewu następuje z tak zapierającą dech w piersiach prędkością, że prawie nikt nie jest w stanie przypomnieć sobie tego przebłysku niepokoju poprzedzającego gniew – czy nawet wściekłość. (A wściekłość sama w sobie wydaje się głównie mocniejszą, lub desperacką, formą gniewu stworzoną w celu odparcia jeszcze poważniejszego zagrożenia dla własnego ego lub poczucia osobistego bezpieczeństwa – niezależnie od tego, czy zagrożenie to jest psychiczne, emocjonalne czy fizyczne.)
Wewnętrzna dynamika przedstawiona na tej ilustracji jest taka sama w przypadku całego mnóstwa emocji, które tak szybko, jak zaczynają wypływać na powierzchnię, mogą być skutecznie zamaskowane, stłumione lub uprzedzone poprzez pojawienie się gniewu wtórnego. I tak jak inne obrony utrudniają zdrowe psychologiczne radzenie sobie (ukrywając rzeczywistość leżącą u podstaw lęku, z którym trzeba sobie poradzić), tak samo gniew wierzy w kruchość ego, które musi polegać na nim dla osłony i wsparcia.
PODSTAWY
- Co to jest gniew?
- Znajdź terapeutę, aby wyleczyć się z gniewu
Gniew jako neurochemiczny sposób samouspokajania
Z bardzo nielicznymi wyjątkami, osoby gniewne, z którymi pracowałem, cierpiały na znaczące braki w samoocenie. Wielu z nich odniosło sukces zawodowy, ale znacznie mniejszy w swoich związkach, w których obfitują wyzwalacze gniewu. Niezależnie jednak od ich osiągnięć zawodowych, prawie wszyscy byli dotknięci programem „nie jestem wystarczająco dobry” (a niektórzy także dodatkowym scenariuszem „jestem oszustem”).
W doskonałej książce Steven Stosny Leczenie Attachment Abuse (1995), który nakreśla kompleksowy model dla terapeutycznie czynienia z obu fizycznych i emocjonalnych przemocy w bliskich związkach, autor oferuje chemiczne wyjaśnienie, jak gniew – w chwili co najmniej – może działać jako rodzaj „psychologicznego salve”. Jednym z hormonów wydzielanych przez mózg podczas pobudzenia gniewnego jest noradrenalina, odczuwana przez organizm jako środek przeciwbólowy.
W efekcie, niezależnie od tego, czy jednostki są konfrontowane z bólem fizycznym czy psychicznym (lub zagrożeniem takim bólem), wewnętrzna aktywacja reakcji gniewu spowoduje uwolnienie substancji chemicznej, której celem jest jego zniesienie. Dlatego właśnie od dawna postrzegam gniew jako miecz obosieczny: strasznie szkodliwy dla związków, ale mimo to kluczowy w umożliwianiu wielu wrażliwym osobom emocjonalnego przetrwania w nich.
Anger Essential Reads
Jak opisuje to Stosny, gniew objawowy zakrywa ból naszych „podstawowych krzywd”. Te kluczowe niepokojące emocje obejmują poczucie bycia ignorowanym, nieważnym, oskarżonym, winnym, niegodnym zaufania, zdewaluowanym, odrzuconym, bezsilnym, niekochanym – a nawet niezdolnym do kontaktów z ludźmi (por. „tożsamość oparta na wstydzie” Johna Bradshawa). Jest zatem zrozumiałe, że jeśli samowyzwalanie gniewu może skutecznie odeprzeć takie raniące lub nieznośne uczucia, to człowiek może w końcu uzależnić się od tej emocji aż do poziomu uzależnienia. Psychologiczna koncepcja samouspokojenia jest tu bezsprzecznie istotna. Wszyscy musimy znaleźć sposób na pocieszenie lub uspokojenie siebie w sytuacji, gdy nasze poczucie własnej wartości jest zagrożone – czy to przez krytykę, odrzucenie, czy też inne bodźce zewnętrzne, które nas unieważniają i ożywiają dawne wątpliwości. Jeśli jesteśmy zdrowi psychicznie, mamy wewnętrzne zasoby, aby dokonać samooceny: przyznać się przed sobą do ewentualnych niedoskonałości bez doświadczania nieznośnego poczucia winy lub wstydu. Ale jeśli, w głębi duszy, nadal czujemy się źle o tym, kim jesteśmy, nasze wadliwe poczucie siebie po prostu nie będzie w stanie wytrzymać takich zewnętrznych zagrożeń.
