Jest Dzień Batmana, więc uszeregujmy gry z serii Arkham od najgorszej do najlepszej

author
13 minutes, 32 seconds Read

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany pod koniec 2016 roku, ale ponieważ dziś jest Dzień Batmana, cokolwiek to znaczy, tutaj odzyskaliśmy go z naszych archiwów. Enjoy.

Batman: Arkham Origins

Andy: Origins nie jest grą straszną, ale przez cały czas widać, że nie została stworzona przez Rocksteady. Nowe części miasta są mało inspirujące, szczególnie dzielnica przemysłowa i ten nudnie długi most, przez który trzeba się przemieszczać tam i z powrotem. Nie ma też poczucia płynności w poruszaniu się po świecie. Ciągle nie mam się czego chwycić lub na czym wylądować, co zatrzymuje mój pęd, co nie zdarza się w innych grach.

Samuel: Miasto cierpiało z powodu poczucia anonimowości. Może to też moja wyobraźnia, ale przysięgam, że w porównaniu z grami Rocksteady o Batmanie było coś nie tak z czasem wykonywania kontr – ta sama pamięć mięśniowa nie służyła mi dobrze w walce w Origins. Mimo to, uwielbiałem śledztwa na miejscu zbrodni, które dodali do Origins, a które (jak mi się wydaje) Arkham Knight zapożyczył, gdy trzeba było odszukać Oracle po jej porwaniu. Były to prawdopodobnie najlepsze kawałki pracy detektywistycznej w serii, i naprawdę podobał mi się ten w apartamencie Black Mask.

Andy: Też zauważyłem dziwny czas walki, kiedy recenzowałem ją dla PC Gamer. Przyjrzałem się temu wtedy i najwyraźniej WB Montreal musiało z jakiegoś powodu odtworzyć system walki od podstaw. Co może wyjaśniać, dlaczego czuje się trochę jak zła wersja coveru świetnej piosenki.

Uwielbiałem śledztwa na miejscu zbrodni. Były one prawdopodobnie najlepszą pracą detektywistyczną w serialu.

Samuel

Samuel: To jest zdecydowanie rzecz. Wypłukałem pokoje z wyzwaniami w Arkham City i nadal mogę uzyskać wysoki wynik w każdym z nich, gdy je teraz podnoszę – irytująco się różnią. Jedną rzeczą, która podobała mi się w Origins, był sposób, w jaki DLC Cold, Cold Heart zaadaptowało klasyczny odcinek serialu animowanego Batman „Heart of Ice”. Podczas gdy w grze WB Montreal brakowało wielkich złoczyńców, nadal czułem, że jest to godny wkład do kanonu Batmana w grze. Troy Baker był imponującym Jokerem, podobała mi się też ognista, młoda wersja Bruce’a Wayne’a, która powala wczesnego złoczyńcę jednym ciosem, zamiast zamieniać się w walkę z bossem.

Andy: Podoba mi się młodszy, gniewny Batman, w którego wcielamy się w Origins. W wersji Kevina Conroya postać zawsze wydaje się całkowicie panować nad swoimi emocjami. Dojrzały, opanowany weteran przestępczego biznesu. Ale w tej grze jest krzykliwy i małomówny, często kłóci się z Alfredem, co jest miłym sposobem, aby znajoma postać poczuła się inaczej.

Tom S: Istnieje kilka przyzwoitych odizolowanych fragmentów Origins, prawdopodobnie wystarczających, aby warto było zagrać dla fanów Batmana – wieża przekształcona w park rozrywki Jokera, na przykład. Jednak można odnieść wrażenie, że Origins szuka nowych pomysłów. Rozszerzyli miasto Gotham i dodali… dzielnicę magazynów. Klejowe granaty i nieśmiercionośne błyskawice sprawiają wrażenie ulepszeń, które można zobaczyć na taniej zabawce Batmana, a nie czymś, czego Mroczny Rycerz mógłby używać. Jeśli ukończyłeś każde zadanie poboczne w Arkham Knight, pragniesz więcej Nietoperzy i nie masz nic przeciwko znoszeniu nieco złej walki, zagraj w to, jak sądzę…

Phil: Nie grałem jeszcze w Origins, ale w oparciu o twoją rekomendację, Tom, jestem… cóż, nadal nie jestem pewien, czy będę się przejmował: To pokazuje, że można wziąć podstawowe elementy świetnej gry i zrobić z tego porównywalnie słabszy produkt, co w dużej mierze było tym, co czułem o tym, w co grałem w Wolfensteinie: The New Order’s Old Blood expansion.

