Pięć kwestii związanych z prawami człowieka, które wymagają pilnej uwagi w 2019 roku

author
12 minutes, 48 seconds Read

Ogólnoświatowa walka z masowymi okrucieństwami, obawy dotyczące praw człowieka w Chinach, demokracja zagrożona na całym świecie, uciszenie dziennikarza Jamala Khashoggi, rozwijająca się katastrofa Kamerunu – lista pilnych dyskusji na temat praw człowieka, które należy dziś przeprowadzić, jest długa.

Obecnie w swojej trzeciej iteracji, konferencja #RightsCity, która odbędzie się 3 czerwca w Montrealu, ma na celu omówienie tych wyzwań, w czasie, gdy liberalny porządek międzynarodowy wydaje się kruszyć.

W tym roku szczególny nacisk został położony na rolę wybitnych działaczy, dziennikarzy i globalnych liderów praw człowieka, a także Kanady. Konferencja gromadzi niektórych z najlepszych światowych liderów i myślicieli w dziedzinie praw człowieka, w tym: Saudyjski aktywista Omar Abdulaziz; kanadyjski emerytowany generał porucznik i senator Roméo Dallaire; irański lider praw kobiet Shaparak Shajarizadeh; chiński dysydent i były więzień polityczny Yang Jianli; i były specjalny doradca Sekretarza Generalnego ONZ w sprawie odpowiedzialności za ochronę, Jennifer Welsh.

Wydarzenie jest prowadzone przez Montreal Institute for Genocide and Human Rights Studies na Concordia University, we współpracy z Raoul Wallenberg Centre for Human Rights, Amnesty International, Canadian International Council i Centre for International Peace and Security Studies. (Oczekuje się, że wydarzenie będzie transmitowane na żywo przez CPAC.)

Tutaj, niektóre z osób zaangażowanych w wydarzenie rzucają światło na kwestie praw człowieka, które ich zdaniem są najważniejsze do rozwiązania w celu zapewnienia globalnej stabilności.

Gdzie jest nasza obrona globalnych instytucji i mechanizmów ochrony praw człowieka?

– Kyle Matthews, dyrektor wykonawczy Montreal Institute for Genocide and Human Rights Studies

W czasie, gdy wszystkie międzynarodowe normy i prawa związane z prawami człowieka są atakowane, jesteśmy świadkami historycznego skoordynowanego wysiłku, aby podważyć skuteczność wielostronnych instytucji, które zostały zaprojektowane w celu ochrony ludności cywilnej przed masowymi zbrodniami okrucieństwa.

Rozwiązania ośmielonych państw autorytarnych niestety można zobaczyć w konflikcie syryjskim. Weźmy pod uwagę, że Rosja zawetowała 12 rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ mających na celu pociągnięcie reżimu Assada do odpowiedzialności za łamanie praw człowieka na wielką skalę. Rosja, Chiny i Iran nie tylko dyplomatycznie broniły reżimu Assada; otwarcie osłaniały rząd, który używał broni chemicznej przeciwko własnej ludności, stosował głód jako broń wojenną i torturował dziesiątki tysięcy cywilów w więzieniach i aresztach w całym kraju.

Zachodnie rządy były niewiarygodnie słabe wobec Syrii, dając Rosji i reżimowi Assada wolną rękę. Widząc paraliż Rady Bezpieczeństwa ONZ, 44 organizacje pozarządowe wezwały ten organ do współpracy i powstrzymania dalszych ataków na ludność cywilną i szpitale w Idlibie. Niestety, Rosja zignorowała tę prośbę.

„Zachodnie rządy były niewiarygodnie słabe wobec Syrii, dając Rosji i reżimowi Assada swobodne panowanie.”

Nie można pominąć Chin, które nadal łamią prawa człowieka swoich obywateli. Około miliona członków swojej mniejszości ujgurskiej jest obecnie przetrzymywanych w „obozach reedukacyjnych”. Rząd chiński uzbroił sztuczną inteligencję w ramach masowej kampanii inwigilacyjnej, która ma charakter orwellowski. Chiny zapewniły również dyplomatyczną osłonę dla Myanmaru, otwarcie wspierając rządowe operacje wojskowe przeciwko mniejszości Rohingya, masową zbrodnię, w wyniku której ponad 700 000 ludzi zostało zmuszonych do ucieczki do Bangladeszu.

W swoim ostatnim artykule, Koniec praw człowieka?, David Rieff słusznie zauważył, że „globalna równowaga sił przechyliła się z dala od rządów zaangażowanych w normy praw człowieka w kierunku tych obojętnych lub aktywnie wrogich wobec nich.” Odpowiedzialność za ochronę, Konwencja o ludobójstwie, Międzynarodowy Trybunał Karny i międzynarodowe prawo humanitarne wydają się być częścią liberalnego porządku międzynarodowego, który państwa autorytarne chciałyby zdemontować. Konieczne jest, aby państwa demokratyczne i społeczeństwo obywatelskie pracowały razem, aby zachować to, co zbudowaliśmy.

