The 20 Best Rock Duets Of All Time

author
12 minutes, 19 seconds Read

Wszyscy pamiętamy wielkie duety. Save Your Love Renee i Renato, Welcome Home Petersa i Lee, Orville’s Song Keitha Harrisa & Orville The Duck.

Ale sztuka duetu ma również swoje miejsce w rock’n’rollu. Od mocnych ballad po hymny OTT i od mega-hitów po kultowe klasyki, rockowe duety występują we wszystkich kształtach i rozmiarach.

Tutaj prezentujemy najlepsze z nich. Ducks not included.

Ozzy Osbourne & Lita Ford – Close My Eyes Forever (1988)

W późnych latach 80-tych, tak potężny był powab duetu power ballad, że uległ mu nawet koksujący, chrupiący nietoperze Książę Ciemności. Zgodnie z uświęconą tradycją, Sharon była winna. W tamtym czasie pani O zarządzała byłą gwiazdą Runaways, Litą Ford, jak również starszym panem. Połączenie tych dwojga razem było nie do pomyślenia. To, co dostarczyły z Close My Eyes Forever było czymś naprawdę wyjątkowym – piosenką miłosną całkowicie pozbawioną romantyzmu. Lita brzmi jak wzburzona. Ozzy, nieuchronnie, brzmi jak wkurzony. Ale piosenka okazała się hitem – pierwsza dziesiątka w Ameryce. I jest przynajmniej lepsza niż duety, które Double-O później stworzyli z córką Kelly i, oczywiście, Miss Piggy.

David Bowie & Mick Jagger – Dancing In The Street (1985)

Dwaj legendarni wokaliści rockowi i klasyczna stara piosenka Motown. Co mogło pójść nie tak? Jak się okazało, całkiem sporo wszystkiego, ponieważ Bowie i Jagger rozkręcili to i zrobili psi obiad z Dancing In The Street. Ale przynajmniej zrobili to, by zebrać pieniądze na Live Aid. A teledysk zrodził genialny spoof – zalecamy więc obejrzenie tego zamiast tego.

Sebastian Bach & Axl Rose – Love is A Bitchslap (2007)

Były wokalista Skid Row, Bach, jest blisko z Axlem od wczesnych lat 90-tych, kiedy Skidsi otwierali Guns N’ Roses na trasie Use Your Illusion. Ten prowokacyjnie zatytułowany duet jest najlepszym z trzech utworów z albumu Bacha „Angel Down”, w którym pojawia się Axl. To powrót do starych, dobrych, złych czasów lat 80-tych, to rock’n’rollowy blaster na pełnym gazie. Po tych dwóch badasses, można oczekiwać niczego mniej.

Sammy Hagar & Kid Rock – Knockdown Dragout (2013)

The Red Rocker’s 2013 album Sammy Hagar & Friends był dokładnie tak, jak zapowiadano – garść piosenek nagranych ze słynnymi kumplami, w tym byłymi kolegami z zespołu Van Halen, Chickenfoot i Montrose i H.S.A.S. Na albumie, który słynie z kompletnego braku jakiejkolwiek subtelności, wyróżniał się ten hałaśliwy duet z supergwiazdą białego śmiecia Kidem Rockiem. Najlepiej smakuje z kieliszkiem tequili własnej marki Sammy’ego.

Def Leppard & Tim McGraw – Nine Lives (2008)

Taylor Swift uwielbia Def Leppard, ale to inny sławny fan skończył wycinając piosenkę z zespołem. Piosenkarz country Tim McGraw nosi duży kapelusz i ma na swoim koncie wiele wielkich przebojów w USA – 10 numerów jeden na albumach country, 25 numerów jeden na singlach country. A jego duet z Joe Elliottem w Nine Lives zadziałał genialnie, jego południowy twang dodał trochę dodatkowej pikanterii do hardrockowego hymnu w tradycji klasycznego Lepparda.

