W porównaniu z roztoczem czy wirusem my, ludzie, jesteśmy ogromni. Ale dzielimy tę planetę z innymi organizmami, które z kolei nas karłowacieją. Przy 100 stopach, wieloryb błękitny jest około 18 razy dłuższy niż przeciętny człowiek; gigantyczna sekwoja, trzy razy tyle. Na Ziemi żyją jeszcze większe olbrzymy i wcale nie trzeba podróżować do jakiegoś odległego zakątka świata, by je zobaczyć. W 1992 roku dwóch biologów z Michigan zaskoczyło opinię publiczną, ogłaszając odkrycie grzyba pokrywającego obszar 40 akrów. Wkrótce po ich ogłoszeniu pojawiła się informacja od innej grupy badaczy, którzy twierdzili, że znaleźli w Waszyngtonie grzyba o powierzchni 1500 akrów.
Kiedy ja i dwóch moich kolegów z Uniwersytetu Kolorado, Jeffry Mitton i Yan Linhart, po raz pierwszy przeczytaliśmy o tych grzybach, zdecydowaliśmy, że rekord musi zostać wyprostowany. Podczas gdy grzyb Washington może być w rzeczywistości największym organizmem na świecie pod względem powierzchni, nie jest on największym pod względem masy. Jego odkrywcy nie obliczyli jeszcze jego wagi, ale wiedzą, że prawdopodobnie waży mniej niż 825 000 funtów – około dwa razy więcej niż wieloryb błękitny, ale nigdzie w pobliżu gigantycznej sekwoi, która może osiągnąć wagę 4,5 miliona funtów. Jednak nawet majestatyczna sekwoja olbrzymia nie jest rekordzistką. Ten zaszczyt przypada drzewu, które ja i moi współpracownicy badaliśmy przez lata: trzęsącej się osice, pospolitemu drzewu, które porasta wiele gór w Ameryce Północnej. W przeciwieństwie do sekwoi olbrzymich, z których każda jest genetycznie odrębnym osobnikiem, grupa tysięcy osik może być w rzeczywistości jednym organizmem, dzielącym system korzeniowy i unikalny zestaw genów. Dlatego też niedawno nominowaliśmy jednego osobnika osiki rosnącego na południe od Wasatch Mountains w Utah jako najbardziej masywny żywy organizm na świecie. Nadaliśmy mu przydomek Pando, łacińskie słowo oznaczające „rozprzestrzeniam się”. Złożone z 47 000 pni drzew, z których każdy posiada zwykłe dla zwykłego drzewa liście i gałęzie, Pando pokrywa 106 akrów i, ostrożnie, waży ponad 13 milionów funtów, co czyni go 15 razy cięższym od grzyba waszyngtońskiego i prawie 3 razy cięższym od największej sekwoi olbrzymiej.
Pando osiągnął tak ogromne rozmiary dzięki rodzajowi wzrostu, wspólnemu dla roślin, znanemu jako rozmnażanie wegetatywne. Roślina wysyła poziome łodygi lub korzenie, albo nad ziemią lub pod ziemią w zależności od gatunku, które podróżują na pewną odległość, zanim zakorzeni się i rośnie w nowe, połączone rośliny. Dla nas, ludzi, którzy mają tendencję do postrzegania rozmnażania płciowego jako jedynego sposobu generowania potomstwa, metoda ta może wydawać się nieco dziwna. Jednak rozmnażanie wegetatywne ma miejsce wszędzie wokół nas. Każdy ogrodnik jest jego świadkiem w takiej czy innej formie. Na przykład truskawki wypuszczają żylaste pędy nadziemne, które mogą się ukorzenić i tworzyć dodatkowe kępy liści. Rozmnażanie wegetatywne pozwala trawie na tworzenie pięknych trawników (a także nieprzyjemnego języka, gdy rozprzestrzeni się na działce ogrodowej). Ludzie, którzy hodują rośliny domowe rutynowo korzystają z rozmnażania wegetatywnego, kiedy robią sadzonki swoich ulubionych bluszczów lub pająków i ukorzeniają te kawałki w nowych doniczkach.
W środowisku naturalnym, rozmnażanie wegetatywne powszechnie dzieje się na znacznie większą skalę. Jeśli latać przez Southwest, można zobaczyć uderzające geometryczne wzory krzewów pustynnych, takich jak krzew kreozotowy, który zwykle rośnie w kółko. Kręgi te nie są dowodem na istnienie geometrycznie bystrych przybyszów z kosmosu. Są dowodem na to, że nowe krzewy kreozotowe tworzą się na obrzeżach rozprzestrzeniającego się osobnika, podczas gdy starsze łodygi w centrum umierają.
