Charakter i Kontekst

author
8 minutes, 42 seconds Read

Jak ludzie dokonują osądów moralnych? Jest to trwająca i nierozstrzygnięta debata w psychologii, i nie bez powodu. Osądy moralne nie są tylko opiniami. To decyzje, za pomocą których skazujemy innych na społeczne wykluczenie, więzienie, a nawet brutalny odwet. Biorąc pod uwagę ich wagę, często zakłada się, że osądy moralne są racjonalne, choć ostatnie badania psychologiczne sugerują, że mogą one być bardziej zbliżone do przeczuć. Podczas gdy debaty na temat tego, czy sądy moralne są celowe, świadomie przypisywane, czy też są automatycznymi intuicjami, były owocne zarówno teoretycznie, jak i praktycznie, następny kierunek badań nad moralnością musi obrać pragmatyczny zwrot. Zamiast nadal pytać, czy moralność jest zamierzona czy afektywna, czas zapytać, kiedy sądy moralne są zamierzone, a kiedy afektywne, oraz jak te różne typy rozumowania wpływają na osąd.

Dowody na zamierzony osąd moralny, takie jak badania Cushmana i Younga, przemawiają za modelem osądu moralnego, w którym ludzie wykorzystują racjonalne procesy poznawcze, by ocenić przyczynę potencjalnego zła moralnego i jego skutki. Ich badania przedstawiały uczestnikom sytuacje, w których jedna osoba postępowała w sposób, który miał wpływ na inną osobę. Badacze manipulowali informacjami na temat tego, kto spowodował zło, czy miał zamiar je spowodować i jaka krzywda została wyrządzona. Wykazano, że fakty te zmieniają osąd moralny uczestników, sugerując celowy osąd moralny. Teoria ta kładzie nacisk na „poprawną” ocenę faktów moralnych, w której cele minimalizacji krzywdy i maksymalizacji dobrobytu służą jako dwa cele moralności. Ostatecznie jest to teoria racjonalnego podejmowania decyzji; ludzie obserwują świat, ustalają, czy fakty pasują do ich ogólnego kodeksu moralnego, a następnie dokonują osądu moralnego. Model ten prawdopodobnie odpowiada temu, jak wielu ludzi myśli o swoich własnych postawach moralnych; rozsądnych, opartych na faktach i, co najważniejsze, poprawnych.

Teoretycy intuicjonizmu, tacy jak Jonathan Haidt, wykazali jednak, że nasze rozumowanie moralne jest czasem dość nieracjonalne. Haidt argumentował, że reakcje afektywne, takie jak uczucie obrzydzenia, służą jako główny motywator osądu moralnego (Haidt, 2001). W tej teorii istnieją naturalne lub społecznie wyuczone intuicje na temat tego, co jest dobre, a co złe, które skłaniają do szybkiej oceny danej sytuacji moralnej. Zamiast zastanawiać się nad przyczynami, intencjami i skutkami szkodliwych działań, Haidt argumentuje, że sytuacje, które prowokują do zaporowych osądów moralnych, często pochodzą z nieszkodliwych, trudnych do uzasadnienia sytuacji. Na przykład scenariusz, w którym mężczyzna uprawia seks z martwym kurczakiem, a następnie gotuje go i zjada, wywołuje negatywne oceny moralne, mimo że nie wyrządza żadnej wyraźnej krzywdy. Uczestnicy, w obliczu takiego sugestywnego, ale nieszkodliwego scenariusza, nie potrafili wymyślić racjonalnego uzasadnienia poza „to jest złe”. To moralne osłupienie jest wykorzystywane jako dowód sugerujący, że afekt jest najważniejszy w osądzie moralnym, a racjonalne uzasadnienia są tylko rozumowaniem post-hoc.