INXS & Jimmy Barnes – Good Times (1987)

To było małżeństwo stworzone w australijskim rockowym niebie. W 1987 roku, INXS stało się największą rzeczą z Down Under od czasów AC/DC. Jimmy Barnes, jako były frontman Cold Chisel i gwiazda solowa, był australijskim rock’n’rollowym królem. A piosenka, którą nagrali razem, była australijskim klasykiem – hitem gwiazd lat 60-tych The Easybeats, napisanym przez członków-założycieli grupy, Harry’ego Vanda i George’a Younga, tego drugiego, starszego brata Malcolma i Angusa. Wersja, którą INXS i Barnes stworzyli na potrzeby ścieżki dźwiękowej do kultowego horroru komediowego Zagubieni chłopcy, była tak głośna jak australijska pijalnia wódki w porze zamknięcia, z Barnesem i Michaelem Hutchence’em w roli głównej. Nic dziwnego, że tak wielu ludzi chciało, aby Barnes zastąpił Briana Johnsona w AC/DC. To absolutna potęga wokalisty.

Almost Paradise – Mike Reno & Ann Wilson (1984)

Jeśli przegapiliście lata 80-te – czy urodziliście się za późno, czy może naćpaliście się koksu na czas ich trwania – oto jak to było. Power ballady rządziły. A jeśli wspomniana power ballada była tematem miłosnym hollywoodzkiego hitu, wykonywanym w duecie przez parę wielkowłosych gwiazd rocka – jednego kolesia, drugą laskę – kasa po prostu płynęła. Tak było z Almost Paradise, napisanym przez mistrza soft rocka Erica Carmena, zaśpiewanym przez Mike’a Reno z Loverboya i Ann Wilson z Heart, a występującym w Footloose, filmie tak kwintesencjonalnym dla lat 80. Usłyszeć ją teraz ponownie, to cofnąć się w czasie do złotego wieku…

Robert Plant & Alison Krauss – Please Read The Letter (2007)

W roku, w którym Led Zeppelin zjednoczyli się na ten jednorazowy występ w londyńskim O2, a świat czekał na matkę wszystkich comebacków, Plant miał już za sobą. Dla wokalisty, jeden koncert z dawnym zespołem był wystarczający. Miał do odkrycia inne obszary muzyczne i zrobił to, i to znakomicie, z Raising Sand, albumem z duetami z bluegrassową wokalistką Krauss. Stare piosenki, które nagrali, wahały się od country po bluesa i rockabilly. Jednak najlepszym utworem na płycie był ten, który Plant napisał wspólnie z Jimmym Page’em – czuła ballada Please Read The Letter. Ironia nie umknęła Page’owi.

Bob Dylan & Johnny Cash – Girl From The North Country (1969)

Piosenka, którą Dylan po raz pierwszy nagrał w 1963 roku na swój drugi album The Freewheelin’ Bob Dylan, została zremasterowana sześć lat później w duecie z Cashem. Najbardziej niezwykły w tym spotkaniu dwóch wielkich postaci amerykańskiej muzyki jest zupełny brak ego w wykonaniu. To prosta piosenka, pięknie zaśpiewana: dwa głosy, chropowaty Dylana, głęboki Casha, w idealnej równowadze.

Peter Gabriel &Kate Bush – Don’t Give Up (1986)

To była wymarzona para art rockowa, która prawie się nie wydarzyła. Choć teraz wydaje się to zaskakujące, Gabriel chciał nagrać Don’t Give Up z Dolly Parton, wierząc, że jego tekst piosenki, zainspirowany zdjęciami z czasów Wielkiego Kryzysu w Ameryce lat 30-tych, będzie miał głębszy wydźwięk, jeśli zostanie zaśpiewany częściowo przez amerykański głos. Zamiast tego, po tym jak Dolly go odrzuciła, Gabriel znalazł idealną partnerkę w Kate Bush. Emocje stworzone w ich duecie – wzmocnione przez teledysk Godleya & Creme’a – sprawiły, że Don’t Give Up stało się klasyczną, definiującą piosenką w karierze Gabriela.

Gary Moore & Phil Lynott – Out In The Fields (1985)

Moore i Lynott stworzyli razem kilka wspaniałych utworów w ramach sporadycznej współpracy rozłożonej na wiele lat. W 1979 roku ukazał się klasyczny Black Rose Thin Lizzy, jedyny album, który Moore nagrał z zespołem, a także solowy hit Moore’a Parisienne Walkways, nagrany w duecie z Lynottem. Powtórzyli tę sztuczkę w 1985 roku z Out In The Fields, elektryzującym protest songiem antywojennym. Niestety, okazało się, że był to ostatni przebój Lynotta przed jego śmiercią w styczniu następnego roku.

