Maile Hillary Clinton – o co w tym wszystkim chodzi?

author
12 minutes, 37 seconds Read
Image copyright EPA

Hillary Clinton została oczyszczona po raz drugi przez FBI w sprawie jej korzystania z prywatnego serwera e-mail podczas sekretarza stanu. O co chodzi?

W lipcu dochodzenie FBI stwierdziło, że żaden „rozsądny prokurator” nie wniesie sprawy karnej przeciwko pani Clinton, ale że ona i jej współpracownicy byli „wyjątkowo nieostrożni” w obchodzeniu się z tajnymi informacjami.

Wtedy FBI zaskoczyło wszystkich, 11 dni przed wyborami, ogłaszając, że bada nowo odkryte e-maile wysłane lub otrzymane przez Hillary Clinton.

Dwa dni przed otwarciem kabin do głosowania w całym kraju dyrektor FBI James Comey ogłosił, że podtrzymuje swoją pierwotną ocenę – że pani Clinton nie powinna zostać oskarżona o przestępstwa.

Jak do tego doszło?

O co chodzi z e-mailami Hillary Clinton?

Na krótko przed zaprzysiężeniem na sekretarza stanu w 2009 roku Hillary Clinton założyła serwer poczty elektronicznej w swoim domu w Chappaqua w stanie Nowy Jork. Następnie polegała na tym serwerze, na którym znajdował się adres e-mail [email protected], w całej swojej korespondencji elektronicznej – zarówno związanej z pracą, jak i osobistej – podczas czterech lat sprawowania urzędu.

Podobno założyła również adresy e-mail na serwerze dla swojej długoletniej asystentki, Humy Abedin, oraz szefowej personelu Departamentu Stanu, Cheryl Mills.

Nie korzystała, ani nawet nie aktywowała konta e-mail state.gov, które byłoby hostowane na serwerach będących własnością i zarządzanych przez rząd USA.

System e-mailowy pani Clinton stał się narodową historią w pierwszym tygodniu marca 2015 r., kiedy New York Times zamieścił na pierwszej stronie artykuł na ten temat. Artykuł powiedział, że system „mógł naruszyć wymagania federalne” i był „niepokojący” dla obecnych i byłych urzędników archiwum rządowego.

Profil: Hillary Rodham Clinton

Dlaczego to zrobiła?

Image copyright Reuters
Image caption System poczty elektronicznej został założony początkowo dla byłego prezydenta Billa Clintona, pani Clinton powiedziała

Według pani Clinton, głównym powodem, dla którego założyła własną pocztę elektroniczną, była „wygoda”. Podczas konferencji prasowej w ONZ, powiedziała, że wolała nosić tylko jeden smartfon z jednym adresem e-mail, niż mieć dwa urządzenia – jeden do pracy i jeden do spraw osobistych.

W tym czasie, zgodnie z raportami, rządowe telefony Blackberry nie były w stanie uzyskać dostęp do wielu kont e-mail.

„Myślałam, że korzystanie z jednego urządzenia będzie prostsze, i oczywiście, to nie wyszło w ten sposób,” powiedziała.

Image caption Clinton broniła swojego korzystania z poczty elektronicznej w marcu 2015

Sceptycy kontrargumentowali, że prawdziwym powodem, dla którego pani Clinton założyła własny system poczty elektronicznej, było to, że dało jej to całkowitą kontrolę nad korespondencją.

Dzięki swojej konfiguracji poczty elektronicznej stała się jedynym arbitrem tego, co powinno, a co nie powinno być udostępnione rządowi, upublicznione poprzez wnioski o wolność informacji lub przekazane zainteresowanym stronom, takim jak komisja kongresowa badająca atak na konsulat USA w Bengazi w 2012 r.

Zgodnie z raportem inspektora generalnego Departamentu Stanu, w 2010 r. pani Clinton powiedziała swojemu zastępcy szefa personelu, że jedną z jej obaw związanych z pocztą elektroniczną jest to, że „nie chce żadnego ryzyka, że dane osobowe będą dostępne”.

Dochodzenie FBI wykazało, że pani Clinton używała „licznych urządzeń osobistych” podczas sprawowania urzędu i opierała się na kilku serwerach poczty elektronicznej. Pracownicy Clinton powiedzieli FBI, że zniszczyli niektóre z wymienionych urządzeń młotkiem, podczas gdy nie byli w stanie rozliczyć się z innymi.

Jaki jest plan Hillary Clinton na 2016 rok?

Czy było to niezgodne z prawem?