Kyle Matthews jest dyrektorem wykonawczym Montreal Institute for Genocide and Human Rights Studies na Concordia University i współpracownikiem Canadian Global Affairs Institute.

Zbrodnie przeciwko ludzkości zostały popełnione w Kamerunie. Nie odwracajmy się.

– Pearl Eliadis, kanadyjska prawniczka i starszy współpracownik Centrum Praw Człowieka im. Raoula Wallenberga

Kamerun doświadcza w dużej mierze ignorowanej katastrofy praw człowieka w północno-zachodnich i południowo-zachodnich regionach kraju, gdzie mieszka większość jego anglofońskiej populacji. Dziesięć procent tej ludności zostało przymusowo wysiedlonych, co czyni ten maleńki kraj nieprawdopodobnie szóstym co do wielkości źródłem wysiedleń na świecie. Ponad 200 wiosek zostało zaatakowanych i spalonych. Źródła ONZ twierdzą, że 1,3 miliona ludzi natychmiast potrzebuje pomocy humanitarnej.

Notowany autor Chimamanda Ngozi Adichie określił to w The New York Times jako „masakrę” Kamerunu. Międzynarodowe i krajowe grupy społeczeństwa obywatelskiego, media i obrońcy praw człowieka próbowali skłonić społeczność międzynarodową do zwrócenia na to uwagi.

Do niedawna im się to nie udało. Kryzys został zlekceważony jako nieunikniona konsekwencja konfliktu wewnętrznego.

Jak powiedział ostatnio Jan Egeland z Norweskiej Rady ds. Uchodźców, nie było „żadnych systematycznych wysiłków mediacyjnych, żadnego dużego programu pomocy, małego zainteresowania mediów i zbyt małej presji na strony, aby przestały atakować cywilów.” Ten konflikt, podobnie jak wiele innych na kontynencie afrykańskim, ma korzenie w europejskiej ingerencji i grozi tym, że nie przyciągnie uwagi, dopóki nie wydarzy się najgorsze.

To jest zła reakcja.

Społeczność międzynarodowa może i powinna robić więcej. Dowody z Kamerunu stwarzają okazję do przełożenia wyraźnych wczesnych znaków ostrzegawczych na wczesne działania, aby zapobiec dalszej eskalacji.

Kanada również powinna robić więcej. Dlatego Centrum Praw Człowieka i Demokracji w Afryce oraz Raoul Wallenberg Centre for Human Rights stworzyły unikalne kameruńsko-kanadyjskie partnerstwo, którego kulminacją jest raport Cameroon’s Unfolding Catastrophe, który zostanie zaprezentowany podczas #RightsCity 2019.

Co istotne, raport stwierdza, że istnieją uzasadnione podstawy, aby sądzić, że w Kamerunie popełniono zbrodnie przeciwko ludzkości. Podkreślamy potrzebę natychmiastowego działania, aby zapobiec dalszym okrucieństwom, chronić ludność cywilną i dążyć do odpowiedzialności. Mediacyjne rozmowy i niezależne śledztwa są krytycznymi elementami każdego udanego rozwiązania.

Pearl Eliadis jest kanadyjską prawniczką, która od 2000 roku intensywnie pracuje w wielostronnych inicjatywach dotyczących zarządzania i praw człowieka w Afryce i Azji. Jest współautorką raportu Cameroon’s Unfolding Catastrophe. Pearl jest również starszym współpracownikiem Raoul Wallenberg Centre for Human Rights.

Wezwanie do nowej generacji kanadyjskiej promocji praw człowieka.

– Arthur Graham, kanadyjski prawnik i szef wydziału rządów prawa i praw człowieka w Misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w Serbii

Kanada może być o wiele bardziej skutecznym mistrzem, per capita i dolar za dolara, praw człowieka i dobrych rządów w ramach rządów prawa. Global Affairs Canada (GAC) może ustawić Kanadę w tej wiodącej roli bez dodatkowego obciążenia dla podatnika.

Jak? Łatwo: wystarczy wykorzystać bogate doświadczenie kanadyjskich ekspertów, którzy już wykonują tę pracę!

Rządy prawa leżą u podstaw naszych celów w zakresie praw człowieka, w tym tych w ramach Feministycznej Polityki Pomocy Międzynarodowej. Zgadzamy się z wzajemną oceną Komitetu Pomocy Rozwojowej OECD w 2018 roku, że GAC powinien rozpowszechniać strategiczne narzędzia polityczne dla każdego priorytetowego obszaru działania Kanadyjskiej Feministycznej Polityki Pomocy Międzynarodowej (FIAP). Jako fundament dla FIAP, a także dla innych obszarów, pierwszym obszarem działania dla strategii wdrażania powinno być zarządzanie włączające, w tym demokracja, prawa człowieka i rządy prawa.