Temple Of The Dog – Hunger Strike (1991)

Prowadzony przez wokalistę Soundgarden Chrisa Cornella, Temple Of The Dog był supergrupą rockową z Seattle, która stworzyła jeden album w hołdzie dla przyjaciela Cornella, Andrew Wooda, wokalisty Mother Love Bone, który zmarł z powodu przedawkowania heroiny w 1990 roku. Obok Cornella w składzie znaleźli się perkusista Soundgarden Matt Cameron, dwaj byli członkowie Mother Love Bone – gitarzysta Stone Gossard i basista Jeff Ament – oraz gitarzysta Mike McCready i wokalista Eddie Vedder z nowego zespołu założonego przez Gossarda i Amenta, Pearl Jam. To, co stworzyli w pamięci Wooda, było jednym z wielkich albumów ery grunge’u, zawierającym w Hunger Strike piękną, melancholijną piosenkę, w której Cornell i Vedder dzielili się głównymi wokalami, obaj kopiąc głęboko.

Alice Cooper & Donovan – Billion Dollar Babies (1973)

Tytułowy utwór z arcydzieła Coopa był jedną z najbardziej dziwacznych piosenek miłosnych, jakie kiedykolwiek napisano, jej tematem była seks-lalka, którą serenadował w ten sposób: 'Rubber little monster/Baby I adore you/Man or woman living could not love me like you do’. Dodatkowego dreszczyku pokręconej romantycznej ułudy dostarczają przerywniki śpiewane przez folkowo-rockowego koka Donovana dziwnym głosem w stylu Cockneya: „If I’m too rough, tell me/I’m so scared your little head will come off in my hands”. Jeśli chodzi o duety, to daleko im do Kenny’ego i Dolly śpiewających Islands In The Stream.

Meat Loaf & Cher – Dead Ringer For Love (1981)

Jak zauważył jeden z krytyków, Cher mogła zaśpiewać każdy stary kawałek, jakby od tego zależał jej następny posiłek. I jeśli ktokolwiek mógłby się z tym zgodzić, to właśnie Meat Loaf. Dwaj starzy wyjadacze połączyli siły na potrzeby tego przebojowego singla z Dead Ringer, następcy Bat Out Of Hell. Szalony rock’n’rollowy hymn, który trafia w gorączkę i pozostaje tam przez cały czas, Dead Ringer to z pewnością najbardziej OTT duet ze wszystkich.

Stevie Nicks & Tom Petty And The Heartbreakers – Stop Draggin’ My Heart Around (1981)

Była jedną z największych gwiazd rock’n’rolla, wokalistką i autorką tekstów dla Fleetwood Mac, ale kiedy Stevie Nicks po raz pierwszy spotkała Toma Petty’ego w 1978 roku, była, według słów Petty’ego, „tą absolutnie naćpaną, ogromną fanką”. Nicks kochała piosenki Petty’ego tak bardzo, że chciała jedną z nich zaśpiewać. „To była jej życiowa misja”, powiedział, „że powinienem napisać jej piosenkę”. Tylko, że to nie do końca tak wyszło. Kiedy Petty napisał Stop Draggin’ My Heart Around – tę fajną, zawiesistą rock’n’rollową melodię – brzmiała ona tak dobrze, że chciał ją zatrzymać dla siebie. Ale w końcu Stevie dopięła swego – i jej duet z ulubionym wokalistą stał się wielkim hitem z jej debiutanckiego solowego albumu Bella Donna.

Rush & Max Webster – Battle Scar (1980)

To był nie tyle konwencjonalny duet, co dwa zespoły, które zmierzyły się i dały czadu. Chłopaki z Max Webster – zespołu, nie osoby – byli starymi przyjaciółmi Rush. I na potrzeby albumu Universal Juveniles, ostatniego albumu Max Webster, oba zespoły ustawiły się w tym samym pomieszczeniu, by nagrać Battle Scar na żywo z podłogi. Ten utwór to prawdziwy shit-kicker, z powolnym, mielącym napięciem. A połączenie dwóch unikalnych głosów – jęku Kim Mitchell i wrzasku Geddy’ego Lee – jeszcze bardziej potęguje ten odjechany klimat. To ostateczny jam Maple Leaf Mayhem.

