Wczoraj odbyła się premiera przerażającego Fever Dream Samanty Schweblin. Wiem, że to jedna z tych rzeczy, które mówią ludzie piszący o książkach, ale ja naprawdę to mówię: to jest książka, która nie pozwoli ci zasnąć w nocy – przynajmniej jednej nocy, w każdym razie, bo kiedy zaczniesz, będziesz musiał skończyć. Będziecie zbyt zaniepokojeni, żeby tego nie zrobić. Na szczęście jest krótka, więc będziesz w niewoli tylko przez kilka godzin. Zainspirowany nową książką Schweblina, oto lista powieści, które możesz przeczytać w ciągu jednej nocy – na tyle wciągająca, że nie zwabi cię sen, ale na tyle krótka, że gdy skończysz, nadal będziesz miał wystarczająco dużo czasu, aby odmierzyć kilka godzin, zanim będziesz musiał iść do pracy. Jeśli możesz spać, to znaczy.
Samanta Schweblin, Fever Dream
To dziwna halucynacja książki – czytając ją czujesz się jak doświadczenie, jak coś, co ci się przydarza, tak zaraźliwe i tajemnicze, niepowstrzymane i prawdopodobnie magiczne jak choroba, która napędza jej fabułę. Nie ma absolutnie żadnego sposobu, aby ją odłożyć bez złamania zaklęcia, więc upewnij się, że jest ci wygodnie.
Jenny Erpenbeck, Nawiedzenie
Urocza, smukła powieść, która opowiada historie różnych mieszkańców domu na zalesionym skrawku ziemi w pobliżu jeziora pod Berlinem, przed, w trakcie i po II wojnie światowej – ale podobnie jak Latarnia morska Woolf, tak naprawdę nie jest o mieszkańcach, ale raczej bardzo wyraźnie o czasie i atrakcyjności miejsca. Nakładające się na siebie narracje i wykorzystanie czasu nawet w obrębie narracji dają poczucie kolorowych folii nałożonych jedna na drugą – choć być może przychodzi mi to do głowy tylko z powodu kolorowych szyb w oknach domu. Wiem, że to wszystko nie brzmi szczególnie porywająco, ale choć na początku książka była trochę powolna, to po pięćdziesiątej stronie naprawdę nie mogłam przestać patrzeć, jak te życia się rozwijają. Trochę brutalności, trochę elegijnych fragmentów, trochę elektryzujących; dużo oczywistej inteligencji w pracy.
Katie Kitamura, A Separation
Ta jest oszustwem, bo tak naprawdę wychodzi dopiero w lutym, ale zaznaczcie w kalendarzu, żeby nie spać, bo jeśli jesteście tacy jak ja, przeczytacie ją od razu bez przerwy. Fabuła jest, zasadniczo, taka: kobieta podąża za swoim zrażonym (i nie reagującym) mężem do Grecji, gdzie zaczyna go szukać (i odkrywać tajemnice, które pozostawił po sobie). Oszczędny język Kitamury zdaje się ledwo panować nad emocjami, które wyraża. W pewnym sensie jest to medytacja nad historiami, które malujemy na innych ludziach, i nad tym, jak mało możemy ich naprawdę poznać – co, szczerze mówiąc, nie daje mi spać w nocy tak samo lub bardziej niż jakakolwiek zaginiona osoba.
Han Kang, Wegetarianka
Tak, jak wszyscy inni, miałam w tym roku obsesję na punkcie tej powieści – historii południowokoreańskiej kobiety, która stopniowo i dramatycznie usuwa się z rzeczywistości. Jej lektura jest równie kompulsywna, jak wegetarianizm jej bohaterki – z tą różnicą, że w przeciwieństwie do niej, będziesz chciał więcej, więcej, więcej, zamiast mniej, mniej, mniej.
