Moja mama zawsze mówi o pierwszym razie, kiedy zdała sobie sprawę, że dzieci widzą rasę. Była opiekunką mojej przedszkolnej wycieczki i kiedy szłyśmy, moja (biała, blond) koleżanka zapytała mnie: „Dlaczego twoja mama jest brązowa, a ty masz jasną skórę?”. Nie odpowiedziałam jej. Zamiast tego wzięłam rękę mojej mamy i pocałowałam ją. Przed tym momentem nie wiem, czy zdawałam sobie sprawę, że nie wyglądam jak moja mama czy mój brat, którzy oboje mają brązową skórę. Jak wielu wielorasowych ludzi, pytania o to, gdzie przynależę lub czym jestem, pochodziły głównie spoza rodziny.
Kiedy morderstwo George’a Floyda i protesty, które po nim nastąpiły, ponownie zwróciły uwagę narodu na brutalność policji, chciałam zabrać głos, ale nie wiedziałam, gdzie pasuję do tej rozmowy. W mojej rodzinie i w kręgu przyjaciół rasa jest częstym tematem dyskusji. Jako pół-Latynoska, czuję się głęboko dotknięta aktami rasizmu. Osoby latynoskie mają swoje własne, istotne i wyjątkowe problemy w Stanach Zjednoczonych. Ale rozmowa, która toczy się dziś na całym świecie, nie dotyczy ludzi kolorowych – bez względu na to, jak wielu celebrytów używa tego wymijającego zwrotu. Chodzi o Czarnych Amerykanów. I kropka. Jako biała pół-Latynoska nie mogę wypowiadać się na temat doświadczeń Czarnych w Ameryce. A jednak czułam niesłabnącą empatię i pasję, by się zaangażować. Mimo to, coś mnie powstrzymywało. Kilka tygodni temu dziewczyna, którą znam, opublikowała na Instagramie coś w tym stylu: „Do moich białych zwolenników, twoje milczenie równa się przemocy”. Ciągle się nad tym zastanawiałam. Czy ona miała na myśli mnie? Czy ona wie, że nie jestem biała? Czy powinienem wyjaśnić, że nie jestem biały?
1 czerwca inna przyjaciółka Miranda Roehrick, która jest w połowie czarna, napisała to na swoim Instagramie: „Moja pozorna niejednoznaczność rasowa (nie moje słowa) zdezorientowała ludzi-made them uncomfortable even… Czułam się jak czarno-biała układanka, w której ludzie po prostu chcieli znaleźć kolor. I to dało mi pewien poziom kamuflażu w społeczeństwie z poczuciem winy, czyniąc mnie bezpieczną i jednocześnie niewidzialną.” To stwierdzenie ujęło w słowa paradoks, z którym zmagam się od tego pierwszego spaceru, całując rękę mojej mamy.
Wiele osób wielorasowych ma możliwość przejścia przez życie bez bycia uznanym za osobę koloru – przywilej, który daje im bezpieczeństwo w świecie, który jest stale niebezpieczny dla osób koloru. Ale przywilej i bycie wielorasowym nie zawsze idą w parze. Mój brat i ja jesteśmy dokładnie tą samą mieszanką – Nikaraguańczykiem i Niemcem – ale on był celem rasizmu, a ja nie. Kiedy mój brat miał 16 lat, policjant groził, że zastrzeli jego i jego czarnego przyjaciela; kiedy ja miałem 16 lat, policjant puścił mnie bez mandatu, bo zacząłem płakać, kiedy mnie zatrzymał. Czynniki takie jak lokalizacja i wygląd fizyczny znacznie zmieniają doświadczenia osób mieszanych rasowo.
Uprzywilejowanie i bycie wielorasowym nie zawsze idą w parze.
Gdy przyszło do uczestniczenia w rozmowie na temat niesprawiedliwości rasowej, jednocześnie czułam się niewykwalifikowana do mówienia i pękałam w szwach od rzeczy, które chciałam powiedzieć. Chociaż nie mogę twierdzić, że mogę mówić za wszystkich wielorasowych ludzi, wierzę, że przynależność do dwóch światów daje mi większą siłę przebicia w trudnych rozmowach na temat rasy. Czy mi się to podoba, czy nie, biali ludzie czują się komfortowo zadając mi pytania na temat rasy – takie, których nie czuliby się komfortowo zadając komuś, kto nie jest biały. Pytania takie jak: „Dlaczego to jest rasistowskie, jeśli ja…?”; „Czy możesz wyjaśnić, dlaczego…?”; „Czy uważasz, że to w porządku, jeśli ja…?”. Chociaż nie zawsze czuję, że jestem wykwalifikowany, aby odpowiedzieć, nie mam nic przeciwko prowadzeniu takich rozmów.
