Te same trendy doprowadziły również do ogromnego wzrostu popytu na orzechy nerkowca (Anacardium occidentale), a Internet jest pełen wpisów na blogach, które chwalą je za ich korzyści zdrowotne. Co można zauważyć w tych artykułach jest prawie całkowity brak dyskusji na temat produkcji orzechów nerkowca i nie ma nic szczególnie niezwykłego w tej mistyfikacji pochodzenia naszej żywności, chociaż jeden blog nie zbliża się do dotknięcia aspektu nerkowców, które powinny sprawić, że dwa razy pomyśleć przed zakupem ich ponownie:
„Nerkowce same w sobie nie są toksyczne, ale są otoczone powłoką, która składa się z toksycznego oleju urushiol… Kontakt z urushiol może powodować swędzenie, pęcherze i wysypki skórne. Ponieważ surowe nerkowce są przetwarzane w tak staranny i drobiazgowy sposób, rzadko zdarza się, że ktoś przypadkowo spożyje skażony orzech.”
Chociaż wspomina się o potencjalnym ryzyku związanym z produkcją nerkowców, po raz kolejny skupia się na możliwości zagrożenia (lub jego braku) dla konsumenta, a ludzie, którzy zbierają te toksyczne orzechy są ukryci. Dlaczego? Być może dlatego, że gdybyśmy wiedzieli, jaki ból i nieszczęście leży za naszymi zdrowymi przekąskami, moglibyśmy nie czuć się tak zadowoleni z ich jedzenia.
Ponad połowa światowej produkcji nerkowca jest skoncentrowana w zaledwie trzech krajach: Wietnam, Indie, i Wybrzeże Kości Słoniowej. Przemysł w każdym kraju, jednak, jest oznaczony przez niebezpieczne warunki i ubóstwa-line płac dla pracowników.
W Wietnamie, raporty sięgające aż do 2011 roku z Human Rights Watch i zgłaszane przez Time sugerują, że narkomani w przymusowej pracy „rehabilitacji” obozy są zaangażowane w produkcji i przetwarzania, a „tych, którzy odmawiają pracy są bite pałkami, podane elektrowstrząsy, zamknięte w izolacji, pozbawiony żywności i wody, i zobowiązany do pracy nawet dłuższe godziny”. Dlaczego mieliby odmówić pracy? Ponieważ kwas anakardowy obecny w owocach, z których wyrastają orzechy nerkowca, jest żrący i parzy skórę. Wszystko to dla „kilku dolarów miesięcznie”- wszystko po to, aby zapewnić jak najniższe ceny eksportowe dla supermarketów na Zachodzie.
W Indiach tymczasem, Daily Mail doniósł w zeszłym roku, jak,
„Oparzenia są faktem życia do 500,000 pracowników w indyjskim przemyśle nerkowca, prawie wszystkich kobiet. Są oni zatrudniani bez umów, bez gwarancji stałego dochodu, bez emerytury czy wynagrodzenia za urlop. Wielu z nich nie dostaje nawet rękawic, a jeśli nawet, to prawdopodobnie nie mogą sobie pozwolić na ich noszenie. Rękawice spowolniłyby ich łupanie, a płaci się im od kilograma.”
Wszystko to za mniej niż 3 euro dziennie. Po raz kolejny prawdziwa cena tanich importowanych produktów w zachodnich supermarketach jest płacona gdzie indziej, i to drogo, przez pracowników w krajach Globalnego Południa. Globalny kryzys gospodarczy ostatnich 12 lat zepchnął ceny jeszcze bardziej w dół.
W tym samym okresie czasu Wybrzeże Kości Słoniowej było świadkiem niesamowitego wzrostu produkcji orzechów nerkowca: do 280 000 ton rocznie w 2007 r. do 761 000 ton w 2018 r., według Asoko Insight. Większość tych orzechów jest eksportowana w stanie surowym do Indii i Wietnamu w celu przetworzenia, więc możemy ulec pokusie myślenia, że przynajmniej pracownikom tutaj oszczędza się oparzeń i czyraków skóry w krajach przetwórczych.