Batman: Arkham Knight

Andy: Batmobil to naprawdę kawał gówna. Sekcje, w których jesteś zmuszony walczyć z dziesiątkami identycznych dronów z przesadnie wytrenowanymi atakami, są totalnie nużące. Ale kiedy robisz to, co Batman robi najlepiej, czyli skradanie się w cieniu i przerażanie gońców, Knight jest naprawdę, naprawdę dobrą grą Arkham, choć czasami trochę zbyt znajomą.

Phil: Batmobilowa nagonka naprawdę szkodzi Knightowi. Jest tu kilka fajnych pomysłów, takich jak placówki wojskowe – najlepsze z nich to mini-zagadki, wymagające od ciebie sprawdzenia, które ze stale rosnącego zestawu narzędzi Batmana są kluczowe do pozbycia się określonej konfiguracji strażników. To wszystko jest świetne, podobnie jak połowa questów pobocznych, projekt misji głównej i wiele innych elementów pisarskich. Najlepsze ze wszystkiego są starcia w podwójnej walce, które zmieniają płynny taniec walki Batmana w brutalny duet. Ale potem wracasz do Batmobilu, uciekając na boki przed przewidywalnymi wzorcami ognia lub okrążając maleńki kawałek miasta, próbując znieść niewiarygodnie głupie sekcje skradankowe.

Samuel: Nie podobały mi się sekcje walki z czołgami, a w szczególności sekcje skradankowe, ale jazda tym czymś po mieście jest wspaniała. To wspaniale animowany, solidny kawałek maszyny. Moim zdaniem to dopełnienie fantazji o Batmanie. W późniejszej fazie gry, gdy miasto zostało oczyszczone z czołgów-robotów, samo bombardowanie i likwidowanie grup przestępców przypomina początek komiksu o Batmanie. Z czasem zmiękłem w stosunku do Knighta. Tytułowy złoczyńca nie jest szczególnie dobry, a Strach na Wróble został przerobiony w taki sposób, że brzmi zbyt podobnie do Hugo Strange’a z Arkham City, co oznacza, że głównej narracji zabrakło trochę groźby i kierunku z City.

Knight ma jedne z najlepszych indywidualnych momentów w całej serii – w tym spektakularny poziom kooperacji Robina.

Tom S

Andy: Tak, sam Rycerz Arkham jest niewiarygodnie kiepskim złoczyńcą. Troy Baker robi co może ze scenariuszem, ale nie jest on w ogóle onieśmielający. Brzmi jak kalifornijski surfer. Ilekroć się pojawiał, szydząc ze swojego wielkiego, głupiego czołgu, czułem się po prostu zirytowany. „Tylko nie ten dupek znowu.” Ale podobała mi się część, w której Batman i Robin łączą siły, mimo że trwało to bardzo krótko. Podwójne ataki były naprawdę dobrze animowane i zabawne do wyciągnięcia, i myślę, że rzucili ten pomysł zbyt szybko.

Samuel: Całkowicie zgadzam się z tobą na temat bitów Robina – fenomenalne, zwłaszcza Joker śpiewający do Batmana, podczas gdy Robin skrada się po scenie w tle. Myślę, że gra Telltale’s Batman pokazuje, że można przegapić znak z adaptacją Mrocznego Rycerza do gry i przegapić najbardziej ekscytujące części jego wszechświata i lore. Interakcje między Batmanem a Robinem, Oracle lub Nightwingiem pokazują całkowite zrozumienie, dlaczego wszystkie poszczególne elementy jego świata są tak ekscytujące. Kooperacja z sojusznikami to doskonałe przedłużenie tych relacji między postaciami. Questy poboczne są bardziej zróżnicowane. Pogoń za Firefly w Batmobilu była tylko kiepskim wypełniaczem, ale Man-Bat zaoferował niezłe widowisko, podczas gdy skoki Two-Face’a były miłym remiksem istniejących w grze elementów skradankowych.

Phil: Nie znam Batlore, ale podobał mi się ten dziwny świniopas. Był popaprany.

Samuel: Zdecydowanie mój ulubiony sidequest w grze. Sposób, w jaki użyto muzyki i świateł, by wskazać ci miejsce, gdzie znaleziono kolejne ciało. Przeprowadzanie autopsji było niepokojące i nawet dla kogoś, kto przeczytał kilka komiksów z Profesorem Pygiem, jego ujawnienie było całkowitym zaskoczeniem. Rocksteady nie boi się głębokich cięć w lore Batmana. Chociaż był to tylko chwilowy fragment narracji, zadanie poboczne Hush miało również zgrabne i sprytne rozwiązanie.