Większość drzew trzyma się rozmnażania płciowego. W niektórych gatunkach, męskie drzewa produkują pyłek w swoich kwiatach, który jest następnie używany do zapłodnienia żeńskich kwiatów i produkcji nasion. W innych, pojedyncze drzewo będzie miało wyposażenie obu płci. Aspeny rzeczywiście mają kwiaty i płeć (Pando jest mężczyzną), ale prawie zawsze rozmnażają się wegetatywnie. Poziomo pod ziemią wypuszczają korzenie, z których pionowo wyrastają nowe pędy zwane pniami (lub bardziej formalnie – rametami). Nowe pędy ostatecznie rozwijają się w nowe pnie drzew wysokie na 100 stóp, z gałęziami, liśćmi, korą – w skrócie, wszystkim co kojarzy się z pojedynczym drzewem. Ponieważ korzeń może przebyć 100 stóp pod ziemią zanim wypuści pęd, a każdy nowy pień może wysłać swoją własną armię podziemnych korzeni, aby uformować jeszcze więcej nowych pędów, osobnik osiki może osiągnąć całkiem imponujące rozmiary.
Suma wszystkich łodyg, korzeni i liści jednego z takich osobników nazywana jest klonem. Klony osiki trzęsącej mogą rozprzestrzeniać się daleko w całym krajobrazie, ponieważ kontynuują rozmnażanie wegetatywne. Jak daleko jeden klon może migrować zależy od tego jak długo może żyć.
A jak długo może to być? Krótka odpowiedź brzmi, że nie wiemy. Mogłoby się wydawać, że wszystko, co trzeba zrobić, to policzyć roczne przyrosty w poszczególnych pniach. Pnie osiki, które badałem w Colorado Front Range rzadko przekraczają 75 lat. W innych miejscach pojedyncze pnie czasami osiągają 200 lat. Ale wiek pojedynczych pni nie mówi nam prawie nic o wieku klonu, do którego należą, ponieważ jego żywe pnie mogą być tylko ostatnimi, które wykiełkowały. Najstarszym klonem, którego wiek jest pewny, jest 11 700-letni krzew kreozotowy (naukowcy byli w stanie ustalić jego wiek, mierząc tempo, w jakim rozszerza się jego krąg). Ale osiki mogą być w rzeczywistości znacznie starsze. Opierając się na dowodach takich jak podobieństwo niektórych liści klonów osiki do liści kopalnych, Burton Barnes z Uniwersytetu Michigan zasugerował, że klony osiki w zachodnich Stanach Zjednoczonych mogą osiągać wiek miliona lat lub więcej. W zasadzie klony mogą być nawet zasadniczo nieśmiertelne, umierając tylko z powodu choroby lub pogorszenia się stanu środowiska, a nie z powodu jakiegoś wewnętrznego zegara.
Jako prawdziwy organizm, klon składa się z genetycznie jednorodnych części. Pomijając rzadkie mutacje, pień osiki na północnym skraju danego klonu będzie genetycznie identyczny z pniem osiki na południowym skraju i ze wszystkimi pomiędzy. My, biolodzy, możemy używać technik molekularnych do porównywania składu genetycznego, ale uważny turysta może również rozpoznać klony, a nawet je rozróżnić. Kąt pomiędzy poszczególnymi gałęziami a głównym pniem jest cechą genetycznie uwarunkowaną, która różni się w zależności od klonu. Tak więc gałęzie na pniu jednego klonu mogą być odchylone pod kątem około 45 stopni, podczas gdy pnie innego klonu wykazują kąty bliższe 80 stopniom.
Czas, w którym klony wychodzą z zimowego spoczynku również ma silne podłoże genetyczne. Wiosną można powszechnie zaobserwować, że jeden drzewostan osiki będzie pozbawiony liści, podczas gdy sąsiedni drzewostan będzie w pełni ulistniony. Jednak najbardziej spektakularny (choć nieomylny) wskaźnik tożsamości klonów pojawia się wraz z nadejściem jesieni. Niektóre klony zmieniają kolor na jaskrawy, lśniący żółty, który wydaje się niemal generować światło słoneczne. Inne objawiają się głębokim, bogatym złotem, wibrującym wieloma odcieniami. Liście jeszcze innych osik zmieniają kolor na czerwony; niektóre wykazują ledwie dostrzegalny odcień, inne – bogaty szkarłat. Z doświadczeniem, można wykorzystać te kolory jako wskazówki do określenia granic klonów. Ostrzeżenie: mogą one również wprowadzać w błąd. Tak jak pojedynczy klon czerwony może mieć drastyczne różnice w jesiennym ubarwieniu między stroną słoneczną a zacienioną, tak samo klony osiki mogą się różnić, ale różnice te mogą być rozłożone na tysiące różnych pni.