Lekarstwo w tym przypadku? Paradoksalne, jak może się wydawać, gniew – nawet jeśli niszczy wszelki prawdziwy spokój umysłu lub poczucie dobrobytu – może jednak pomóc nam się uspokoić. Nasz gniew bowiem skutecznie służy unieważnieniu tego, kto lub co doprowadziło do tego, że czujemy się unieważnieni. Stanowczo zaprzeczając prawomocności groźnej siły zewnętrznej, samozwańczo ogłaszamy wyższość naszego własnego punktu widzenia. W ten sposób nasza krytyczna potrzeba emocjonalnego/mentalnego bezpieczeństwa zostaje przywrócona.
Although we are hardly left in a state of inner harmony-and may actually be experiencing substantial turmoil-our defensive anger still permits us to achieve a certain comfort. W końcu to nie my jesteśmy źli, niedobrzy, samolubni czy nierozważni; to nasz współmałżonek, nasze dziecko, nasz sąsiad, nasz współpracownik. Przyznaję, ta desperacka reakcja może być samouspokojeniem ostatniej szansy, ale mimo wszystko jest to rodzaj samouspokojenia. Krótko mówiąc, jeśli nie możemy pocieszyć się poprzez samouwielbienie, musimy to zrobić poprzez unieważnienie innych. Ludzie, którzy cierpią na chroniczną depresję, zazwyczaj nie nauczyli się korzystać z tej potężnej, choć w ostatecznym rozrachunku samobójczej obrony.
Gniew jako prosta droga do samopotwierdzenia
Jeśli gniew może nam pomóc w samoleczeniu się z różnego rodzaju bólu psychicznego, to jest równie skuteczny w odpieraniu irytującego poczucia bezsilności. I tu znowu, Stosny’s hormonalny rachunek gniewu pobudzenia jest sugestywny. Nasz mózg nie tylko wydziela przeciwbólową noradrenalinę, kiedy jesteśmy sprowokowani, ale także produkuje amfetaminopodobny hormon epinefrynę, która pozwala nam doświadczyć przypływu energii w całym ciele – przypływu adrenaliny, który wielu moich klientów zgłaszało podczas nagłego ataku gniewu.
Jakże ironicznie „adaptacyjne”! Osoba lub sytuacja w jakiś sposób sprawia, że czujemy się pokonani lub bezsilni, a reaktywne przekształcenie tych bezradnych uczuć w gniew natychmiast zapewnia nam podwyższone poczucie kontroli. Jak sugeruje tytuł tego artykułu, jeśli złość może sprawić, że poczujemy się potężni, jeśli jest to „magiczny eliksir”, który pozornie jest w stanie rozwiać nasze najgłębsze wątpliwości dotyczące nas samych, nic dziwnego, że w końcu może nas kontrolować. W pewnym sensie jest to taki sam narkotyk jak alkohol czy kokaina. I jestem głęboko przekonany, że wiele, wiele milionów ludzi na całym świecie jest uzależnionych od gniewu z powodu jego iluzorycznie wzmacniających aspektów.
Ale prawie nikt nie docenia swoich skłonności do gniewu jako strategii radzenia sobie obliczonych na rozbrojenie, oczernienie lub zastraszenie „wroga”, jestem przekonany, że gniew jest powszechnie stosowany w celu wzmocnienia zmniejszonego poczucia osobistej mocy. W przeciwieństwie do poczucia słabości czy braku kontroli, doświadczenie gniewu może wzmacniać poczucie nietykalności – a nawet niezwyciężoności. Film Wściekły Byk, opowiadający o życiu wojownika Jake’a LaMotty, jest prawdopodobnie jednym z najbardziej przekonujących przykładów tego, jak gniew może fizycznie wzmocnić jednostkę, potężnie kompensując różne osobiste deficyty (szczególnie w sferze relacji).
Gniew jako „bezpieczny” sposób na przywiązanie w intymnych (czytaj, wrażliwych) związkach
Aby zakończyć ten kawałek, chciałbym krótko zbadać – również paradoksalnie – funkcję gniewu w zapewnieniu bezpieczeństwa w bliskich związkach poprzez regulację dystansu. To logiczne, że jeśli opiekunowie dziecka okazali się niepokojąco niereagujący, niewiarygodni lub niegodni zaufania, to „dorosłe dziecko” prawdopodobnie będzie nieśmiałe lub defensywnie będzie kultywować pewien emocjonalny dystans w intymnych związkach. Podczas gdy takie osoby mogą rozpaczliwie tęsknić za bezpieczną więzią przywiązania, która umknęła im w dzieciństwie, będą ostrożne w otwartym wyrażaniu takich potrzeb i pragnień. Czyniąc to do partnera, który może odpowiedzieć negatywnie do nich może ponownie otworzyć starożytne rany.