Image copyright AP

Prawdopodobnie nie. System e-mail pani Clinton istniał w szarej strefie prawa – i jeden, który został zmieniony kilka razy, odkąd opuściła urząd.

Gdy została sekretarzem stanu, kontrolna interpretacja 1950 Federal Records Act było to, że urzędnicy korzystający z osobistych kont e-mail musi zapewnić, że oficjalna korespondencja jest zwrócona do rządu. Dziesięć miesięcy po objęciu przez nią urzędu, nowe rozporządzenie zezwalało na korzystanie z prywatnych e-maili tylko wtedy, gdy dokumenty federalne były „zachowane w odpowiednim systemie przechowywania dokumentacji agencji”.

Pani Clinton utrzymuje, że wymóg ten został spełniony, ponieważ większość jej e-maili z konta osobistego trafiła do osób posiadających konta rządowe lub została im przekazana, więc zostały one automatycznie zarchiwizowane. Wszelkie inne e-maile zostały zwrócone do urzędników Departamentu Stanu, gdy wydali prośbę do niej – i kilku jej poprzedników – w październiku 2014 roku.

Powiedziała, że obowiązkiem pracownika rządowego jest „określenie, co jest osobiste, a co związane z pracą” i że poszła „ponad to”, o co ją poproszono.

W listopadzie 2014 roku prezydent Barack Obama podpisał Presidential and Federal Records Act Amendments, które wymagają od urzędników rządowych przekazania wszelkiej oficjalnej korespondencji do rządu w ciągu 20 dni. Jednak nawet zgodnie z tym nowym prawem, kary są tylko administracyjne, a nie karne.

Raport inspektora generalnego Departamentu Stanu, wydany w maju 2016 r., stwierdził, że system poczty elektronicznej pani Clinton naruszał politykę rządu i że nie otrzymała ona zgody przed jego ustanowieniem – zgody, która nie zostałaby udzielona, gdyby poprosiła. Takie przekroczenia, jednak nie stanowią postępowania karnego.

Dyrektor FBI James Comey ogłosił wyniki oddzielnego dochodzenia FBI w dniu 5 lipca i stwierdził, że chociaż „istnieją dowody na potencjalne naruszenia” przepisów karnych obejmujących złe traktowanie informacji niejawnych, „nasz osąd jest taki, że żaden rozsądny prokurator nie wniesie takiej sprawy”. Przekazał sprawę do Departamentu Sprawiedliwości, który zamknął sprawę przeciwko pani Clinton i jej pomocnikom, nie stawiając żadnych zarzutów.

Od tego czasu Departament Stanu wznowił dochodzenie w sprawie tego, czy pani Clinton lub jej pomocnicy naruszyli politykę rządu w obchodzeniu się z informacjami niejawnymi. Jeśli okaże się, że tak, kara może obejmować formalny list z naganą lub utratę poświadczenia bezpieczeństwa.

Długa podróż jako sekretarz stanu

O ilu e-mailach mówimy?

Image copyright Getty Images
Image caption Mrs Clinton said some of her personal emails involved planning her daughter’s wedding

According to Mrs Clinton, she sent or received 62,320 emails during her time as secretary of state. Ona, lub jej prawnicy, ustalili, że około połowa z nich – 30 490, w przybliżeniu 55 000 stron, była oficjalna i została zwrócona do Departamentu Stanu.

Pani Clinton powiedziała, że pozostałe e-maile są prywatne – odnoszące się do tematów takich jak ślub jej córki, pogrzeb jej matki i „rutyny jogi”.

Na prośbę Hillary Clinton Departament Stanu ujawnił pierwszy zestaw e-maili wysłanych na jej prywatne konto w maju 2015 roku, z wieloma odnoszącymi się do ataku na konsulat USA w Bengazi w 2012 roku.

Na początku sierpnia 2015 roku podpisała oświadczenie przysięgające, że zwróciła wszystkie kopie dokumentacji rządowej z czasów sprawowania urzędu.

FBI znalazło „kilka tysięcy” związanych z pracą e-maili, które nie zostały zwrócone do Departamentu Stanu, chociaż stwierdziło, że e-maile zostały usunięte przed 2014 rokiem i nie zostały celowo usunięte „w celu ich ukrycia”.

Oczekuje się, że około 3 000 e-maili zostanie ujawnionych w okresie poprzedzającym dzień wyborów, ale wiele innych zostanie przetworzonych dopiero po 8 listopada.

Czy inni politycy zaangażowali się w podobne działania?