Kanadyjscy praktycy są dziś w awangardzie w promowaniu sprawiedliwych społeczeństw w krajach w okresie transformacji, w większości bez kanadyjskiego brandingu lub wsparcia. Są oni poszukiwani ze względu na swoje unikalne przewagi komparatywne: dwujęzyczność, bijuralizm i odziedziczone zdolności do pracy z ciężkimi podmiotami pomagającymi w rządzeniu, zwłaszcza z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi.

„Najlepszym rozwiązaniem dla GAC jest sprowadzenie doświadczonych praktyków z terenu, aby pracowali z naszymi centrami badań i innowacji polityki.”

GAC powinna wykorzystać ten nie w pełni wykorzystywany zasób, zamiast nadal pozwalać, aby nasze wyjątkowe atuty były wykorzystywane przez innych. Strategiczne podejście Kanady mogłoby, zamiast tego, wykorzystać nasze mocne strony, oparte na naszym zaangażowaniu w multilateralizm jako wiodącego gracza w zespołach o krzyżujących się wartościach: rodzina ONZ, oczywiście, ale także Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, la Francophonie, Commonwealth, Międzynarodowa Organizacja Prawa Rozwoju i inne.

Najlepszym rozwiązaniem dla GAC jest sprowadzenie doświadczonych praktyków z terenu do pracy z naszymi centrami badań polityki i innowacji. Razem mogliby oni stworzyć strategię gotową do działania w terenie, która łączyłaby niezależne kanadyjskie tworzenie polityki z efektywnością kosztową wielostronnego dostarczania programów dla nowej generacji kanadyjskiej promocji praw człowieka dla FIAP i SDGs.

Arthur Graham jest kanadyjskim prawnikiem, który od 1999 roku dostarcza pomoc w zakresie rządzenia w obszarach rządów prawa i praw człowieka dla ONZ, OBWE i agencji dwustronnych. Obecnie jest szefem wydziału rządów prawa i praw człowieka w Misji OBWE w Serbii.

Nie lekceważ znaczenia i kruchości wielonarodowej demokracji.

– Michael J. Abramowitz, prezes Freedom House

Moja organizacja, Freedom House, publikuje coroczny raport na temat stanu demokracji, zwany Freedom in the World. Raport dostarcza migawkowego przeglądu na temat stanu wolności w danym kraju; podkreśla również przyczyny poprawy lub, jak to zwykle bywa w dzisiejszych czasach, pogorszenia sytuacji danego kraju.

Freedom House zidentyfikował globalne odwrócenie sytuacji w ciągu ostatnich 13 lat. Wybory są mniej prawdopodobne, by były uczciwe; wolność prasy jest atakowana; korupcja jest wszechobecna.

Jedną z mniej dyskutowanych zmian jest rosnące złe traktowanie mniejszości rasowych i religijnych. Spośród 195 krajów, które ocenia Freedom House, tylko pięć ma doskonałą ocenę w kategorii, która mierzy „równość wobec prawa”. Podczas gdy niektóre kraje podejmują kroki w celu ograniczenia korupcji, odpierają ataki na wolność prasy i pracują nad tym, by wybory były bardziej uczciwe, uprzedzenia, dyskryminacja i agresja wobec mniejszości wciąż się pogłębiają.

W dyktaturach lub autokracjach, konsekwencje mogą być traumatyczne. Widzieliśmy to w Arabii Saudyjskiej, Syrii, Myanmar i ostatnio w Chinach, gdzie Ujgurów masowo wysyłano do obozów koncentracyjnych.

Jeszcze bardziej niepokojąca jest intensyfikacja kampanii przeciwko mniejszościom w światowych demokracjach. W każdym kraju imigranci byli wykluczani, demonizowani, stawali się celem politycznej wściekłości, byli bici, a czasami zabijani.

Szczególnie niepokojąca jest erozja instytucji, które wzmacniają wielonarodowe społeczeństwo w Stanach Zjednoczonych. Pomimo swojej historii niewolnictwa i dyskryminacji prawnej, Stany Zjednoczone stanowiły model, jakkolwiek wadliwy, społeczeństwa, które wydawało się, że znalazło sposób na zintegrowanie ludzi z różnych kultur ze swoją tkanką społeczną.

Szablon amerykański jest dziś splamiony. Jednak nawet w środowisku, w którym nie-biali imigranci są traktowani przez niektórych przywódców politycznych jak obywatele drugiej kategorii, Stany Zjednoczone wciąż mają lekcje, których mogą nauczyć innych. Po pierwsze, kluczowa jest polityka. Równość wobec prawa musi być zapisana w konstytucji. Dyskryminacja musi stać się nielegalna, a prawa muszą być egzekwowane.