Richard Hughes, Wiatr halny na Jamajce
Zaskakująco przerażająca krótka powieść o dzieciach porwanych przez piratów, wyniesiona ze swej głupoty przez zaskakujące momenty przemocy i introspekcji, a także powtarzające się przebłyski literackiej błyskotliwości. Poza tym, jest zabawna. Weźmy na przykład taki fragment: „Mając prawie cztery lata, była z pewnością dzieckiem: a dzieci są ludźmi (jeśli pozwolić terminowi „człowiek” na szerokie znaczenie): ale nie przestała być zupełnie dzieckiem: a niemowlęta nie są oczywiście ludźmi – są zwierzętami i mają bardzo starą i rozgałęzioną kulturę, jak koty, ryby, a nawet węże: taką samą w rodzaju jak te, ale o wiele bardziej skomplikowaną i żywą, ponieważ niemowlęta są przecież jednym z najbardziej rozwiniętych gatunków niższych kręgowców.”
Paula Fox, Desperate Characters
Na początku tej powieści Sophie Bentwood zostaje ugryziona przez kota, który może, ale nie musi mieć wścieklizny. Wynikający z tego dramat domowy – cudowny i straszny sam w sobie – nakłada się na to szalone, maniakalne widmo choroby, które sprawiło, że przewracałam strony jak szalona kobieta.
Donald Antrim, Elect Mr. Robinson for a Better World
Za moje pieniądze jedna z najlepszych powieści, jakie kiedykolwiek napisano, niezależnie od długości. Coś złego dzieje się w mieście Pete’a Robinsona – coś, co sprawia, że jego sąsiedzi budują fosy wokół swoich domów, a wszyscy członkowie Rotary Club odnajdują swoje wewnętrzne zwierzęta (jego żona jest, najwyraźniej, prehistorycznym koelakantem). Aha, no i burmistrz został ściągnięty i poćwiartowany. Nawet jeśli nie chcesz wiedzieć, co się stanie dalej, ta powieść sprawi, że będziesz przerzucał strony tylko po to, by dotrzeć do każdego nowego pysznego surrealistycznego szczegółu.
Jeff VanderMeer, Unicestwienie
Powieść eko-horror, która jest studium napięcia i pytań bez odpowiedzi. Kim są oni, Psycholog, Geodeta, Antropolog i Biolog? Czym jest Obszar X? Gdzie są pozostałe ekspedycje (w sumie jedenaście)? Co się tu wydarzyło? Czy to się powtórzy? Teraz?
Joyce Carol Oates, Czarna woda
Można by pomyśleć, że struktura tej powieści, będąca rodzajem zmitologizowanej retransmisji incydentu w Chappaquiddick, pozbawi ją jakiegokolwiek napięcia – w końcu zaczyna się od zjechania samochodu z drogi. Jednak w miarę jak Oates powtarza to wydarzenie i wszystko, co do niego doprowadziło – pod różnymi kątami, w różnych momentach, z różnych punktów widzenia – czytelnik ma nadzieję, że to powtarzane zdanie („Gdy czarna woda wypełniła jej płuca, a ona umarła.”) zostanie w jakiś sposób uznane za nieprawdziwe. A jednak wiemy, że tak się nie stanie. A mimo to czytamy dalej, z każdą chwilą coraz bardziej przerażeni.
Shirley Jackson, We Have Always Lived in the Castle
Niewiarygodna, mroczna powieść Jackson opowiada historię rodziny Blackwoodów – niedawno zubożałej rodziny Blackwoodów, która nie tak dawno temu została w większości otruta przez arszenik. Ale kto jest winowajcą? I co miasto zrobi z tymi członkami rodziny, którzy pozostali? I dlaczego Shirley Jackson nie jest już w pobliżu, by dawać nam tak pięknie przerażające książki?
Jenny Offill, Dept. of Speculation
Portret psychologiczny kobiety w opałach, któremu udaje się poczuć pełnię uczuć mimo zwiewnej prezentacji – ale co więcej, jest to książka pełna gniewu, a blask gniewu bohaterki/narratorki/Offill sam w sobie jest porywający.
Sara Levine, Wyspa Skarbów!!!
Jeśli chciałbyś nie spać całą noc na przemian ze śmiechem i jękami (hej, nie znam twojego życia), to jest to książka dla ciebie. Jej bohaterką jest okropna osoba, która postanawia zmienić swoje nudne, nędzne życie poprzez przestrzeganie wartości głoszonych w tytułowej powieści Roberta Louisa Stevensona. Tak, tej o piratach. Sprawy nie idą dobrze. Ale przynajmniej się udają.