Pani Clinton nie jest bynajmniej odosobniona. Inni politycy i urzędnicy – zarówno w rządach federalnych, jak i stanowych – czasami polegali na osobistej poczcie elektronicznej dla oficjalnych spraw. Colin Powell, sekretarz stanu pod prezydentem George’em W Bushem, powiedział ABC, że używał osobistego konta e-mail podczas urzędowania, w tym do korespondencji z zagranicznymi przywódcami.

Raport inspektora generalnego Departamentu Stanu wykazał, że wielu poprzedników pani Clinton – w tym pan Powell – również nie były w zgodzie z federalnymi wymaganiami przechowywania dokumentacji, chociaż zasady regulujące ich działania były mniej szczegółowe, gdy byli w biurze.

The New York Times poinformował, że pan Powell miał raz doradził pani Clinton na przyjęciu obiadowym do korzystania z prywatnej poczty elektronicznej, choć nie podczas obsługi informacji niejawnych. Jednak później zaprzeczył, że kiedykolwiek coś takiego zrobił.

Poza Waszyngtonem były gubernator Florydy Jeb Bush – kandydat na prezydenta USA w 2016 roku – korzystał z prywatnego adresu e-mail ([email protected]). Podobnie jak pani Clinton, wybrał korespondencję, którą chce upublicznić.

Image copyright Getty Images
Image caption Colin Powell korzystał z prywatnego konta e-mail podczas pełnienia funkcji sekretarza stanu

Gubernator stanu Wisconsin Scott Walker, inny były republikański kandydat na prezydenta, stanął w obliczu pytań dotyczących korzystania przez jego pracowników z prywatnych adresów e-mail, gdy był on dyrektorem wykonawczym hrabstwa Milwaukee.

Government Executive magazine przeprowadził ankietę w lutym 2015 roku wśród 412 pracowników federalnych wysokiego szczebla i stwierdził, że 33% ankietowanych stwierdziło, że używa prywatnej poczty elektronicznej do spraw rządowych „przynajmniej czasami”.

Pani Clinton różni się od tych przykładów nie w sposobie, ale w zakresie – ponieważ używała wyłącznie osobistego adresu e-mail. I, w przeciwieństwie do panów Busha i Walkera, jej działania były regulowane przez prawo federalne.

'Bańka aprobaty’ Clinton pękła

Poznaj prezydenckich nadziei 2016

Dlaczego więc jest to kontrowersja?

Image copyright Getty Images

Stało się to wielką sprawą w dużej części dlatego, że pani Clinton prosi amerykańską opinię publiczną o zaufanie, że przestrzega zarówno „litery, jak i ducha zasad”, według słów jej rzecznika, Nicka Merrilla.

Historia New York Timesa została wywołana informacjami dostarczonymi gazecie przez kongresową komisję ds. Benghazi, a konserwatywni krytycy zarzucają, że nie ma sposobu, aby udowodnić, że jest ona szczera w dostarczaniu ich śledztwu wszystkich istotnych materiałów.

Jej wyjaśnienie „wygody” było trudne do przełknięcia dla niektórych, biorąc pod uwagę, że jako sekretarz stanu podróżowała z rozległą świtą zdolną do przenoszenia jej dodatkowego telefonu. A w lutym 2015 roku powiedziała w wywiadzie telewizyjnym, że obecnie nosi przy sobie wiele urządzeń – iPhone’a i Blackberry, a także iPada i iPada mini.

W dodatku krytycy zarówno z lewej, jak i z prawej strony wyrazili obawy, że jej poleganie na „domowym” systemie poczty elektronicznej uczyniło jej komunikację bardziej podatną na hakerów i obce służby wywiadowcze.

Czy e-maile Clinton mogą wstrząsnąć wyścigiem w 2016 roku?

Jak bardzo bezpieczna była jej poczta elektroniczna?

Image copyright AP
Image caption Serwer mógł znajdować się w domu Clintonów w stanie Nowy Jork

Podczas swojej konferencji prasowej pani Clinton powiedziała, że „nie było żadnych naruszeń bezpieczeństwa” jej serwera i że solidne zabezpieczenia wprowadzone na miejscu „okazały się skuteczne i bezpieczne”.

Niezależni analitycy cyberbezpieczeństwa powiedzieli, że eksperci hakerzy mogą włamać się do serwerów e-mail bez pozostawiania żadnych dowodów, jednak. A dostępne na rynku systemy zabezpieczeń nie dorównują systemom chronionym przez rząd – ale nawet one nie są nietykalne, co udowodniło włamanie do systemu poczty elektronicznej Departamentu Stanu z listopada 2014 r.