Led Zeppelin – The Battle Of Evermore (1971)

Na ikonicznym i definitywnym czwartym albumie Zeppelinów była to jedyna piosenka, którą zespół nagrał z gościnnym udziałem wokalisty. Muzyka folkowa od początku miała kluczowy wpływ na muzykę Zeppelinów. Na ich debiutanckim albumie znalazł się utwór Black Mountain Side, oparty na tradycyjnej irlandzkiej pieśni. Na Led Zeppelin III znalazło się wiele akustycznych utworów inspirowanych folkiem. A kiedy Jimmy Page napisał The Battle Of Evermore – grając po raz pierwszy na mandolinie, pożyczonej od basisty Johna Paula Jonesa – brzmiało to, jak powiedział, „jak stary angielski instrumental”. To Robert Plant zasugerował, że piosenka wymaga jeszcze jednego głosu, który uzupełniłby jego własny, i tak oto pojawił się Sandy Denny, niegdyś członek brytyjskiej grupy folkowej Fairport Convention. Rezultat był magiczny, piosenka Led Zeppelin niepodobna do żadnej innej.

Queen & David Bowie – Under Pressure (1981)

To, co zaczęło się jako odrobina zabawy, niezobowiązująca współpraca między dwoma gigantami rocka, przerodziło się w to, co Brian May nazwał później „zaciętą bitwą”. I była to bitwa, którą Bowie wygrał, jego ego większe nawet niż Freddiego Mercury’ego. May powiedział o powstawaniu Under Pressure: „To było trudne, bo miałeś czterech bardzo dojrzałych chłopców i Davida, który był wystarczająco dojrzały dla nas wszystkich. David przejął piosenkę pod względem tekstowym”. Za to wszystko, May opisał Under Pressure jako „świetną piosenkę”. Z tą zabójczą funkową linią basu od Johna Deacona i gwiazdorskimi występami dwóch wokalistów samców alfa, był to brytyjski numer jeden i hit na całym świecie.

Motörhead & Girlschool – Please Don’t Touch (1981)

„Jesteśmy Motörhead,” mawiał Lemmy. „I gramy rock’n’rolla”. Dla niego to naprawdę było takie proste. Zespół, któremu przewodził, był, w jego mniemaniu, podłączony prosto do oryginalnego rock’n’rolla z lat 50-tych. Z tą różnicą, że Motörhead grał go głośniej, szybciej i brudniej. Hołdem dla bohaterów Lemmy’ego była piosenka, którą Motörhead nagrał z żeńskimi gwiazdami NWOBHM Girlschool – pod natchnionym portmanteau Headgirl. Please Don’t Touch był małym przebojem w 1959 roku dla brytyjskich rock’n’rollowców Johnny Kidd & The Pirates. Headgirl zagrał to prosto, bez bałaganu, zachowując ducha oryginału. A sposób, w jaki Lemmy zaśpiewał to z piękną Kelly Johnson po prostu emanował rock’n’rollowym chłodem.

Bryan Adams & Tina Turner – It’s Only Love (1985)

Najlepszy duet wszech czasów nie został właściwie napisany z myślą o dwóch głosach, ale kiedy Bryan Adams zdecydował się na wykonanie tej piosenki z kobietą, od razu wiedział, kogo chce: legendę soulu Tinę Turner. Nie było na świecie bardziej balladowej wokalistki, a w połowie lat 80-tych Turner była w trakcie swojego powrotu. Kiedy duet nagrał ten utwór, jej występ był tak potężny, że Adams był zdruzgotany. Jak powiedział Classic Rock: „To było tak, jakby właśnie przeszło tornado”. Przede wszystkim, It’s Only Love było wspaniałą piosenką. To, co sprawiło, że była tak genialna jako duet, to fakt, że te dwa ziarniste głosy były tak idealnie dopasowane. Ciepło, jakie wytworzyło się między nimi w tej piosence, było tak duże, że powszechnie plotkowano, że ich związek był czymś więcej niż tylko zawodem – czemu Adams zawsze zaprzeczał. Ale miał z tego wielki przebój. To było więcej niż wystarczające.

The 40 Greatest Power Ballads Playlist

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.