Tom S: Arkham Knight ma jedne z najlepszych indywidualnych momentów w całej serii – w tym spektakularny poziom kooperacji Robina i poziomy, które pozwalają ci płynnie przeniknąć do kilku blimpsów w powietrzu. Niestety, jest to gra bardziej niespójna w ogólnym rozrachunku. Wszyscy słusznie nienawidzą niekończących się sekcji z czołgami (które stają się absurdalne pod koniec gry), a fatalna premiera wersji PC nie pomogła w tej kwestii. Zdecydowanie warto zagrać, jeśli podobało ci się City, ale nie jest to najlepsza gra z serii Arkham.

Batman: Arkham Asylum

Andy: Późniejsze gry udoskonaliły brutalną, rytmiczną walkę do czegoś zbliżającego się do perfekcji i poprawiły prawie wszystko inne w jakiś sposób, ale zawsze będę wolał Azyl skupiający się na jednej, cudownie dopracowanej lokacji od rozległego, otwartego świata sequeli.

Samuel: Rozumiem, że to skupienie (i genialne, zapadające w pamięć sekwencje Stracha na Wróble) sprawia, że Azyl jest popularnym wyborem, ale moim zdaniem jest to gra wadliwa w porównaniu z innymi. Staje się to widoczne w ostatniej trzeciej części historii, gdzie czujesz się, jakbyś walczył z wersjami walki z bossem Bane’em w kółko z tymi gigantycznymi tytanami. Ostateczna walka z Jokerem jest trochę zła. Sekcja Killer Croc przeciąga się znacznie poza swoje powitanie, zbyt. W Asylum nie ma dobrych walk z bossami – nie ma nic, co przypominałoby sprytne, przypominające Metal Gear starcie z Mister Freeze’em w City.

City jest tak skonstruowane, że buduje energię aż do ostatniego aktu i ciągle pokazuje nowe części świata. Wycinanie powtórzeń i wprowadzanie nowych pomysłów było moim zdaniem niezbędne, aby seria mogła się rozwijać, i choć większe nie zawsze oznacza lepsze, eskalacja ambicji między tymi grami jest oszałamiająca. Niewielu wiedziało, kim jest Rocksteady, gdy Asylum zostało wydane. Teraz są mistrzami świata. Przejście od korytarzy rodem z BioShocka w Arkham Asylum do nocnego Blade Runnera w Knight w ciągu zaledwie sześciu lat jest absurdalnie imponujące.

Zawsze będę wolał skupienie się Asylum na jednej, cudownie dopracowanej lokacji, niż rozrastający się otwarty świat w sequelach.

Andy

Phil: Myślę, że wolałbym City, ale to głównie dlatego, że nigdy nie lubiłem projektów Metroidvanii. To jest bardzo, bardzo dobra jej wersja, ale ostatecznie to wciąż dużo chodzenia tam i z powrotem pomiędzy tymi samymi kilkoma obszarami. (Można powiedzieć to samo o otwartym świecie Arkham, choć na większą skalę, ale myślę, że sposób, w jaki przemierzasz większą przestrzeń, robi różnicę). Jest tu kilka niesamowicie zrealizowanych scenografii i uwielbiam prostotę walki, zanim pojawią się dodatkowe gadżety z późniejszych gier. Samuel ma jednak rację co do problemów z tempem. Nawet niektóre z jego najlepszych sekcji – dziwne, łamiące czwartą ścianę winiety Scarecrow – są pomniejszane przez tandetne, oparte na świetle reflektorów zagadki skradankowe, które następują po nich.

Samuel: Jak na tamte czasy, to była prawdziwa niespodzianka, że ktoś zrobił tak dobrą grę o Batmanie – ostatnie przyzwoite starania sięgają czasów SNES. Jej system walki wręcz był zasłużenie wpływowy, na pierwszy rzut oka pozbawiony szaleńczej szybkości i koniecznego wciskania przycisków, jak w Devil May Cry, ale stopniowo coraz bardziej złożony, w miarę jak w arsenał wplatano kolejne narzędzia Mrocznego Rycerza. Poczyniłem to spostrzeżenie już wcześniej na PCG, więc przepraszam, ale pamiętam, że miałem wrażenie, że Rocksteady niemal wykorzystało tę sekwencję z Batman Begins jako punkt wyjścia dla umiejętności walki wręcz i skradania się Batmana w grach Arkham.