Jeśli ta debata brzmi filozoficznie, to nie jest to przypadek. Pod pewnymi względami te dwa teoretyczne obozy odzwierciedlają filozoficzne tradycje deontologii i konsekwencjalizmu. Deontologia jest filozoficznym poglądem, że moralność pochodzi z centralnego dogmatu lub zasady, która jest następnie stosowana niezmiennie do zaobserwowanej sytuacji moralnej, aby stworzyć osąd. Deontologiczny pogląd na moralność głosi, że kłamstwo jest zawsze złe, nawet jeśli oznacza kłamstwo w celu ochrony kogoś. Kontrastuje to z konsekwencjalizmem, który twierdzi, że ocena moralna następuje po wydarzeniach, w których przyczyny, skutki i inne okoliczności są oceniane razem, aby stworzyć osąd. W konsekwencjalistycznym ujęciu moralności, kłamstwo jest złe tylko wtedy, gdy osoba kłamiąca krzywdzi kogoś innego. Jeśli kłamstwo chroniłoby czyjeś uczucia lub bezpieczeństwo, wówczas pozytywne konsekwencje czynu czynią go akceptowalnym, a nawet obowiązkowym. Dla Cushmana i Younga logiczna ocena intencji, przyczyny i skutku jest częścią kalkulacji krzywdy, na której opiera się moralność konsekwencjalistyczna. W przeciwieństwie do nich, moralne ogłupienie Haidta ma na celu wykazanie, że ludzie posiadają emocjonalne prawdopodobieństwo, które działa nawet wtedy, gdy krzywda jest wyraźnie nieobecna. Moralny zakaz, który zachowuje swoją moralną wartość pomimo okoliczności, nosi znamiona deontologicznego rozumowania moralnego, którego reguły, jak argumentuje Haidt, pochodzą z historii kultury i emocjonalnych reakcji opartych na ewolucyjnej historii człowieka. Tak więc, choć debata ta jest współczesna i istotna dla naszego codziennego życia, ma ona długą historię. Nic dziwnego, że wciąż jest nierozstrzygnięta!

Choć może się wydawać, że jesteśmy skazani na debatowanie nad tymi punktami do wieczności, może być inny sposób. Ditto i Liu komplikują tę teoretyczną dychotomię pracą, która skupia się na konflikcie moralnym i związku przekonań moralnych z faktami moralnymi. Zgadzając się z założeniem, że afekt odgrywa silną rolę w osądzie moralnym, Ditto i Liu argumentują, że konsekwencjalistyczne osądy moralne, takie jak te badane przez Cushmana i Younga, wymagają oceny faktów w celu ich uzasadnienia. Co więcej, niepowodzenie w tej kwestii może wywołać dysonans poznawczy w jednostce, co z kolei może zmienić afekt moralny. Jednym ze sposobów, w jaki jest to rozwiązywane, jest spór o fakty, w którym osoby o silnych przekonaniach moralnych (np. sprzeciwiające się karze śmierci) mają również tendencję do dyskontowania lub ignorowania dowodów, które mogą podważyć ich pogląd, że ich stanowisko jest moralnie lepsze. Jako przykład podają ludzi, którzy opowiadają się za lub przeciw karze śmierci. Osoba, która ma interes w zniesieniu kary śmierci, robi to nie tylko dlatego, że uważa, iż jest to słuszne (np. zabijanie jest złe), ale dlatego, że jest to najlepsze rozwiązanie (kara śmierci nie odstrasza od przestępczości). Ditto i Liu nazywają sytuacje, w których ścierają się deontologiczna intuicja i konsekwencjalistyczny fakt, konfliktem moralnym. Ich zdaniem moralność może rzeczywiście być produktem deontologicznych intuicji, ale ludzie nie postrzegają i nie oceniają swojej moralności jako prostych zasad, które sami wybrali, ale jako odzwierciedlenie faktycznie najlepszego sposobu na życie. W ten sposób zasady moralne przechodzą od prostych zakazów do zbioru ostrożnych, logicznych sposobów na to, jak żyć i jak nie żyć.