Pani minister wielokrotnie powtarzała, że za pośrednictwem jej konta e-mail nie przesyłano żadnych materiałów niejawnych i że wysłała tylko jednego e-maila do zagranicznego urzędnika – w Wielkiej Brytanii.

Ale w lipcu 2015 roku inspektor generalny społeczności wywiadowczej USA, Charles McCullough, powiedział Kongresowi, że wysłała co najmniej cztery wiadomości, które zawierały informacje pochodzące z materiałów niejawnych. Miesiąc później pan McCullough ujawnił, że dwa z tych e-maili zawierały informacje uznane za „ściśle tajne” – najwyższy poziom klasyfikacji.

Odpowiadając na narastającą presję, pani Clinton ostatecznie zgodziła się w sierpniu 2015 r. przekazać prywatny serwer, którego używała do wstępnego dochodzenia FBI w sprawie bezpieczeństwa informacji niejawnych zawartych wśród jej e-maili.

Powiedziała również, że przekaże pendrive’y zawierające kopie e-maili.

Do czasu, gdy ostateczna partia e-maili Clinton została ujawniona w marcu 2016 r., całkowita liczba e-maili otrzymujących po fakcie niejawne oznaczenie przekroczyła 2 000.

W maju 2016 r. rumuński haker Guccifer, przebywający w amerykańskim więzieniu pod zarzutem hakerstwa za przestępstwo, powiedział Fox News, że kilkakrotnie z powodzeniem uzyskał dostęp do serwera poczty elektronicznej pani Clinton – twierdzenie, któremu kampania Clinton zaprzecza, a Departament Stanu i prokuratorzy powiedzieli, że nie ma dowodów na poparcie.

W raporcie FBI z lipca 2016 r. nie znaleziono „bezpośrednich dowodów” na nieuprawniony dostęp do jej serwerów e-mailowych, według Jamesa Comeya, ale brak solidnych zabezpieczeń oznaczał, że „możliwe jest, że wrogie podmioty uzyskały dostęp”.

Clinton wysłała e-maile, które od tego czasu zostały uznane za zawierające informacje niejawne

Czekaj, Departament Stanu został zhakowany?

Image copyright Biały Dom
Image caption Prezydent Barack Obama wysłał e-maile do pani Clinton na jej prywatny adres, Biały Dom powiedział

I rzeczywiście tak było. Według źródeł cytowanych przez CNN, atak z listopada 2014 roku był „najgorszym w historii” cyberatakiem na agencję rządową , wymagającym od pracowników działu IT wyłączenia całego swojego jawnego systemu poczty elektronicznej na weekend.

Rząd USA podejrzewa, że rosyjscy hakerzy stali za atakiem – i byli również odpowiedzialni za podobne wysiłki przeciwko Białemu Domowi, usługom pocztowym i innym agencjom.

Ale chociaż pani Clinton nie została dotknięta tym konkretnym incydentem, niektóre z jej osobistej korespondencji zostały ujawnione w marcu 2013 roku, gdy powiernik, Sidney Blumenthal, miał swój adres aol.com skompromitowany przez hakera o pseudonimie Guccifer ( później ujawniono, że był to Rumun o nazwisku Marcel-Lehel Lazar).

Although Guccifer tylko narażone e-maile pan Blumenthal wysłał do pani Clinton, a nie jej odpowiedzi, to nie ujawnił prywatny adres e-mail sekretarza stanu dwa lata przed New York Times uczynił to krajowa historia.

Cyberataki na szczycie amerykańskiej listy zagrożeń

Co z nowym zwrotem akcji?

FBI ogłosiło pod koniec października, że odkryło nowe e-maile „w związku z niepowiązaną sprawą … które wydają się być istotne dla dochodzenia”.

Dyrektor James Comey powiedział, że śledczy ustalą, czy e-maile zawierają informacje niejawne.

Wyszło na jaw, że nowo odkryte e-maile były badane w ramach dochodzenia FBI w sprawie byłego kongresmena Anthony’ego Weinera, zrażonego męża wysokiej rangi współpracowniczki Clinton, Humy Abedin.

Dwa dni przed dniem wyborów Comey ogłosił, że nie zmienił swojego pierwotnego wniosku, że pani Clinton nie powinna zostać oskarżona o postępowanie z informacjami niejawnymi, po zapoznaniu się z nowo odkrytymi e-mailami.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.