Co ważniejsze, mniejszości muszą być w stanie dochodzić swoich praw poprzez normalne uczestnictwo w życiu politycznym. Można to osiągnąć poprzez partie utworzone w celu reprezentowania poszczególnych grup – partie etniczne. Znacznie lepiej jednak, jeśli mniejszości będą mogły uczestniczyć w życiu politycznym za pośrednictwem partii głównego nurtu. Polityka posegregowana według rasy lub etniczności prawdopodobnie doprowadzi do niechęci i podejrzliwości.

Odkrywamy, że wielonarodowa demokracja jest wielkim, ale kruchym osiągnięciem. Ale podczas gdy dynamika wielonarodowej demokracji jest złożona, zakaz dyskryminacji i otwarcie drzwi do reprezentacji politycznej są idealnymi miejscami do rozpoczęcia.

Michael J. Abramowitz jest prezesem Freedom House. Zanim dołączył do Freedom House w lutym 2017 roku, był dyrektorem U.S. Holocaust Memorial Museum’s Levine Institute for Holocaust Education, a wcześniej był redaktorem krajowym, a następnie korespondentem Białego Domu dla Washington Post.

Przede wszystkim wspólnym wątkiem – i potrzebą – jest sprawiedliwość.

Zespół podstawowych praw człowieka jest powiązany ze sobą w ramach szlachetnych kręgów odpowiedzialności, przejrzystości, praworządności i inkluzywności. Raz ustanowione, wymagają ciągłego pielęgnowania.

„Stabilność” nie jest celem – dyktatorzy obiecują stabilność i ochronę przed zmianami. Dla wielu na świecie takie stabilne status quo jest niesprawiedliwe.

„Nie możemy zmienić ich okoliczności, ale musimy bronić ich praw obrońców praw człowieka bez wyjątku.”

To właśnie brak „sprawiedliwości” sprawił, że protestujący zajęli kairski plac Tahrir, kijowski Majdan i nowojorską Wall Street oraz maszerowali w Daraa w Syrii. To również to, co sprawiło, że Rohingyas uciekli z Myanmaru. Szukali kresu niesprawiedliwości korupcji, wewnętrznych przywilejów, szalejących dysproporcji i arbitralnych kar.

Obywatele oczekują od przywódców ochrony ich bezpieczeństwa – premier Indii Narendra Modi porównuje swoją rolę do strażnika przy bramie mieszkania. Ale autorytaryści wyolbrzymiają zagrożenia bezpieczeństwa, wzbudzając powszechną winę i strach przed kimś innym, mniejszością, obcokrajowcem, uchodźcą, wrogiem.

Populistyczni nacjonaliści wykorzystują poczucie niesprawiedliwości do pogłębiania podziałów społecznych i strachu, aby zdobyć władzę. Brzydzą się kompromisem, którego potrzebuje demokracja inkluzywna. Oni zarzynają prawdę.

Nasz rząd sprzymierza się z podobnie myślącymi demokracjami, aby bronić potrzeb otwartych społeczeństw.

Poza tym, że sami jesteśmy lepszymi przykładami sprawiedliwych i inkluzywnych społeczeństw, jak zgodnie z prawem pomagamy innym?

Trajektorie ich życia są ich własne, nie nasze. Nie możemy zmienić ich okoliczności, ale musimy bronić ich praw obrońców praw człowieka bez wyjątku. Uda się to tylko wtedy, gdy pochylimy się nad nimi poprzez nasze własne społeczeństwo obywatelskie, w mediach, jako naukowcy i obywatele, nalegając na sprawiedliwość i uczciwość na każdym kroku.

Wspieranie wysiłków społeczeństwa obywatelskiego w innych miejscach, obywatel dla obywatela, nie jest impulsem geopolitycznym. Jest to to, co były prezydent Czech Vaclav Havel nazwał „czcigodną praktyką ludzkiej solidarności”, która uznaje naszą wspólną kondycję ludzką, powszechne pragnienie uczciwości i sprawiedliwości, oraz naszą rosnącą zbiorową zależność od międzynarodowych norm i współpracy dla naszej ochrony.

Jeremy Kinsman służył jako ambasador Kanady w Rosji (1992-96), we Włoszech (1996-2000), oraz w Unii Europejskiej w Brukseli (2002-2006), oraz jako Wysoki Komisarz w Wielkiej Brytanii (2000-2002).

Jeremy Kinsman służył jako ambasador Kanady w Rosji (1992-96), we Włoszech (1996-2000), oraz w Unii Europejskiej w Brukseli (2002-2006), oraz jako Wysoki Komisarz w Wielkiej Brytanii (2000-2002).


Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.