Pierwotny strach tych osób jest to, że jeśli niech ich straży w dół i uczynił siebie naprawdę wrażliwe-wolno ujawniając, co ich serce wciąż boli dla-a dezaprobaty lub odrzucenia odpowiedzi od ich partnera może prowadzić je, prawie dosłownie, do wykrwawienia się na śmierć. I tak (jakkolwiek ostatecznie samozniszczająca) ochronna rola gniewu w nieujawnianiu i dystansowaniu się może wydawać się nie tylko konieczna, ale absolutnie niezbędna.
Wielokrotnie słyszałam, jak małżonkowie skarżyli się, że kiedy ich związek wydawał się układać lepiej niż zwykle, ich partner – najwyraźniej zaczynający odczuwać pewne obawy przed „zbytnim zbliżeniem się dla wygody” – przy niewielkiej lub żadnej prowokacji wszczynał kłótnię. Psychologicznie zraniony przez rodzicielską nieczułość, lekceważenie, lub co gorsza, ich głęboki brak zaufania do intymnych związków zmusiłby ich do odłączenia się poprzez samoobronną złość.
Kontrargumentując, złość ma również efekt odepchnięcia drugiej osoby, skłonienia jej do wycofania się. W moich zajęciach z gniewu, wiele razy sugerowałem, że jeśli chcesz mieć dużo przestrzeni w swoim życiu, po prostu bądź bardzo złą osobą … a dostaniesz całą przestrzeń, której możesz kiedykolwiek zapragnąć. Po tym wszystkim, jeśli naprawdę nie było precedensu w naszym życiu dla intymności relacyjnej, coraz naprawdę blisko innego – lub mając inny dostać naprawdę blisko nas – może zacząć czuć się niebezpieczne dla naszej równowagi emocjonalnej, tym samym uruchamiając reakcję samoizolacji gniewu.
Jeszcze uczucie zbyt oddalone od naszego partnera może również ożywić stare rany przywiązania i lęki, więc czasami taniec się zmienia i dystansujący staje się prześladowcą. Główny punkt tutaj jest że gniew, jakkolwiek, nieświadomie, może zatrudniać w różnorodnych sposobach regulować wrażliwość w oddanych związkach. Nie tylko może być użyty do odłączenia się od drugiej osoby, kiedy poszukiwana bliskość zaczyna wywoływać niepokój, ale może też, o ironio, być taktyką angażowania drugiej osoby – ale na bezpieczną odległość. Aby skorumpować Kartezjusza, założenie tutaj może być następujące: „Walczymy, dlatego istniejemy.”
Jeśli nasza więź przywiązania z naszymi pierwotnymi opiekunami była niepewna lub niepewna, to tylko rozsądne, że jednym z najmniej niebezpiecznych sposobów „przywiązania” do innego byłby dystans-moderujący gniew, który pomógł kontrolować nasze poczucie ryzyka co do takich więzi. Nie czując się komfortowo z powodu zbytniego zbliżenia, a jednocześnie obawiając się całkowitego zerwania naszego przywiązania, nasze łatwe prowokowanie partnera może stać się jedynym realnym rozwiązaniem naszego dylematu – jakkolwiek dysfunkcyjne i niesatysfakcjonujące może być to rozwiązanie.
Podsumowując, przy opracowywaniu odpowiedniej terapii dla problemów klienta z gniewem, nauczyłem się zadawać sobie pytanie nie po prostu: „Jakich umiejętności kontroli gniewu ta osoba musi się nauczyć?”, ale raczej: „Co umożliwia, przed czym chroni lub czego jest symptomem gniew tej osoby?”. Bo jeśli istnieje coś takiego jak emocja z wierzchołka góry lodowej, to z pewnością jest to gniew – uczucie, które może ukrywać tak wiele pod sobą – który najlepiej pasuje do tego rachunku.
UWAGA: Kilka z wielu moich artykułów na temat gniewu, które ściśle uzupełniają ten, to między innymi:
- Gniew – Jak przenosimy uczucia winy, krzywdy i strachu
- Lęk i gniew: Jak się łączą, by określić twoje zachowanie
- Gniew i intymność: Niekompatybilni, ale nieuniknieni współlokatorzy
- Paradoks gniewu: Strength or Weakness
- Mad = Angry + Crazy + Dumb (Parts 1 & 2)
- Anger: Kiedy dorośli zachowują się jak dzieci – i dlaczego
- Jaki jest główny problem z technikami kontroli gniewu?