Andy: Zawsze byłem fanem fikcji, która rozgrywa się w jednym miejscu, więc dlatego myślę, że Asylum jest nadal moim ulubionym. Rocksteady absolutnie nafaszerowało to miejsce historią i szczegółami, i podoba mi się, że im więcej czasu tam spędzasz, tym bardziej staje się ono znajome. Skończyłem City i Knight i pod koniec obu nie czułem, że jestem tak bardzo związany z tym miejscem. Podoba mi się również to, jak bardzo Asylum jest odchudzony w porównaniu z sequelami, z prostszą walką i mniejszą ilością zadań pobocznych. Czuję się bardziej elegancko i sprawnie niż w przypadku gier z otwartym światem. Nie ma też tak wielu czynników rozpraszających, które nieustannie rzucają się na ciebie, co sprawia, że historia ma lepsze tempo i jest bardziej skupiona.

Tom S: Podobał mi się fragment, w którym uderzyłeś Bane’a Batmobilem. To był doskonały Batman.

Batman: Arkham City

Andy: Dla mnie City to moment, w którym seria Arkham naprawdę zaczęła się czuć jak symulator Batmana. Możliwość swobodnego biegania, szybowania i chwytania się dachów Gotham jest genialnie wzmacniająca, chociaż uważam, że ciągłe gadanie złych facetów do ucha jest strasznie irytujące.

Samuel: Kiedy City zostało wydane, pamiętam, że pomyślałem: „to wszystko, czego kiedykolwiek chciałem od gry o Batmanie”. Tak jak mówisz, Andy, możliwość szybowania i chwytania się była fantastyczna, a oba te elementy miały ograniczone zastosowanie w Asylum. Bardzo podobały mi się ulepszenia i momenty, które wprowadzono do szybowania – poruszanie się po mieście było fenomenalne. Jest to również bardzo kompletna wizja uniwersum Batmana, którą doceniam. Pojawiają się wszyscy, od Mister Freeze’a, przez Calendar Mana, po Hush’a, a do tego dochodzi jeszcze nie zawstydzająca wersja Robina. Zadanie poboczne Mad Hattera jest genialnie trippy. Rocksteady po prostu wiedzą, dlaczego Batman jest taki fajny. Hugo Strange jest wspaniałym i bardzo konkretnym wyborem (pozornie) głównego złoczyńcy, oferując groźny kontrast tonalny w stosunku do Jokera z Azylu.

To sprawia, że fantazja o Batmanie jest silniejsza niż w Azylu – teraz polujesz wysoko ponad bandytami, mając swobodę angażowania się lub ignorowania ich.

Phil

Phil: Uwielbiam każdą grę z otwartym światem z dobrym systemem przemieszczania się. Uwielbiam nawet Prototype, który wiem, że jest trochę tandetny. Arkham City nie jest tandetne, a jak już wspomnieli Andy i Sam, jego kombinacja haka do chwytania i szybowania jest najwyższej klasy. To sprawia, że fantazja o Batmanie jest silniejsza niż w Azylu – teraz polujesz wysoko ponad bandytami, możesz się z nimi zmierzyć lub ich zignorować. Pod pewnymi względami jest to gra bardziej workowata – co jest nieuniknione, biorąc pod uwagę strukturę – ale nadal pozostaje wierna wszystkiemu, co uczyniło Azyl wspaniałym, i oferuje, moim zdaniem, lepszy spis złoczyńców i ciekawszą historię.

Tom S: Walka z Mr. Freeze’em jest asem i przykładem tego, jak Arkham City ewoluowało poza pomysły wprowadzone w Arkham Asylum. Otwarty świat i przemierzanie go stały się dla mnie integralną częścią fantazji o Batmanie – nie mogę wrócić do Asylum – ale City ma też lepszą fabułę (kiedy nie jest tylko wykrzykiwaniem ekspozycji przez głośniki). Jest to najbardziej kompletna i dobrze poprowadzona gra z serii, z odważnym i interesującym zakończeniem. Niektóre walki z bossami to jednak absolutne gnioty.

Samuel: Podczas gdy czułem, że Zagadki były trochę męczące w Knight, w City były one na miejscu jako zgrabne zagadki wizualne lub logiczne, które mogłem rozwiązać podczas podróży między częściami historii. Walka również została znacznie ulepszona w stosunku do Azylu, a opanowanie zestawów narzędzi Batmana w pokojach wyzwań – takich jak lodowa bomba Mr Freeze’a – sprawiło, że grałem w zawartość po grze o wiele dłużej niż w fabułę.

Podziękowania należą się również artystom Rocksteady, którzy stworzyli najwspanialsze, fanowskie kostiumy alternatywne dla gier Arkham. Jestem pewien, że skórka Batman Incorporated w City została dodana tylko dla mnie. Choć uważam, że City jest najbardziej spójną z czterech gier, wszystkie mają indywidualnie interesujące elementy, a pomijając Origins, uważam je wszystkie za wspaniałe na swój sposób.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.