KATOLICKI MONARCHA
Monarchia habsburska od dawna związana była z Kościołem rzymskokatolickim. Jako polityczny potomek Świętego Cesarstwa Rzymskiego, monarchia habsburska była podwójnie odpowiedzialna za duchowe i doczesne dobro swoich poddanych. W tym kontekście monarcha austro-węgierski był głową zarówno państwa, jak i Kościoła; należy jednak zauważyć, że chociaż cesarze habsburscy byli Apostolskimi Majestatami upoważnionymi do szerzenia wiary katolickiej i dbania o dobro Kościoła, byli również tolerancyjni wobec niekatolickich wyznań występujących w ich imperium. Żydzi, muzułmanie i protestanci byli chronieni przez koronę i mogli w spokoju wyznawać swoje religie. Karol doskonale nadawał się do tej roli i jest doskonałym wzorem głowy państwa, która sumiennie pracuje na rzecz duchowego i doczesnego dobra swojego narodu.
Aby konstytucyjnie panować w węgierskiej połowie podwójnej monarchii, konieczna była koronacja. Ponieważ szalała pierwsza wojna światowa i konieczna była szybkość, koronacja w Budapeszcie została przyspieszona wcześniej niż zwykle, ale mimo to była obchodzona z wielką powagą. Karl i Zita duchowo przygotowali się do tego wydarzenia, które było dla nich obojga wzruszającym przeżyciem i odżywiło ich dusze. Zostali namaszczeni i ukoronowani na Apostolską Mość przez Kardynała Prymasa Węgier. Po przyjęciu Komunii św. otrzymali polecenie stania na straży węgierskiej konstytucji i dobra Kościoła rzymskokatolickiego.
Karl poważnie traktował oba swoje mandaty. Starał się podejmować właściwe decyzje etyczne i moralne, nawet wtedy, gdy pominięcie niektórych obowiązków mogłoby być dla niego łatwiejsze, a może nawet pozwoliłoby mu zachować tron. Każdą decyzję, akt, zarządzenie i prawo podejmował z rozwagą etyczną i moralną, kierując się kryteriami, czy to, co proponowano, sprzyja zarówno doczesnemu, jak i duchowemu dobru ludu. Dla niego te dwie funkcje nie mogły być rozdzielone, gdyż były to mandaty dane mu przez Boga, pod auspicjami Kościoła – a więc święte zaufanie.
Podtrzymywał to święte zaufanie we wszystkim, co robił. W kraju cesarz Karol powołał do życia Ministerstwo Opieki Społecznej – pierwsze tego rodzaju na świecie. Jego zadaniem było zajmowanie się takimi kwestiami społecznymi, jak opieka nad młodzieżą, inwalidami wojennymi, wdowami i sierotami, ubezpieczeniami społecznymi, prawami pracowniczymi i ochroną pracy, pośrednictwem pracy, zwalczaniem bezrobocia, ochroną przed emigracją i mieszkalnictwem. Kiedy tylko mógł, zamieniał wyroki śmierci i nieustannie nakłaniał swoich węgierskich ministrów do wprowadzenia na Węgrzech powszechnego prawa wyborczego (niestety, ministrowie sprzeciwili się jego poleceniom i prawo wyborcze nie zostało uchwalone za panowania Karola). Karl nakazał wprowadzić w pałacu racjonowanie żywności, podobnie jak w całym Wiedniu. Organizował kuchnie dla ubogich, używał pałacowych koni i wozów do dostarczania węgla wiedeńczykom, walczył z lichwą i korupcją, rozdał większość swojego prywatnego majątku, rozdając jałmużnę ponad stan. Chodził wśród swoich, cierpiał z nimi i pocieszał ich swoją obecnością i słowem. Jego poddani nazywali go „Ludowym Cesarzem”, tytuł ten cenił bardziej niż swoje tytuły szlacheckie i królewskie.
Na froncie wojennym cesarz Karol wstrzymał strategiczne bombardowania ludności cywilnej i budynków, ograniczył stosowanie gazu musztardowego, stanowczo sprzeciwiał się wojnie podwodnej i zaminowywaniu portów. Zniósł wojskową karę wiązania nadgarstków do kostek, zakazał pojedynków i zabronił chłosty. Zadekretował amnestię dla wszystkich skazanych przez sądy wojskowe lub cywilne za zdradę stanu, obrazę rodziny królewskiej, zakłócenie spokoju publicznego, bunt lub agitację. Z narażeniem własnego życia odwiedzał żołnierzy na frontach i w szpitalach, udzielając im wszelkiego możliwego wsparcia moralnego i obserwując walki z pierwszej ręki. Jako Naczelny Dowódca Karl nie wysyłał swoich ludzi nigdzie, gdzie sam bałby się pójść. Jego cecha pojawiania się niespodziewanie w dowolnym miejscu i czasie sprawiła, że żołnierze nadali mu czuły przydomek: „Karl-the-Sudden”. Jego obecność inspirowała odwagę i męstwo.