Ale historia nie jest tak prosta: znaczny spadek cen światowych spowodował, że ci sami importerzy wycofali się z umów, co w konsekwencji wpłynęło na setki tysięcy ludzi, którzy zarabiają na życie uprawiając orzechy nerkowca na Wybrzeżu Kości Słoniowej. W rezultacie, kraj ten zachęca do lokalnego przetwarzania orzechów, a my możemy sobie łatwo wyobrazić, jakie warunki i płace czekają na pracowników zatrudnionych w tym rozwijającym się przemyśle.
Aby jeszcze bardziej podkreślić skutki globalizacji, co powiecie na mały quiz – z którego z trzech krajów, o których mówiliśmy, pochodzi orzech nerkowca? Odpowiedź: z żadnego z nich! W rzeczywistości nerkowiec pochodzi z tropikalnych obszarów obu Ameryk, od Ameryki Środkowej i Karaibów po północno-wschodnią Brazylię. Słowo nerkowiec wywodzi się z języków Tupian w Ameryce Południowej, gdzie acajú oznacza „orzech, który się rozmnaża”. I choć światowy produkt koncentruje się na orzechu, owoce, z których wyrasta, są nadal wykorzystywane do produkcji wielu różnych potraw i napojów w Brazylii. Jak można się spodziewać, rodzina nerkowców jest również bardzo zróżnicowana biologicznie w swojej ojczyźnie – inne gatunki, takie jak anacardium humile, są nadal uprawiane i spożywane w regionie Cerrado w Brazylii: jest to produkt, który wszedł na pokład Arki Smaku.
Nie ma łatwego obejścia problemu na Zachodzie, jeśli chcemy jeść nerkowce i uniknąć łańcuchów wartości zbudowanych na plecach ludzkiego nieszczęścia, mamy bardzo mało opcji. Jest to wynik taniego, zglobalizowanego rolnictwa. Ale jeśli jemy nerkowce tylko dlatego, że uważamy je za zdrowe, lub co gorsza, pijemy „mleko” z nerkowców jako etyczną alternatywę dla mleka krowiego, czas się zatrzymać i pomyśleć jeszcze raz. Nie ma nic złego w produkcie samym w sobie i nie oskarżamy konsumentów na Zachodzie o celowe tworzenie lub wspieranie tej sytuacji, ale powinniśmy potraktować to jako kolejny dowód na prawdziwą cenę, jaką płacimy za tanie towary, które zapewnia nasz przemysłowy system żywnościowy. Gdzie indziej, z dala od naszego wzroku, ktoś inny jest często płacąc koszty z ich zdrowia, ich życia.
Tymczasem istnieją inne suszone owoce, które są tak samo zdrowe, podróżują na krótsze odległości, aby dotrzeć do naszych sklepów i z mniejszym wyzyskiem (orzechy laskowe i migdały są zarówno uprawiane obficie w Europie), a mleko owsiane jest najmniej ekologicznie i społecznie-problematyczne z wegańskich alternatyw mlecznych.
Źródła
W Wielkiej Brytanii, na przykład, badania sugerują, że liczba wegan wzrosła czterokrotnie w ciągu pięciu lat od 2014 do 2019 roku, podczas gdy dziesięć razy więcej osób wzięło udział w Veganuary w 2020 roku niż w 2016 roku. Podobny trend jest widoczny w Ameryce Północnej i Europie Północnej.
Całkowita światowa konsumpcja wzrosła o około jedną trzecią, z 600 do 800 tysięcy ton metrycznych, w ciągu czterech lat od 2012 do 2016 roku. Źródło: Statista.
Według danych FAOSTAT podawanych przez factfish, w 2017 roku światowa produkcja całkowita wyniosła 3 971 046 ton, z czego na Wietnam (863 060 ton), Indie (745 000 ton) i Wybrzeże Kości Słoniowej (711 000) przypada 58,3%.
- Czy dowiedziałeś się czegoś nowego z tej strony?
- tak nie
.