I ate it so you don't have to: Domino's Specialty Chicken sprawi, że uwierzysz w tandetne życie pozagrobowe

author
6 minutes, 16 seconds Read

Nowy Specialty Chicken od Domino’s nie jest, jak niektórzy go nazwali, „pizzą ze smażonym kurczakiem w skórce”. To niefortunne, ponieważ nie mam pojęcia, co to do cholery jest.

Przywiązanie tak abstrakcyjnej koncepcji do przedmiotu spożywczego rozpoznawalnego na tej płaszczyźnie istnienia miałoby przynajmniej jakiś sens. Zamiast tego, władze Domino’s zdecydowały się po prostu wystawić ten produkt na sprzedaż, aby powiedzieć: „Hej, oto garść kurczaka, ser i wybrane przez ciebie rzeczy na wierzchu”. Specialty Chicken jest typem kuchennego obrzydlistwa, którego można by się spodziewać po studencie wracającym ze szkoły na weekend, który postanowił splądrować lodówkę rodziców o 3 nad ranem. Domino’s o tym wie, podobnie jak ludzie, którzy nieuchronnie będą go zamawiać.

To w tym duchu, że Domino’s Specialty Chicken jest bardzo podobny do ducha: jest przezroczysty, przerażający, pojawia się tylko w środku nocy i daje ci uczucie strachu, kiedy przechodzi przez twoje ciało.

W końcu, nazwa i promocja jest albo genialna, albo szalona — trochę trudno powiedzieć. „Specialty Chicken” brzmi jakby było albo nielegalne, albo wyrwane prosto z menu chińskiego jedzenia. Ale ponieważ nazwa jest tak niejasna i koncepcja jest tak daleko idące, to prawie działa jak własny system filtracji dla ludzi, którzy myślą o jedzeniu.

Po obejrzeniu zdjęcia i nazwę, ludzie nieuchronnie spadnie do dwóch grup: 1) Ludzie, którzy nie wiedzą, co to jest. 2) Ludzie, których to nie obchodzi i którzy i tak chcą to zjeść.

Jeśli należysz do tej drugiej grupy – odważnych, głodnych i zdezorientowanych, ale podekscytowanych – przygotuj się na doświadczenie odchodzące od ciała.

Domino’s Specialty Chicken

To naprawdę prosta koncepcja. Domino’s bierze 12 małych kawałków kurczaka w panierce, układa je po dwa na sześć na kawałku papieru pergaminowego, posypuje serem i wybranymi przez ciebie miernymi dodatkami, a następnie wkłada do piekarnika.

Wynikiem tego jest niecna plątanina kurczaka, sera i dodatków, które spadają wszędzie, gdy odrywasz kawałki, aby zjeść je jak serowo-kurczakową małpkę. Jest to trochę przerażające, ale w dobry sposób. To jak spotkanie z dziwnym jedzeniem z egzotycznego kraju, ale wiedząc, że nie grozi ci wgryzienie się w jagnięcą trzustkę zawiniętą w kaspijskie wodorosty. Zamiast tego dostajesz danie, które wygląda, jakby ktoś ukradł zamówienie przystawek z rusztu w Applebees, podczas gdy kucharz patrzył w dal i rzucił je na talerz.

Ale bałagan jest tylko odwróceniem uwagi, ponurym obliczem, które działa tylko jako naczynie dla prawdziwych majestatycznych elementów Specialty Chicken: implementacja sera, która prawdopodobnie przewyższa to, co jego twórcy pierwotnie myśleli, że jest możliwe.

Na pierwszy rzut oka, ser jest tylko topliwą tkanką łączną, która powstrzymuje cały ten klaster od bycia 12 nuggetsami z kurczaka polanymi sosem i może jakimś bekonem (Shh! Nie mów tego marketingowi). Może tak właśnie miało być. Ale wykonanie skutkuje czymś większym, wręcz paranormalnym.

Sposób, w jaki rozdrobniony ser jest podpalany na kurczaku, wiąże się z pewnym rozlaniem, które trafia bezpośrednio na papier pergaminowy, gdzie się chrupie. Widziałeś produkt tego wcześniej na talerzu nachos, na grillowanym serze, gdzie zawartość zaczyna mieć skwierczącą imprezę na grillu. Jest to ten piękny kawałek karmelistycznej alchemii, która występuje, gdy roztopiony ser goo wchodzi w bezpośredni kontakt ze źródłem ciepła, poddając się termodynamicznemu oburzeniu piekarnika lub rusztu. Efektem końcowym jest złoto-brązowe pokłosie reakcji Maillarda, które nie przypomina już sera, jaki znaliśmy z życia. Ten ser jest martwy.