Nawet biolodzy mogą zostać oszukani przez drzewostany osikowe. Jedna grupa badaczy, badając ciągi kwiatów (znanych jako kotki), które osiki trzęsące się produkują przed wypuszczeniem liści, doszła do wniosku, że kwiaty produkowane jednego roku były innej płci niż te produkowane w poprzednim roku przez ten sam mały drzewostan. Wiedząc, że inne wegetatywne reproduktory, takie jak niektóre pustynne jałowce, mogą być jednego roku męskie, a następnego żeńskie, badacze spekulowali, że być może osiki również mogą zmieniać płeć.
Moi koledzy i ja byliśmy tak zaintrygowani tą sugestią, że postanowiliśmy ją dokładniej prześledzić. Najpierw zidentyfikowaliśmy pewną liczbę klonów poprzez wyizolowanie ich unikalnych wzorów enzymów w laboratorium, a następnie oznaczenie pędów w terenie. Przez kilka lat śledziliśmy ich kwitnienie każdej wiosny. Nie stwierdziliśmy żadnej zmiany tożsamości płciowej; zamiast tego odkryliśmy, że nawet mały drzewostan osiki może zawierać więcej niż jeden klon. W jednym z takich drzewostanów zmapowaliśmy i oznaczyliśmy około 160 pni. Okazało się, że w drzewostanie były dwa splecione ze sobą klony, jeden męski, drugi żeński. Uświadomiliśmy sobie, że poprzedni badacze zostali oszukani, widząc zmianę płci, podczas gdy w rzeczywistości widzieli żeński klon w swoim drzewostanie kwitnący jednego roku, a męski klon w tym samym drzewostanie kwitnący następnego.
Drzewostany osikowe są tak samo złożone pod ziemią jak i nad nią. Ich zawiła sieć korzeni może przenosić składniki odżywcze z jednej części klonu do drugiej. Na przykład korzenie znajdujące się w pobliżu obfitego źródła wody mogą dostarczać wodę do innych korzeni i pędów znajdujących się w znacznie bardziej suchym miejscu. Te części klonu mogą się odwdzięczyć, jeśli ich korzenie będą miały dostęp do kluczowych składników odżywczych, których brakuje w wilgotnym miejscu. Rozprowadzając wodę i składniki odżywcze na całej swojej powierzchni, klon osiki trzęsącej się może przetrwać w niejednolitym środowisku, w którym inne drzewa mogłyby wyginąć.
Nie powinno więc dziwić, że trzęsąca się osika jest najbardziej rozpowszechnionym drzewem w Ameryce Północnej, tworzącym prawie ciągłe pasmo między Nową Fundlandią a Maryland na wschodzie i kolejne między Alaską a Waszyngtonem na zachodzie. Osiki występują również wzdłuż Appalachów na południe do Georgii oraz w Górach Skalistych aż do północnego Meksyku. W sumie, ten gatunek pokrywa dziesiątki milionów akrów w Ameryce Północnej.
Gdziekolwiek rosną, trzęsące się osiki lubią niestabilne siedliska. Na terenach górskich lawiny i lawiny błotne pozostawiają jałowe ścieżki, na których wkrótce powstają rozległe drzewostany. W rzeczywistości możliwe jest datowanie osuwisk błotnych i lawin poprzez pomiar wieku pni osiki, które wyrastają bezpośrednio po osunięciu się lawiny na zniszczonym terenie. Charakterystyczna jasna zieleń liści osiki w lecie, odróżniająca się od głębokiej zieleni drzew iglastych, takich jak sosny lodgepole, często wyznacza strefy, w których zimą śnieg jest niestabilny i ma tendencję do lawinowania.
Jednak nawet bardziej niż lawiny błotne czy śnieżne, przetrwanie osiki zapewnia jej stary przyjaciel i wrogowie człowieka, ogień. Na początku może się to wydawać nielogiczne, ponieważ pień osiki jest szczególnie podatny na pożary. Większość drzew pokryta jest korą składającą się z martwych komórek, ale gładka, kremowa kora osiki trzęsącej się zwykle pozostaje żywą, funkcjonującą tkanką; przeprowadza ona nawet fotosyntezę. Kora szybko ulega pożarom lasów, a cały pień z kolei obumiera.