Ale, to może być wyczerpujące dla wielu. Kenia Cobb, 25, który mieszka i pracuje w Bay Area, identyfikuje się jako biracial osoba koloru. Wierzy, że jej wielorasowy status daje jej często uciążliwe zadanie edukowania swoich przyjaciół: „Myślę o tym, ilu białych ludzi mam w swoim kręgu i jak ważne jest dla mnie mówienie o tym, bo oni mnie słuchają… mimo że tak naprawdę powinni słuchać każdego koloru skóry”. Ten krąg wpływu często rozciąga się na białych członków rodziny, jak informuje mnie publicystka Christie Corso, lat 24, która jest pół-Filipinką. Podjęła ona kroki, by edukować swojego białego ojca na temat znaczenia równości rasowej i sprawiedliwości za pomocą filmów i dokumentów, które podkreślają doświadczenia Czarnych Amerykanów. Mary Katherine Withers, 24-letnia publicystka, która również jest pół-Filipinką, uważa, że jej przywileje wiążą się z odpowiedzialnością za „wypowiadanie się przeciwko rasizmowi i nazywanie ludzi, gdy wykazują niedopuszczalne zachowania”.
Znalezienie swojego miejsca w walce z niesprawiedliwością rasową jest trudne. Wierzę, że rola wielorasowych ludzi nie została zbadana w tym kraju, częściowo dlatego, że wielu wielorasowych ludzi zostało, czasami, zmuszonych do poczucia, że są wybieleni lub że muszą się zasymilować. Czułam, że istnieje dystans między mną a moimi krewnymi, ponieważ moi biali rówieśnicy nie mogli pojąć, jak do nich pasuję i nie chcieli słyszeć, jak rozmawiam o rasie. Wyglądam na białą, więc co mogłabym wiedzieć o rasizmie, Ameryce Łacińskiej czy kwestiach związanych z imigracją? Sugestia była taka: Nie powinieneś brać udziału w dyskusji. Ale tak naprawdę wiem o tych kwestiach bardzo dużo dzięki mojemu doświadczeniu życiowemu. Tak skomplikowane, jak skomplikowane mogą wydawać się nasze tożsamości rasowe, siedzenie z boku dyskusji po prostu nie wchodzi w grę. Nate Cohen, 25-letni fotograf, który jest birasowy i identyfikuje się jako Czarny, powiedział mi: „Jeśli chodzi o walkę z niesprawiedliwością rasową, nie sądzę, by bycie birasowym cokolwiek zmieniało… Nie mam złudzeń co do tego, gdzie pasuję do tego, co dzieje się teraz na świecie… Obowiązkiem każdego jest zrobić tyle, ile może, by zburzyć te instytucje, niezależnie od rasy.”
Kiedy byłam młoda, trudno mi było domagać się przywileju mojej białości bez poczucia, że tracę część mojej latynoskiej tożsamości. Mówiłam po hiszpańsku, zanim zaczęłam mówić po angielsku, wychowałam się z moimi nikaraguańskimi krewnymi wokół mnie i z jakiegoś powodu czułam, jakbym dystansowała się od historii mojej rodziny, kiedy przyznawałam się do mojego przywileju. Byłam świadkiem jawnego rasizmu skierowanego do moich nikaraguańskich i ciemnoskórych krewnych, ale rzadko sama go doświadczałam. To stworzyło poczucie winy, które sprawia, że czuję się niegodna uczestnictwa w szerszej rozmowie.
Na ten temat, Roehrick miał jedną rzecz do powiedzenia: „Nadal jesteśmy ludźmi koloru, a nasza tożsamość powinna być czymś, co posiadamy… Jesteśmy naszą historią i dziedzictwem, i jesteśmy córkami naszych matek. Jesteśmy częścią tej rozmowy.”
Aby uzyskać więcej informacji takich jak ta, w tym wiadomości o gwiazdach, porady dotyczące urody i mody, inteligentne komentarze polityczne i fascynujące artykuły, zapisz się na newsletter Marie Claire.
zapisz się tutaj
.