Moralnie, cesarz troszczył się o duchowe dobro swoich ludzi. Planował budowę wielu kościołów w całym Wiedniu, aby ułatwić dostęp do świątyń wszystkim wiedeńczykom. Nalegał również, aby imię Boga było wymieniane we wszystkich ustawach i aktach prawnych jego rządu, ponieważ prawa powinny być motywowane miłością do Boga i bliźniego. Uchwalił ustawy chroniące czytelników przed nieprzyzwoitymi lekturami, zapoczątkował ruch na rzecz zaopatrzenia żołnierzy w dobre książki i sprzyjał drukowaniu katolickich lektur poprzez założenie katolickiej prasy drukarskiej. Chociaż wprowadził wiele ustaw i ruchów mających na celu podniesienie moralności swojego narodu, przede wszystkim kierował nim poprzez przykład swojego życia. Życia poświęconego Bogu, rodzinie i ojczyźnie.
Pod koniec wojny rewolucja zaczynała się rozprzestrzeniać w całym imperium. W Wiedniu członkowie jego rządu zwrócili się do niego z prośbą o abdykację. On stanowczo odmówił, stwierdzając: „Moja korona jest świętym zaufaniem danym mi przez Boga. Nigdy nie porzucę tego zaufania ani mojego ludu”. Gdy imperium dosłownie się rozpadało, a rząd austriacki pogrążony był w chaosie, zmuszono go w końcu do podpisania dokumentu zrzeczenia się, w którym tymczasowo odsunął się od rządzenia do czasu, gdy naród będzie mógł zdecydować, jakiej formy rządu pragnie. Nie była to jednak abdykacja – chciał dochować świętego zaufania, nawet jeśli oznaczałoby to wygnanie i ubóstwo.
Cesarz Karol udał się do odosobnienia w Eckartsau, rodzinnej posiadłości myśliwskiej poza Wiedniem, skąd później został wysłany na szwajcarskie wygnanie. Podczas gdy on był na wygnaniu, był zbliża się kilka razy przez pozbawionych skrupułów ludzi i grup oferujących mu powrót na tron. Mieli oni oczywiście ukryte i egoistyczne motywy, aby składać swoje oferty. Odmówił im, mówiąc: „Jako katolicki monarcha, nigdy nie wejdę w układ z diabłem – nawet dla przywrócenia mojego tronu”. Z powodu ciągłej odmowy abdykacji został zesłany na wygnanie do Szwajcarii.
Spędził kilka spokojnych lat z rodziną w Szwajcarii, ale prośby z Węgier nieustannie błagały go o powrót. W tym czasie Węgry były jeszcze monarchią, a Karol był prawowitym monarchą. Podjął dwie próby odzyskania tronu od swojego regenta, admirała Horthy’ego. Za pierwszym razem admirał Horthy przekonał go, że nie nadszedł jeszcze czas na przywrócenie Karla na wakujący tron i że należy poczynić dalsze przygotowania. Jednak po powrocie do Szwajcarii Karl nadal otrzymywał prośby o jego powrót, a także doniesienia, które przekonywały go, że Horthy go zdradził i nie ma zamiaru przywrócić tronu. Podjął drugą próbę przywrócenia tronu, która miała poparcie rządu francuskiego i Watykanu, ale tym razem admirał Horthy okłamał studentów uniwersytetu w Budapeszcie, uzbroił ich i wysłał przeciwko prawowitemu królowi. Myśląc, że król jest przetrzymywany w niewoli przez siły słowackie, studenci stworzyli impas z armią, która była lojalna wobec Karola. Kiedy zobaczył, że w jego imieniu dojdzie do rozlewu krwi, zamiast nacierać na stolicę ze swoimi wiernymi wojskami, cesarz-król poddał się, mówiąc: „Zwrot mojej korony nie jest wart rozlewu niewinnej węgierskiej krwi”.
Cesarz Karol został wzięty do niewoli, a następnie wysłany na wygnanie na wyspę Maderę, gdzie wkrótce śmiertelnie zachorował. Pod koniec choroby wezwał swoje najstarsze dziecko, księcia Ottona, do siebie. Chciał, aby jego syn i następca był świadkiem wiary, z jaką podchodził do śmierci, mówiąc: „Chcę, aby zobaczył, jak umiera katolik i cesarz”. Także to wyraźnie pokazuje, jak Karol postrzegał swoje duchowe i doczesne mandaty jako nieodwołalnie splecione ze sobą.
Jak kochający ojciec i dobry monarcha, Karl w ostatnich dniach swojego życia modlił się za ludność swojego dawnego imperium. Wybaczył swoim wrogom, a także tym, którzy go zdradzili i wygnali. Jego najgorętszym pragnieniem był powrót do ojczyzny. Modlił się za swoją ojczyznę, mówiąc: „Muszę tak cierpieć, aby moje narody mogły się znowu zjednoczyć”.