Zamiast tego, zostajemy ze zwęgloną asymetryczną esencją tego, co kiedyś było produktem mlecznym. Mówię tu o serowych duchach, ludzie.

Rozłożone wzdłuż całej (zaskakująco nie tak dużej) porcji Specialty Chicken, serowe duchy nakładają widmową ramę na ten patchworkowy mięsno-serowy twór, zamykając całość w kalorycznym filakterium, które możesz wepchnąć sobie w twarz z żarłoczną satysfakcją.

Więc jak to smakuje?

Patrząc na składniki tutaj pracujące, Kurczak Specjalny jest całkiem niezły.

Za $6.99, dostajesz kartonowe koryto przyzwoitej jakości białego mięsa kurczaka, zwieńczone serem jakości Domino’s i wybranymi przez ciebie dodatkami: „Crispy Bacon & Tomato, Spicy Jalapeno-Pineapple, Classic Hot Buffalo i Sweet BBQ Bacon.”

Kurczak jest w porządku, jeśli trochę przesadzony, ale tego można się spodziewać. Już mówiliśmy o wpływie sera. Dodatki mają jednak znaczący wpływ na ogólną jakość produktu. Oto one, uszeregowane:

4. Sweet BBQ Bacon – To był bliski remis na dole, ale ten dostaje punkty za posiadanie dwóch z najlepszych składników dostępnych dla tego typu dania (sos barbecue i bekon) i nie udaje się uczynić go dobrym.

Największym problemem jest to, że cała rzecz jest zwieńczona jednymi z najgorszych sosów barbecue, jakie można znaleźć. Smakuje on bardziej jak brązowawy, pikantny syrop cukrowy niż prawdziwy sos barbecue. Bekon trochę równoważy słodycz, ale nie na tyle, by przykryć dziwny smak sosu. Całość jest przesycona wszystkimi niewłaściwymi smakami.

To powiedziawszy, nie jest okropny. Trudno sprawić, by coś, co składa się z sosu barbecue, kurczaka, bekonu i sera smakowało tak źle.

3. Classic Hot Buffalo – Czy lubisz sos Buffalo? Czy zadowalasz się spektakularnie miernym sosem Buffalo zwieńczonym niepotrzebną warstwą sera? Jeśli tak, to ten może Ci się spodobać. Jeśli nie, pass.

2. Crispy Bacon & Tomato – Ogromny krok w górę od dolnej połowy rankingu, Crispy Bacon & Tomato jest całkiem przyzwoicie wyważony. Suszone pomidory mogą wyglądać jak suszone na Venus, bekon może być mdły, a sos z białego sera pod warstwą roztopionego sera może być rozczarowujący, ale nie jest zły.

Składniki łączą się przyzwoicie, chociaż ser zdecydowanie dominuje. Jednakże, jeśli dostaniesz kęs, który ma trochę bekonu, pomidora i nie za dużo sera dołączonego, masz siebie miksturę kurczaka.

Z drugiej strony, jeśli dostaniesz kawałek, który ściąga arkusz sera i duży ol’ dollop sosu serowego, spodziewaj się, że to będzie trochę dużo.

1. Pikantny Jalapeno – Ananas – Rzecz w tym, że ten smakował mi najbardziej, a nie lubię ananasa aż tak bardzo.

Pikantny Jalapeno – Ananas to zdecydowanie najlżejsza propozycja z grupy Specialty Chicken i z łatwością najlepsza. Jalapeno nie jest zbyt ostre, a ananasowa polewa nie jest przesadnie słodka. Ma miłe pikantno-słodkie połączenie, które dobrze uzupełnia kurczaka i nie jest utopione w powodzi sera.

Ostatnie słowo

Na koniec, Specialty Chicken nie jest jedzeniem, które ma być spożywane w świetle dnia. Ludzie nie powinni jeść takiego jedzenia, gdy restauracje i sklepy są jeszcze otwarte. Godziny dzienne są przeznaczone na rzeczy, które jedzą prawdziwi ludzie: warzywa, makarony, mięsa, rzeczy z witaminami.

Celem Specialty Chicken jest być spożywanym samotnie w ciemnych zakamarkach świata, na zawsze wygnanym do pożądliwych późnonocnych spotkań, na zawsze skazanym na jednonocne przygody, które zawsze pozostawiają obie strony czujące się jak gówno.

W końcu, Specialty Chicken nie jest jedzeniem, które ma być spożywane w świetle dnia.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.