Toni Morrison, Sula
Zawsze jestem zaskoczona, gdy przypominam sobie, jak krótka jest ta książka – mieści tak wiele na tak niewielu stronach. Trzymający w napięciu klasyk Morrison opowiada historię intensywnej, niebezpiecznej przyjaźni wypełnionej sekretami, zdradą i tak, miłością. Jest coś w Suli (chodzi mi o postać, choć także o książkę), co sprawia, że od razu staje się niewzruszona.
Franz Kafka, Proces
W kategorii klasyki, o której zapomniałeś, że jest superkrótka, znajduje się najbardziej znana powieść Kafki, wstrząsająca, trzymająca w napięciu historia bezpodstawnych prześladowań. Tak, jest niedokończona (Kafka, obawiam się, nie był naturalnym powieściopisarzem), ale to nie przeszkadza, by pełzała ci po karku. Przecież ktoś może cię właśnie w tej chwili obserwować.
Adolfo Bioy Casares, Wynalazek Morela
Ta powieść to dziennik uciekiniera, ukrywającego się na obcej wyspie, który zakochuje się w jednej z tajemniczych turystek pojawiających się na jej brzegach. Halucynacyjne badanie natury rzeczywistości, z romantycznym zwrotem akcji, które zdobyło wysokie uznanie między innymi Jorge Luisa Borgesa i Octavio Paza.
Clarice Lispector, Blisko dzikiego serca
Zawsze myślałam o pierwszej powieści Lispector jako o pulsującej, bijącej rzeczy – nie tylko blisko, ale samym dzikim sercu. Nie jest to książka ciężka fabularnie, ale życie wewnętrzne amoralnej, zapalczywej Joany – to, co zrobi, co pomyśli, co powie – jest nieskończenie fascynujące.
Anne Carson, Autobiografia Red
Anne Carson jest prawdopodobnie jedyną pisarką, która kiedykolwiek kazała mi się zastanawiać, czy w końcu skrzydlaty potwór (to byłby Geryon) dostanie greckiego bohatera, którego kocha (to byłby Herakles). Jako powieść w wierszu, ta książka szczerze przeskakuje – większość czasu, jaki zajmie Ci lektura, spędzisz na wertowaniu wierszy, chcąc żyć w nich trochę dłużej.
Jeanette Winterson, Namiętność
W tej hipnotyzującej, seksownej książce-dziwadle (w grę wchodzą palce u nóg), młody francuski żołnierz zakochuje się w weneckiej karciarce – z tym, że ona nie jest już w posiadaniu swojego serca. Jest ono gdzieś w pałacu, zamknięte na klucz, a on musi je zdobyć. Ostra przygoda, która zadaje również pytanie: co możemy stracić w jednej grze? I co możemy zyskać?
Justin Torres, We the Animals
I was sold on this book-a coming of age story told in luminous prose- from the very first paragraph, which by itself might keep me up for a few extra hours, looking for some of that more:
„We wanted more. Stukaliśmy końcami naszych widelców o stół, stukaliśmy łyżkami o nasze puste miski; byliśmy głodni. Chcieliśmy więcej głośności, więcej zamieszek. Podkręciliśmy gałkę w telewizorze, aż rozbolały nas uszy od krzyków rozwścieczonych mężczyzn. Chcieliśmy więcej muzyki w radiu, chcieliśmy bitów, chcieliśmy rocka. Chcieliśmy mieć mięśnie na naszych chudych ramionach. Mieliśmy ptasie kości, puste i lekkie, i chcieliśmy większej gęstości, większej wagi. Byliśmy sześcioma zgrabiałymi rękami, sześcioma tupiącymi stopami; byliśmy braćmi, chłopcami, trzema małymi królami zamkniętymi w waśni o więcej.”
Rachel Ingalls, Pani Kaliban
Historia niezadowolonej gospodyni domowej ze zdradzającym mężem, która rozpoczyna romans z-wait for it-a 6-foot-7 amfibijnym potworem mężczyzną o imieniu Larry. So.
.