Nie tak dawno temu wino, lub jakakolwiek forma alkoholu, była uważana za napój zapobiegawczy. Zanim mieliśmy sanitarną wodę pitną, wino było najbezpieczniejszym zakładem w mieście. Dobre matki zapewnił ich dzieci cieszył rano filiżankę niektórych sfermentowanego napoju dla kalorii, jak również w celu zapobiegania zakażeniom. W latach 30. mój ojciec zachorował na gruźlicę i przepisano mu powszechne irlandzkie lekarstwo: Guinnessa dziennie. Nawet mędrzec Benjamin Franklin wierzył, że wino było fenomenalne preservative.
To było całkiem proste wtedy, picie było krytyczne dla przetrwania. Dziś łatwiej jest rozwiązać w głowie zadanie z trygonometrii niż uzyskać prostą odpowiedź na pytanie, ile powinniśmy pić każdego dnia. W ciągu ostatnich kilku miesięcy przeprowadziłem bardzo anegdotyczną ankietę, pytając znajomych, co lekarze powiedzieli im na temat picia. Jednej z przyjaciółek doradzono, by ograniczyła spożycie do trzech szklanek dziennie. Mój lekarz poradził mi, żebym przestrzegała zasady 1-2-3 (jeden drink dziennie, nie więcej niż dwa na raz, nie więcej niż trzy dni w tygodniu). Inna znajoma zauważyła, że jej lekarz powiedział jej po prostu „z umiarem”. Cóż, umiar jednego człowieka to bachanalia innego człowieka.
„Bachus” Caravaggio. (Photo credit: Wikipedia)
Jako pisarz winiarski nieustannie próbuję rozgryźć znaczenie umiaru. Często otwieram 10 do 15 butelek na raz do degustacji porównawczych. Nalewam, sączę i wypluwam każdą z nich (myślę, że moje dzieci zaczynają wierzyć, że to musi być sposób na delektowanie się winem: łyk, potem wypluwam). Po tym scenariuszu rzadko sięgam po cały kieliszek, ponieważ, pomimo plucia, możemy być pewni, że wchłonąłem swoją porcję alkoholu.
Organizacje z całego kraju oferują swoje oficjalne wytyczne w tej sprawie, ale ja cierpię z powodu dobrze naoliwionego sceptycyzmu wobec „oficjalnych” wytycznych – nie zapominajcie, że te organizacje o dobrych intencjach to te same, które głosiły ewangelię margaryny dziesiątki lat temu, mówiąc nam, że jest to substancja zdrowsza dla serca niż masło. Następnie odkryły toksyczne efekty tłuszczów trans; teraz niegdyś zachwalana margaryna stanowi zagrożenie dla zdrowia.
Obecnie (uwaga, mówię obecnie, ponieważ wszyscy możemy być pewni, że wytyczne znowu się zmienią) to jest to, co mówi się nam, że jest bezpiecznym, zdrowym spożyciem alkoholu:
Departament Rolnictwa i Departament Zdrowia & Usług Społecznych: 1 drink dziennie dla kobiet i do 2 drinków dziennie dla mężczyzn.
National Institute of Alcohol Abuse and Alcoholism: mężczyźni nie powinni przekraczać 4 drinków dziennie lub łącznie 14 na tydzień, a kobiety nie powinny przekraczać 3 drinków dziennie lub łącznie 7 na tydzień.
American Heart Association: mężczyźni nie powinni przekraczać 2 jednostek/dzień, a kobiety nie powinny przekraczać 1 jednostki/dzień.
To są tylko amerykańskie wytyczne, zakres w globalnej opinii na ten temat jest oszałamiający.
W Wielkiej Brytanii, ich Departament Zdrowia stwierdza, że mężczyźni powinni ograniczyć spożycie do nie więcej niż 3-4 jednostek dziennie, a kobiety do nie więcej niż 2-3 jednostek dziennie…ale zwróćcie uwagę, ich jednostka to tylko 8 gramów, a amerykańska jednostka to 14 gramów. Ogólnie rzecz biorąc, brytyjskie wytyczne pozwalają na nieco większą elastyczność. Francuskie Ministerstwo Zdrowia i Sportu sugeruje nie więcej niż 30 gramów (mniej więcej 3 drinki) dziennie dla mężczyzn i kobiet.
Wszyscy prawdopodobnie bardzo lubimy hiszpańskich lekarzy z regionu Basków, gdzie Departament Zdrowia & Ubezpieczeń Społecznych doradza mężczyznom i kobietom nie więcej niż 70 gramów dziennie, lub mniej więcej siedem drinków dziennie. Adwokat z Chicago (i moja siostra), Alice Kelly, zauważyła z uśmiechem, kiedy podzieliłem się z nią międzynarodowymi różnicami: „Po prostu uważam za zabawne, że wytyczne dotyczące picia korelują z ojcami założycielami. Baskowie mają swoje torby bodega, Francuzi cieszą się „bon vivant”, skazańcy Aussie „party on mate”, podczas gdy prymitywni purytańscy Amerykanie mogą wypić tylko jednego.”
Przeczytaj wszystkie wytyczne na całym świecie TUTAJ. (stworzone przez International Center for Alcohol Policies)
Jakby to wszystko nie było wystarczająco zagmatwane, musimy rozważyć subiektywne czynniki pływające tam:
- Zawartość alkoholu (duże tłuste czerwone wino ważące 15.5% alkoholu to nie to samo, co lekki kieliszek Pinot Grigio o mocy 12,5%, podobnie jak 8,9% belgijskiego piwa i 4% lagera).
