Gwiazda Johna Wicka ma za sobą szalenie udaną karierę i otrzymał miłość od fanów na całym świecie za to, że jest gwiazdą bez zbędnych ceregieli, ale czy to wystarczy, gdy nie masz miłości i obecności jedynej osoby, na której ci zależy? Dla Keanu Reevesa jego życie osobiste zatrzymało się w miejscu po stracie córki Avy i partnerki Jennifer Syme. Odłączył się od świata miłości, ponieważ żył w ciągłym strachu przed utratą ludzi, których kocha.
Niestety, to nie był pierwszy raz, kiedy tak mocno dotknęła go tragedia; jego życie było naznaczone osobistymi stratami od najmłodszych lat. Jego rodzice rozstali się, gdy miał zaledwie trzy lata, a jego ojciec całkowicie porzucił rodzinę, gdy miał 13 lat. Później zobaczył, że jego siostra Kim cierpi na raka, a on stał się jej głównym opiekunem. Wciąż zbierał się w sobie, gdy jego bliski przyjaciel i współscenarzysta River Phoenix zmarł z powodu przedawkowania. Po tych wszystkich latach smutku i samotności, odzyskał światło swojego życia z Jennifer i Avą, więc utrata ich była prawdopodobnie największym nieszczęściem w jego życiu.
Ciemnooki aktor poznał Jennifer Syme w 1998 roku podczas imprezy, która została zorganizowana na cześć jego zespołu, Dog Star. Reeves był oczarowany, a Syme, która była osiem lat młodsza od niego, natychmiast się w nim zakochała. Para w końcu zaczęła się spotykać i przez długi czas utrzymywała swój związek w tajemnicy, donosi Fabiosa.
Rok w ich zaloty, para zaszła w ciążę i była zachwycona. Postanowili nazwać ją Ava. Jednak ich życie zmieniło się na zawsze, gdy odkryli, że ich córka urodziła się martwa. Reeves, który w przeszłości przeszedł już przez druzgocące straty, nie mógł znieść bólu po stracie dziecka. Syme z kolei cierpiała na głęboką depresję poporodową, jak podaje Daily Mail. Nie mogli pracować poza tym i ostatecznie rozeszli się po kilku latach razem.
Jednakże para nadal była w kontakcie ze sobą prywatnie i miała więź. Tylko dwa lata później, Syme zmarł w wypadku samochodowym, to zostawił go zrozpaczony i wzmocnione jego strach. Myślał również, że prawdopodobnie nigdy nie będzie w stanie przezwyciężyć żalu, w takiej czy innej formie, będzie on utrzymywał się w jego życiu.
Wspominając te wydarzenia, Reeves powiedział: „Żal zmienia kształt, ale nigdy się nie kończy. Ludzie mają błędne przekonanie, że można sobie z nią poradzić i powiedzieć: 'To minęło, a ja czuję się lepiej.’ Są w błędzie. Kiedy ludzie, których kochasz, odchodzą, jesteś sam”, według Daily Mail.
Czasami myśli też o tym, jak wyglądałaby jego teraźniejszość, gdyby wszyscy jego bliscy żyli. „Brakuje mi bycia częścią ich życia i ich bycia częścią mojego”, przyznaje. „Zastanawiam się, jak wyglądałaby teraźniejszość, gdyby tu byli – co moglibyśmy razem robić. Brakuje mi tych wszystkich wspaniałych rzeczy, których nigdy nie będzie. Cholera! To nie jest sprawiedliwe! To absurd.”
„Wszystko, co możesz zrobić, to mieć nadzieję, że smutek zostanie przekształcony i zamiast odczuwać ból i zamieszanie, będziesz znowu razem w pamięci, że będzie tam ukojenie i przyjemność, a nie tylko strata”, powiedział aktor. Pomimo bólu, powiedział, że cieszy się na myśl o ślubie pewnego dnia.
„Nie chcę uciekać od życia. Staram się nie być tak bardzo samotny. I, człowieku, to jest walka. Chcę się ożenić. Chcę mieć dzieci. To jest na szczycie góry. Muszę się najpierw wspiąć na górę. Zrobię to. Po prostu daj mi trochę czasu”, powiedział szczerze aktor.
W końcu sprawy przybrały pozytywny i prawdopodobnie nieoczekiwany obrót, kiedy Alexandra Grant, artystka wizualna weszła w jego życie. Źródła ujawniają, że przyszła jako pozytywna siła w jego życiu i że Reeves doświadczył uzdrawiającej mocy silnej więzi z pierwszej ręki.
Jedno źródło powiedziało Life & Style w 2019 roku, „Keanu był tak straumatyzowany przez śmierć, że były czasy, kiedy nie mógł wstać z łóżka rano”, ale „wszystko się zmieniło”, kiedy spotkał Grant.
„Był w tak ciemnym miejscu przez tak długi czas, ale pozytywne spojrzenie Alexandry i wsparcie odegrały ogromną rolę w pomaganiu mu odwrócić swoje życie”, wyjaśnił insider.
Życzymy parze, więcej mocy i miłości!
.