Po II wojnie światowej Francja ponownie zajęła swoje dawne kolonie w Azji Południowo-Wschodniej, tylko po to, by ponownie zostać wyrzucona przez siły komunistycznego przywódcy Ho Chi Minha. W 1954 roku, gdy konflikt wygasał, światowe mocarstwa zawarły porozumienie o tymczasowym podziale Wietnamu na dwie części, z wszystkimi zwolennikami Ho na północy i wszystkimi zwolennikami Francji na południu. Wybory miały zjednoczyć kraj w ciągu kilku lat, ale Stany Zjednoczone sprzeciwiły się im, obawiając się, że Ho wygra wybory prezydenckie. Zamiast tego wspierały skorumpowany i autorytarny rząd Ngo Dinh Diema. Wietnam Południowy „był w zasadzie tworem Stanów Zjednoczonych” – przyznał później Departament Obrony w Pentagon Papers. W ciągu kilku lat powstała rebelia przeciwko Diemowi, wspomagana przez siły Ho na północy, który nadzorował serię zabójstw przeciwko niekomunistycznym przywódcom wiosek.
Pod rządami prezydentów Harry’ego S. Trumana, Dwighta D. Eisenhowera, Johna F. Kennedy’ego i Lyndona B. Johnsona, Stany Zjednoczone udzieliły Francji – a następnie Południowemu Wietnamowi – pomocy gospodarczej i broni, za pomocą której walczono z komunistycznymi rebeliantami. Wysyłały też coraz więcej doradców wojskowych, z których niektórzy brali udział w nalotach, mimo że rzekomo byli tam tylko w samoobronie. W ramach jednej z takich tajnych operacji Stany Zjednoczone wyszkoliły i skierowały południowowietnamskich marynarzy do bombardowania stacji radarowych, mostów i innych celów wzdłuż północnowietnamskiego wybrzeża. Tymczasem amerykańskie okręty wojenne, takie jak Maddox, prowadziły misje szpiegostwa elektronicznego, aby przekazywać informacje wywiadowcze Wietnamowi Południowemu. Rebelianci nadal zyskiwali grunt, jednak zarówno przed, jak i po tym, jak amerykańscy urzędnicy usankcjonowali zamach stanu, w którym Diem został zamordowany.
W tym momencie zaangażowanie USA w Wietnamie pozostało w dużej mierze w tle. Jednak w godzinach przedpołudniowych 31 lipca 1964 roku wspierane przez USA łodzie patrolowe ostrzelały dwie północnowietnamskie wyspy w Zatoce Tonkińskiej, po czym Maddox skierował się w ten rejon. Gdy 2 sierpnia płynął dalej, stanął naprzeciwko trzech północnowietnamskich torpedowców radzieckiej konstrukcji, które wypłynęły, by go przegonić. Maddox wystrzelił pierwszy, oddając, jak to określiły władze amerykańskie, strzały ostrzegawcze. Nie zrażone, trzy kutry zbliżały się dalej i otworzyły ogień z karabinów maszynowych i torped. Z pomocą odrzutowców F-8 Crusader wysłanych z pobliskiego lotniskowca, Maddox poważnie uszkodził co najmniej jedną z północnowietnamskich łodzi, a jednocześnie wyszedł z tego bez szwanku, z wyjątkiem jednego pocisku, który utknął w jego nadbudówce.
Następnego dnia amerykański niszczyciel Turner Joy został wysłany, aby wzmocnić Maddoxa, a wspierane przez USA naloty miały miejsce przeciwko dwóm dodatkowym północnowietnamskim pozycjom obronnym. Następnie, 4 sierpnia, Maddox i Turner Joy zameldowały, że wpadły w zasadzkę, a wrogie łodzie wystrzeliły w ich kierunku 22 torpedy. W odpowiedzi prezydent Johnson nakazał ataki lotnicze na północnowietnamskie bazy łodziowe i skład ropy naftowej. „Agresja przez terror przeciwko pokojowo nastawionym mieszkańcom Wietnamu Południowego została teraz połączona z otwartą agresją na pełnym morzu przeciwko Stanom Zjednoczonym Ameryki” – powiedział tego wieczoru w przemówieniu telewizyjnym. Zażądał również rezolucji kongresowej, znanej jako Rezolucja Zatoki Tonkińskiej, która 7 sierpnia przeszła jednogłośnie w Izbie i przy tylko dwóch głosach sprzeciwu w Senacie, zasadniczo dając mu władzę do prowadzenia wojny w Azji Południowo-Wschodniej, jak tylko uzna to za stosowne.
Przez te gorączkowe kilka dni administracja Johnsona twierdziła, że niszczyciele były na rutynowym patrolu na wodach międzynarodowych. W rzeczywistości jednak niszczyciele wykonywały misję szpiegowską na wodach należących do Wietnamu Północnego. Administracja Johnsona opisała również oba ataki jako niesprowokowane; nigdy nie ujawniła, że miały miejsce tajne naloty wspierane przez USA. Kolejny problem: drugi atak prawie na pewno nigdy nie miał miejsca. Uważa się, że członkowie załogi Maddoxa pomylili sonarowe sygnały ze steru z północnowietnamskimi torpedami. W tym zamieszaniu Maddox prawie nawet wystrzelił w kierunku Turner Joy. Jednak kiedy urzędnicy amerykańskiego wywiadu przedstawili dowody decydentom, „celowo” pominęli większość istotnych przechwyceń komunikacyjnych, zgodnie z dokumentami Agencji Bezpieczeństwa Narodowego odtajnionymi w 2005 roku. „Przeważająca część raportów, gdyby została wykorzystana, opowiedziałaby historię, że żaden atak nie miał miejsca” – napisał historyk NSA. „Tak więc podjęto świadomy wysiłek, aby wykazać, że atak miał miejsce”. Marynarka Wojenna podobnie mówi, że jest teraz „jasne, że siły morskie Wietnamu Północnego nie zaatakowały Maddoxa i Turnera Joy tej nocy.”
Prywatnie, Johnson sam wyraził wątpliwości co do incydentu w Zatoce Tonkińskiej, podobno mówiąc urzędnikowi Departamentu Stanu, że „ci głupi, głupi marynarze po prostu strzelali do latających ryb!”. Zakwestionował również pomysł bycia w Wietnamie w ogóle. „Człowiek może walczyć, jeśli widzi gdzieś w dole drogi światło dzienne”, powiedział senatorowi w marcu 1965 roku. „Ale w Wietnamie nie ma światła dziennego, nie ma ani trochę”. Jednak nawet gdy to mówił, wysyłał pierwsze jednostki do walki lądowej i rozpoczynał masową kampanię bombardowań. Stany Zjednoczone nie wycofały się z Wietnamu aż do 1973 roku, do tego czasu rozczarowany Kongres głosował za uchyleniem tej samej rezolucji w sprawie Zatoki Tonkińskiej, którą tak przytłaczająco poparł zaledwie kilka lat wcześniej.
.