- Wielkość porcji (wy, wypełniacze kieliszków, wiecie kim jesteście – jeśli wasze wino dociera do krawędzi, jesteście zbyt pełni). Standardowe porcje obejmują: 12-uncji piwa, 8-uncji likieru słodowego, 5-uncji wina i 1,5-uncji lub „strzał” 80-proof destylowanego spirytusu lub likieru. Podczas moich badań nad tą historią natknąłem się nawet na szklankę moderacyjną.
- Płeć: Kobiety mają mniej wody w organizmie niż mężczyźni i dlatego zachowują wyższe stężenie alkoholu we krwi niż mężczyźni z jednego drinka.
- Pokarm: pusty żołądek przyspiesza wchłanianie alkoholu. Jedzenie spowalnia tempo wchłaniania u mężczyzn i kobiet.
Nie zapominajmy o niejasnej dokładności w zawartości alkoholu na etykietach win. Winnice mają elastyczność od 1 do 1,5% przy etykietowaniu dla zawartości alkoholu. Więc 15% wina może naprawdę być 16%, to jest skok kwantowy, gdy mówimy o dwóch kieliszkach (strzelaj, mogę cieszyć się trzema kieliszkami alzackiego Rieslinga dla mniej więcej tej samej ogólnej zawartości). Chociaż, aby być uczciwym, w oparciu o losowe testy branżowe wydaje się, że etykietowanie wina z zawartością alkoholu stało się bardziej dokładne. Przeczytaj ostatni post Dave’a McIntyre’a o etykietowaniu wina tutaj.
Jest jeszcze coś, o czym należy pamiętać: jeśli nigdy nie pijesz w ciągu tygodnia, ale lubisz świętować w piątek z kilkoma rundami koktajli lub butelką wina, prawdopodobnie wyrządzasz więcej szkód swojemu ciału, niż gdybyś cieszył się jednym kieliszkiem każdej nocy (z jedną nocą wolnego). Osoby pijące w weekendy uważają, że ich spożycie jest umiarkowane, ale często nieświadomie przekraczają wytyczne. Lepiej łyknąć kieliszek każdego wieczoru przy kolacji niż wysadzić go w piątek.
Ile wina powinieneś ograniczyć sobie każdego dnia…czy w ogóle powinieneś pić wino każdego dnia? Odpowiedzi wydają się zmieniać w zależności od tego, kogo pytasz. I, hej, dlaczego miałoby cię to obchodzić? Cóż, niestety, alkohol jest jedną z tych substancji „cienkiej linii”; kiedy zaczniesz wytrącać się z równowagi, czekają cię kłopoty: alkoholizm, marskość wątroby, nadciśnienie, udar, cukrzyca typu 2, rak górnego odcinka przewodu pokarmowego i jelita grubego oraz zaburzenia funkcji poznawczych. I, jest prawdziwy powód do niepokoju o niektórych pojawiających się korelacji między rakiem piersi i konsumpcji alkoholu. Nie chcę być w tej grupie kobiet, które badają później i mówią: „Tak, to w końcu potwierdza naszą teorię, wóda i cycki to rakotwórcza kombinacja.”
Tutaj właśnie pojawia się moja frustracja – zaraz po wystraszeniu rozumu ze mnie, prawie tym samym tchem, wytyczne stwierdzają: umiarkowane spożycie alkoholu jest związane z niższym ryzykiem chorób układu krążenia. Umiarkowane spożycie alkoholu jest również związane z obniżonym ryzykiem śmiertelności z wszystkich przyczyn wśród osób dorosłych w średnim i starszym wieku i może pomóc utrzymać funkcje poznawcze nienaruszone z wiekiem. Co ma zrobić miłośnik wina?
Wino, bardziej niż inne formy alkoholu, ma dodatkowe atuty. Umiarkowane spożycie może przynieść pozytywne skutki dla ogólnego zdrowia serca. Niektórzy twierdzą, że polifenole w winie mogą odeprzeć infekcje bakteryjne. Oczywiście jest mój osobisty faworyt: Szampan i wino musujące mogą poprawić pamięć i spowolnić starzenie się.
Wino jest tak stare jak brud. Jezus i jego uczniowie nawet delektowali się nim podczas Ostatniej Wieczerzy, i być może to powinno być dla nas światłem przewodnim (bez zamierzonego kalamburu, drogi czytelniku): ciesz się trochę, nie dużo, każdego dnia z jedzeniem.
Michael Pollan, autor książki „Dylemat wszystkożercy”, powiedział, że o jedzeniu. Wszyscy spędzamy o wiele za dużo czasu obsesji na punkcie tego, jak cieszyć się jedzeniem i jak cieszyć się alkoholem. Pozwól sobie na odpusty; co z tego, że co jakiś czas zostajesz do późna w wieczór z przyjaciółmi i wino wciąż płynie, ciesz się tym, tylko nie rób tego każdej nocy.
Wszyscy intuicyjnie znamy różnicę między umiarkowanym a nie umiarkowanym. Alkohol, jak każdy, kto został dotknięty alkoholizmem powie ci, ma ciemną stronę; nie powinno być wstydu w swojej przyjemności. W swoim sercu alkohol ma być wspólnym doświadczeniem, tonikiem do celebrowania jedzenia, spotkań i wspólnoty… oczywiście z umiarem.
Śledź mnie na Forbes i Facebooku (zobacz przyciski u góry) oraz na Twitterze TUTAJ
.