Feeling Like a Loser? Here’s Why That’s a Good Thing

author
5 minutes, 16 seconds Read

Kiedy po raz pierwszy wyruszyłam w moją (duchową) podróż, byłam naiwna.

W tym samym czasie biłam samą siebie i od czasu do czasu czułam się jak nieudacznik.

Wierzyłam, że im bardziej będę kwestionować przekonania, które mnie powstrzymywały, zmieniać moje myśli na lepsze, medytować, modlić się, praktykować mindfulness, żyć z życzliwością dla siebie, poruszać moje ciało z miłości i mówić moją prawdę – będę w ciągłym stanie niesamowitej energii.

Nie zawsze byłam w ciągłym stanie niesamowitości.

Czy te rzeczy pomogły mi pozostać w dobrym miejscu?

Tak, absolutnie – 550%. I nadal to robią.

Bez nich nie byłbym tym, kim jestem dzisiaj, ani gdzie jestem dzisiaj.

Ale, czy wykonanie całej tej niesamowitej wewnętrznej pracy oznaczało, że nigdy nie byłem w złym miejscu?

Um, nie.

Jestem człowiekiem.

I ty też jesteś.

Widzisz, to była naiwna rzecz. Myślałem (a może raczej miałem nadzieję), że jeśli po prostu będę robił te wszystkie rzeczy, konsekwentnie, to będę cały czas szczęśliwy.

Ale, oto jest umowa…

Bycie w dobrej przestrzeni nie oznacza, że nigdy nie będziesz czuł się zdołowany i na zewnątrz. I pomimo „wykonywania pracy”, wciąż możesz wpaść w funk.

I to nie znaczy, że coś jest z tobą nie tak.

Masz pozwolenie, aby czuć się przygnębionym.

Tak często widzę przyjaciół, klientów, podopiecznych, którzy przebijają się przez swoje cele, marzenia i wizje- i wtedy coś ich zatrzymuje, zatrzymuje ich na ich drodze i powoduje poważne zwątpienie w siebie, aby spojrzeć im w twarz.

Czy jestem wystarczająco dobry?

Czy naprawdę mogę to zrobić?

Czy coś jest ze mną nie tak?

Dlaczego wszyscy mogą to robić, ale nie ja?

Ja też tu byłam. Ugh – to okropne uczucie.

I będę tam znowu. To wszystko jest częścią podróży, kiedy rośniemy, zmieniamy się i ewoluujemy.

Ponieważ wielka prawda jest taka: akceptacja twoich wyzwań i odkrywanie jak przez nie pracować jest tak samo ważne (jeśli nie ważniejsze) jak uczenie się jak utrzymać swoje zdrowie, szczęście i dobre samopoczucie.

Twoja podróż miłości do siebie i akceptacji NIE polega na tym, aby nigdy nie czuć się przygnębionym – nie znałbyś szczęścia bez smutku.

Chodzi o wybranie innej perspektywy. Postrzeganie wyzwań jako okazji do rozwoju. Bycie tak wygodnym z tym, kim jesteś, że twoje „dołujące” uczucia nie dołują cię. Traktowanie siebie ze współczuciem i podejmowanie świadomych decyzji, aby iść naprzód z uczuciami wzrostu, wdzięczności i łaski.

Jesteś sobie winien trochę współczucia, mój przyjacielu.

Rośnij z łaską.

Praktykowanie współczucia dla samego siebie polega na poznaniu samego siebie i dbaniu o siebie na tyle, aby odkryć (i użyć) narzędzi, które działają dla ciebie, aby znaleźć się w lepszej przestrzeni emocjonalnej.

Może jest to kilka głębokich oddechów.

Może jest to pisanie dziennika.

Może jest to telefon do wspierającego przyjaciela,

Może jest to bycie wrażliwym, komunikowanie swoich potrzeb i mówienie swojej prawdy.

Może to spacer, spocony trening lub joga.

Może to mantry.

Może to wybór przepisania swojej historii.

Może to jest kupowanie sobie kwiatów, robienie sobie paznokci, zapalanie świec, lub robienie sobie masażu.

Może to jest wybór odżywiania swojego ciała zdrową żywnością.

Cokolwiek zapala ten ogień w twojej duszy, który przełącza twój przełącznik w uczucie „wszystko będzie dobrze”, uhonoruj to, podążaj za tym – zrób to.

Tylko proszę, nie bij się, kiedy czujesz się jak przegrany.

Czy to za obijanie się, kiedy nie robiłaś tego od tygodni; czując się obrzydliwie na swoich udach i brzuchu, kiedy byłaś na niesamowitej passie hardkorowego doceniania ciała; czy za porównywanie się, bezlitośnie, do innych kobiet, kiedy nie postawiłaś stopy w tym kierunku od miesięcy.

Powtarzaj za mną, to wszystko jest fajne. I wszystkie tam byłyśmy (tak, naprawdę).

To jest czas wzrostu dla ciebie.

Nasz wzrost dotyczy naszej perspektywy. Chcesz się rozwijać? Zmień swoją perspektywę.

Zamiast…

„Najwyraźniej coś jest ze mną nie tak… jak ja się tu znalazłem?!”

Spróbuj czegoś bardziej w stylu…

„Jest coś, czego mogę się tu nauczyć. Nie ma sprawy. Mogę zmienić moją historię w każdej chwili. Wybieram życzliwość dla samego siebie. Pamiętaj, wzrastaj z łaską. „

Kłamałbym, gdybym ci powiedział, że kiedy już zaczniesz swoją podróż w celu osiągnięcia zdrowej relacji z jedzeniem, ciałem, umysłem i duszą, że nigdy nie zejdziesz z toru.

Nie oczekuje się od nas, że będziemy w dobrej przestrzeni przez cały czas. To po prostu nie jest normalne.

Ale, to co może stać się normalne jest:

* Zdolność do podciągania się i wychodzenia z negatywnego miejsca w swoim własnym czasie

* Posiadanie wiary i zaufania w swoją podróż

* Konsekwentne pokazywanie się dla siebie

Kiedy docierasz do tej „nowej normalności,” zostawiłaś za sobą bojaźliwą, niepewną, niespokojną dziewczynę i przeistoczyłaś się w spokojną, pewną siebie, spokojną kobietę, która wie, że przebłyski jej dawnego, bardziej niepewnego ja mogą wypłynąć na powierzchnię, ale ona teraz ma moc, aby zmienić swoją energię (na lepszą), kiedy się na to zdecyduje.

Wszyscy mamy wybór.

Masz wybór.

Więc daj sobie przerwę.

Odczuj swoje uczucia. Pozwól im wszystkim wisieć na wierzchu. Nie jesteś przeznaczony do bycia pozbawionym emocji robotem. Twoje emocje i osobowość są tym, co czyni cię TYM.

I czasami oznacza to momenty czucia się jak nieudacznik.

Musisz pamiętać, że miłość własna + akceptacja jest codzienną rzeczą, chwila po chwili. Nie pracujemy nad tym tylko przez miesiąc, a potem jesteśmy dobrzy na zawsze. Pracujemy nad tym codziennie, tak jak nad szczotkowaniem zębów, aby utrzymać złe rzeczy z dala.

Jako że jest to coś, nad czym pracujemy przez całe nasze życie, będziemy mieć wzloty i upadki! Należy pamiętać: nawet jeśli codziennie szczotkujemy i nitkujemy zęby, nadal możemy mieć ubytki, kanały korzeniowe lub wypełnienia.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.