Długo odkładane otwarcie National September 11 Memorial Museum stanowi kulminację emocjonalnie naładowanej i politycznie napiętej podróży, która pozostaje zachmurzona przez inną chroniczną obawę: pieniądze.
Muzeum, które schodzi do skały macierzystej poniżej poziomu zero, oraz plac pamięci na poziomie ulicy, na którym znajduje się para wodospadów, które zostały otwarte dla publiczności w 2011 roku, kosztowały razem ponad 700 milionów dolarów. Ogromna suma została pokryta przez agencje rządowe i prywatne darowizny, w tym 15 milionów dolarów od byłego burmistrza Michaela Bloomberga. To właśnie dlatego bilet do muzeum, które zostanie otwarte dla publiczności 21 maja, będzie kosztował 24 dolary, z wyjątkami dla rodzin ofiar i tych, którzy pracowali w operacjach ratunkowych i porządkowych. Plac pamięci jest bezpłatny.
Niektórzy skrytykowali cenę biletu jako wygórowaną, będącą odbiciem rozdętych pensji i wielkich wizji.
„To staje się atrakcją turystyczną generującą dochody”, powiedział Jim Riches, emerytowany szef nowojorskiej straży pożarnej, którego syn strażak zginął w World Trade Center. Ofiarował on hełm swojego syna do muzeum, ale odmówił udziału w uroczystościach przed otwarciem. „Przesadzili”, powiedział.
Ale zwolennicy twierdzą, że cena nie odbiega od innych dużych nowojorskich muzeów i atrakcji turystycznych.
Emerytowany strażak Lee Ielpi, który również stracił syna strażaka w atakach, a teraz służy w zarządzie muzeum, przyznał, że cena jest „monumentalna”, ale tak samo jak misja.
„To jest główna instytucja, która mówi o wydarzeniach z 11 września”, powiedział Ielpi. „Znacznik ceny musi tam być. Nie można oczekiwać, że te rzeczy będą darmowe.”
W tym momencie muzeum nie ma wielu innych opcji.
Jego rada powiernicza próbowała nakłonić rząd federalny do wniesienia wkładu, ale Kongres nie jest w hojnym nastroju: ustawa z 2011 roku, która wniosłaby 20 milionów dolarów rocznie, została zablokowana i wydaje się mało prawdopodobne, aby podobny środek był lepszy.
„Dopóki nie dostaniemy tych pieniędzy, musimy je skądś zdobyć.”
„To wcale nie jest odzwierciedleniem wartości czy znaczenia muzeum 9/11; oni po prostu nie chcą wydać tych pieniędzy”, powiedział Lee White, dyrektor wykonawczy Narodowej Koalicji Historii, grupy rzeczniczej z Waszyngtonu.C. advocacy group.
Just last week, White pointed out, the House of Representatives could not pass a bill to study the possibility of a women’s history museum until language was inserted assuring that no federal money be spent on it.
„Jeśli Kongres jest niechętny do zapłacenia za komisję do zbadania potrzeby Narodowego Muzeum Historii Kobiet, możesz sobie wyobrazić jak niechętny jest do finansowania jakiegokolwiek muzeum,” powiedział.
Joe Daniels, prezes muzeum 9/11, i rzecznik nie odpowiedzieli na prośby o komentarz.
Prezydent Barack Obama nie odniósł się do kwestii finansowania w uwagach w muzeum w czwartek. Rzecznik Białego Domu został zapytany o to wcześniej w tygodniu, ale nie udzielił odpowiedzi.
W konferencji prasowej, która poprzedziła wycieczkę mediów po muzeum, Bloomberg, który służy jako prezes muzeum, powiedział, że zgodził się z tymi, którzy twierdzą, że wstęp powinien być bezpłatny. „I jeśli wierzysz tak jak ja, sugerowałbym, abyś zadzwonił do swojego kongresmena lub senatora,” powiedział.
Muzeum 9/11 po prostu stara się uzyskać ten sam rodzaj federalnego finansowania, które otrzymują inne „narodowe muzea”, powiedział Bloomberg. „Dopóki nie dostaniemy tych pieniędzy, musimy je skądś pozyskać.”
Według American Alliance of Museums, federalne wsparcie dla muzeów stale się kurczy. Dwie dekady temu typowe muzeum otrzymywało 37 procent swoich funduszy ze źródeł rządowych. W 2010 roku liczba ta spadła do 24 procent. „Podejrzewamy, że dziś jest mniejsza”, powiedział rzecznik Dewey Blanton.
Dla porównania, Oklahoma City Memorial and Museum nie otrzymuje żadnych funduszy rządowych i pobiera 12 dolarów za wstęp. U.S. Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie otrzymuje 52,4 miliona dolarów w funduszach rządowych, a wstęp jest bezpłatny.
W przypadku braku wsparcia federalnego, muzeum 9/11 spodziewa się pokryć dwie trzecie swoich kosztów operacyjnych ze sprzedaży biletów i koncesji, a resztę poprzez zbieranie funduszy. Ale nie zrezygnowało z rządowych źródeł. Nowojorska delegacja Senatu USA pracuje nad długofalową propozycją przekazania placu pamięci Służbie Parków Narodowych. Muzeum zwróciło się do burmistrza Billa de Blasio, ale ten nie wykazał zaangażowania. Może również skorzystać z niskooprocentowanej pożyczki w wysokości 15 milionów dolarów, którą Bloomberg zaoferował w zeszłym roku.
Ale najsilniejszym orędownikiem muzeum może być samo miejsce.
Wczesne recenzje są w przeważającej większości pozytywne, a jeśli społeczeństwo zareaguje podobnie, muzeum być może nie będzie postrzegane przez jastrzębie budżetowe jako niegodne pomocy.
„Oto jesteśmy, jeszcze jeden krok do przodu” – powiedział Ielpi. „Teraz zobaczymy, jak dobrze zostanie to przyjęte.”
With reporting by Andrew Rafferty