Brandi Carlile Talks Secret Vocal Weapon of New Album

author
2 minutes, 41 seconds Read

„To było łagodne rozstanie”, mówi Carlile o rozstaniu z Columbią. „Nadal doceniam posiadanie kontraktu płytowego – nie ma na świecie dzieciaka, który nie chciałby mieć kontraktu z Columbią – ale kiedy to się skończyło, musieliśmy przewartościować to, kim jesteśmy i jak chcemy nagrywać płyty. Nie musieliśmy wysyłać naszych demówek do kogoś z Columbii, żeby poznać jego zdanie. Nie musieliśmy nikogo przekonywać, że nagrywanie na żywo jest w porządku.”

To, co udało się zrobić kolegom z zespołu, to w pełni przyjąć bogate w harmonie brzmienie, które tworzyli – i częściowo ukrywali – od 2005 roku.

Popularne w Rolling Stone

„Kiedy bliźniaki i ja spotkaliśmy się razem”, wyjaśnia Carlile, „był to kluczowy czas w Seattle, ponieważ była to wciąż era post-grunge. Nie sposób było nie być dotkniętym tą muzyką w Seattle, niezależnie od tego, co się do niej czuło. To było po prostu status quo, a dzieckiem, które zostało wylane z kąpielą była harmonia trzyczęściowa. Pochodzę z głębokiego country, słuchałem Little River Band i Oak Ridge Boys, Alabamy i The Judds. Chłopcy dorastali słuchając dużo punk rocka, ale też dużo Beatlesów i Beach Boysów. Wszyscy potajemnie uwielbialiśmy to harmonijne brzmienie, którego w tamtym czasie nikt w Seattle nie robił. Ukrywaliśmy się w moim salonie, ćwicząc razem te harmonie i na tym właśnie tworzyła się nasza więź. Potem wychodziliśmy na koncerty i nie graliśmy harmonii, bo nikt nie chciał ich wtedy słyszeć.”

„The Story”, singiel z 2007 roku, który pozostaje popisową piosenką Carlile, jest doskonałym przykładem tych wolnych od harmonii dni. Carlile brzmi fantastycznie, jej głos przechodzi od charakterystycznego dla Lucindy Williams zgrzytu do zawodzenia godnego Thoma Yorke’a, a bliźniacy Hanseroth wspierają ją mnóstwem arenowej siły ognia. Mimo to, z tylko jednym członkiem zespołu przy mikrofonie, „The Story” sprawia wrażenie mniej pracy demokracji, a bardziej popisu najbardziej rozpoznawalnego członka grupy.

Może właśnie dlatego „The Eye”, urzekająca, południowa ballada z „The Firewatcher’s Daughter”, ma taką siłę rażenia. Zainspirowana utworem „Helplessly Hoping” Crosby’ego, Stillsa i Nasha, zbudowana jest wokół przeplatających się głosów Carlile i dwóch braci Hanseroth. Żaden z wokalistów nie jest głośniejszy od pozostałych. „The Eye” prawdopodobnie nie znalazłoby się na jednym z wydawnictw Columbia – „Gdybyśmy powiedzieli im, że będziemy śpiewać na trzy częściową harmonię na każdą nutę w piosence w zespole o nazwie Brandi Carlile, mogłoby się to nie spodobać” – przyznaje Carlile – ale to wciąż najlepsza piosenka, jaką zespół wydał od lat.

„Tim zaczął ją pisać”, mówi. „Pierwotnie były to dwie różne piosenki: jedna o nazwie 'If You Learned to Stay’ i jedna o nazwie 'The Eye’. Pewnego dnia połączyliśmy zwrotkę jednej z nich z refrenem drugiej i to po prostu zadziałało. Były już dobre same w sobie, ale jeszcze lepsze razem.”

Sound familiar?

Similar Posts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.