Kiedy jednak umiera pojedyncza łodyga, cały klon odczuwa tego skutki. Normalnie każda łodyga wysyła do systemu korzeniowego hormony, które hamują powstawanie nowych rozgałęzień. Ale kiedy pęd umiera, jego sygnał hormonalny również umiera. Jeśli duża liczba pędów w drzewostanie zostanie zniszczona, zaburzenie równowagi hormonalnej powoduje ogromny wzrost nowych, szybko rosnących pędów. Regeneracja pędów może przyćmić pierwotne zniszczenia: badacze odnotowali gęstość do 400 000 pędów osiki na akr (Pando podaje raczej niską liczbę nieco ponad 400 pędów na akr).
Jeśli gaj osikowy nie doświadcza regularnie pożarów lub innych zakłóceń, jego dni są policzone. Drzewa iglaste wkroczą na jego obrzeża i zaczną zacieniać pnie. Osiki nie tolerują niskiego poziomu światła i w końcu zaczną obumierać, ponieważ drzewa iglaste zdominują zagajnik. Jedną z konsekwencji tłumienia ognia przez człowieka w Ameryce Północnej jest drastyczne zmniejszenie zasięgu lasów osikowych. Pando prawdopodobnie osiągnął tak wielkie rozmiary, ponieważ do niedawna doświadczał regularnej sekwencji pożarów, które pozwalały mu się regenerować, rozprzestrzeniać i utrzymywać. Pożary nie zdarzały się tak szybko, żeby go zlikwidować, nie były też tak rzadkie, żeby drzewa iglaste zdążyły go zastąpić.
Trzęsąca się osika zyskała swoją nazwę z powodu sposobu, w jaki liście drzewa drżą nawet przy najmniejszym wietrze. Francuscy leśnicy kanadyjscy w latach 1600 wierzyli, że drzewa trzęsą się ze strachu, ponieważ krzyż, na którym ukrzyżowano Jezusa, był wykonany z osiki. Teraz gigantyczne klony osiki, takie jak Pando, mają nowy powód do drżenia: wtargnięcie człowieka. Kilka prywatnych domów zostało niedawno wybudowanych w jednej części Pando, a inna część została przekształcona w pole namiotowe, wyposażone w miejsca parkingowe, stoły piknikowe i toalety. Utwardzone drogi, podjazdy, linie energetyczne i wodne zbudowane w celu obsługi tych inwestycji przecinają ten spektakularnie piękny drzewostan osikowy. Obecność ludzi skłoniła amerykańską Służbę Leśną do stłumienia dzikich pożarów, a jednak niezwykłe rozmiary i długowieczność Pando są w dużej mierze konsekwencją oczyszczającej, odmładzającej mocy dzikich pożarów. Jak na ironię, zakończenie pożarów może równie dobrze oznaczać koniec Pando.
Zdając sobie sprawę, że ma to wpływ na żywotność Pando, Służba Leśna zdecydowała się ostatnio spróbować pobudzić jego wzrost poprzez wycięcie części drzewostanu. Wycięła trzy zręby, w sumie około 15 akrów, w samym środku tego wspaniałego starego klonu i zaoferowała drewno za darmo każdemu, kto chciałby mieć drewno na opał. Rezultaty były mieszane: z powodu intensywnego żerowania jeleni, dwie pierwsze zręby wykazały minimalne odnowienie; trzecia została ogrodzona, aby odstraszyć jelenie. Nowy przyrost pędów, obecnie wysoki na jedną stopę w ogrodzonym obszarze, wydaje się obfity i zdrowy. A jednak cięcia wycięte z serca tego osobnika, zderzające się z otaczającymi go dziewiczymi częściami Pando, są dla mnie przygnębiającym szokiem.
Odkąd moi koledzy i ja nominowaliśmy Pando jako największy organizm świata, przykuł on uwagę dziesiątek gazet i stacji radiowych w całej Ameryce Północnej, a niektóre z reakcji były dość zabawne. Niektórzy postrzegają Pando jako zagrożenie: otrzymałem telefon od kogoś, kto zapytał: Czy ten gigantyczny klon, rozprzestrzeniający się wegetatywnie, stanowi zagrożenie dla ludzi mieszkających w południowym Utah? Inna osoba zastanawiała się, czy to uznanie wzajemnego powiązania natury jest prawdziwym początkiem filozofii New Age. Dla nas, prawdziwe znaczenie Pando leży w zainteresowaniu rzeczami botanicznymi, które on pobudził. Im więcej badamy szczególne właściwości trzęsącej się osiki, tym większa jest nasza fascynacja pięknem, złożonością i ciągłą tajemnicą tego drzewa. Jeśli inni się z tym zgodzą, być może uda nam się ocalić klony takie jak Pando przed przeznaczeniem na drewno opałowe.