To wyjaśnia, w jaki sposób możemy anegdotycznie doświadczać naszych przekonań moralnych. Sugeruje to również, że fakty, które uważamy za kluczowe dla naszych osądów moralnych, mogą podlegać motywowanemu rozumowaniu lub tendencyjnej konsumpcji faktów. Dalsze badania pokazały proces, w którym realizm moralny może być manipulowany, dostarczając pewnych dowodów na istnienie systemu moralnego opartego na deontologicznych regułach, które są racjonalizowane w sposób post-hoc. Manipulując deontologicznymi regułami, na których hipotetycznie opierają się afektywne osądy moralne (np. zabicie człowieka za karę jest złe), uczestnicy tymczasowo zmieniali lub łagodzili swoje stanowisko. W szczególności, uczestnicy byli losowo przydzielani do warunków, w których czytali eseje, w których opowiadali się za lub przeciw karze śmierci, ale robili to w sposób, który nie dotyczył faktów związanych z karą śmierci. Na przykład, esej pro-kapitałowy mówił o znaczeniu sprawiedliwości, ukazując ludzi winnych morderstwa z premedytacją jako podludzkie potwory i stwierdzając, że kara śmierci jest jedynym zamknięciem, które jest wystarczająco dobre dla rodzin. Uczestnicy zostali później zapytani o ich poglądy na temat kary śmierci, przy czym ci, którzy mieli do czynienia z pro-esejem, byli bardziej przychylni tej praktyce niż ci, którym przypisano anty-esej. Co ważniejsze, uczestnicy ci odrzucali dowody, które zaprzeczały stanowisku, do poparcia którego zostali zmanipulowani. Na przykład, osoby w kondycji popierającej karę śmierci wyrażały się, że kara śmierci jest dobrym środkiem odstraszającym od przestępczości i bagatelizowały jej szkodliwość. To sugeruje, że jesteśmy całkiem rozmyślni w naszym moralnym rozumowaniu, ale tylko wtedy, gdy fakty sprawiają, że wyglądamy dobrze.

Jeśli wierzymy, że ten model deontologicznych poszukiwaczy faktów jest odpowiedni, co wtedy? Czy sądy deontologiczne są tylko uczuciami afektywnymi? Podczas gdy praca Ditto i Lui sugeruje, że mogą nimi być, to pytanie jest wciąż nieco otwarte. Jedna ze wskazówek do odpowiedzi na to pytanie może leżeć we wpływie moralnego zła na ekspresję emocjonalną, badaną przez Paula Rozina i współpracowników. Rozin et al. znaleźli dowody sugerujące, że specyficzne rodzaje naruszeń moralnych, takie jak krzywdzenie kogoś lub kłamstwo, prowokują przewidywalne reakcje emocjonalne u uczestników, takie jak gniew. Rozin i współpracownicy argumentują, że te odkrycia sugerują znaczenie afektu w rozumowaniu moralnym. Jeśli emocje moralne są powiązane z naruszeniami moralnymi, a osądy moralne opierają się na intuicyjnych postawach deontologicznych, to czy manipulowanie stanem emocjonalnym uczestnika mogłoby wpłynąć na jego osąd moralny? Czy taka manipulacja zmieniłaby również sposób, w jaki jednostki dokonują oceny atrybucyjnej istotnych faktów i jak te fakty przyczyniają się do moralnego uzasadnienia ich osądu? Badania nad tym pytaniem nie tylko wniosłyby wkład do debaty na temat tego, w jaki sposób rozumowanie celowe i intuicyjne inicjuje osąd moralny, ale także zasugerowałyby nowy sposób oceny moralnego podejmowania decyzji. Jeśli złość może zmienić ocenę faktów dotyczących ważnej kwestii moralnej, to czy te osądy są rzeczywiście tak świadome i racjonalne, jak chcielibyśmy mieć nadzieję? Jeśli ustawodawca ma zły lot, czy może być bardziej skłonny do lekceważenia nowych faktów na temat ustawy antykoncepcyjnej? Lepsze zrozumienie, jak afekt wpływa na podejmowanie decyzji moralnych i odpowiednią ocenę faktów, może pomóc lepiej zrozumieć, jak bardzo nasz codzienny kontekst zmienia decyzje moralne, które traktujemy jako kluczowe dla tożsamości religijnej, obywatelskiej i osobistej.

Joseph Tennant jest doktorantem w Comparative Human Development na Uniwersytecie w Chicago. Jego badania koncentrują się na kulturowej psychologii religii i jej wpływie na moralność, uczenie się i teorie przyczynowości. Jego nadchodząca praca doktorska jest studium porównawczym ewangelicznych chrześcijan i ateistów oraz różnic w ich rozumowaniu moralnym.

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.