By TIM WATKIN in Kathmandu
When six-year-old Sarah Arnold-Hall arrived at her hotel in Kathmandu she was thrilled by the formal letter of welcome from the hotel manager and wanted to reply.
She wrote that she came from New Zealand, had a cool baby sister, and wanted to climb Mt Everest one day. Jej tata zginął tam, wyjaśniła.
Jej matka, Jan Arnold, zawsze mówiła jej prawdę o Rob Hall, nowozelandzkim przewodniku górskim, który zginął w 1996 roku, kiedy odmówił pozostawienia klienta wysoko na Południowym Szczycie Everestu.
Hall rozmawiał ze swoją żoną trzy razy przed śmiercią w dzikiej burzy, która zabiła osiem osób.
„Ona zawsze wiedziała, że Rob ją kochał, chciał jej, czuł jej ruch, że ją nazwaliśmy” – powiedziała Arnold w Kathmandu.
„Dużo o nim rozmawiamy, a ona mówi mi, że zamierza wspiąć się na Everest. Nigdy jej nie zachęcałem ani nie zniechęcałem.”
Sarah zobaczyła Mt Everest po raz pierwszy, gdy przylecieli do Katmandu w zeszłym tygodniu. Wczoraj poleciała na lot widokowy, aby przyjrzeć się z bliska. Są tutaj na uroczystości związane z 50. rocznicą pierwszego wejścia Sir Edmunda Hillary’ego i Tenzinga Norgay’a na Everest w 1953 r. Arnold poznał Halla na górze i zdobył szczyt w 1993 roku. W zeszłym roku ponownie wyszła za mąż i przeniosła się do Nelson z mężem, Andreas Niemann, szafkarz. Mają siedmiomiesięczne dziecko, Helenę.
Arnold pracuje jako lekarz pierwszego kontaktu w niepełnym wymiarze godzin i siedem lat po bardzo publicznej tragedii jest szczęśliwa.
Pierwszą wizytę w Nepalu złożyła w 1988 r. i usłyszała o dwóch nowozelandzkich lekarzach pracujących w wysokogórskiej klinice medycznej, zaledwie dwa dni drogi od obozu bazowego Everestu.
„Kiedy powiedzieli mi, co zrobili, musiałam to zrobić” – mówi. Tam, w 1990 r., poznała Halla.
Pobrali się w 1992 r., dwa lata po tym, jak Hall, który miał własną firmę produkującą śpiwory i plecaki, zdobył szczyt podczas trzeciej próby.
W tym samym roku Adventure Consultants, firma założona przez niego wraz z przyjacielem Garym Ballem, zabrała pierwszych klientów na szczyt.
Arnold pracowała jako lekarz wyprawy.
Arnold nie wzięła udziału w wyprawie w 1996 r., ponieważ była w siódmym miesiącu ciąży z ich pierwszym dzieckiem. Siedziała i czekała na wieści, że Hall i jego klienci dotarli na szczyt i wracają na Południową Przełęcz. Złe wieści nadeszły wraz z pukaniem do drzwi o 3 nad ranem.
„Jeszcze nie wrócili” – powiedział jej przyjaciel. „Na górze panuje chaos, szaleje burza, a 22 osoby wciąż są na zewnątrz.”
O 11 rano NZT (5 rano w Nepalu) baza usłyszała trzaski w radiu. To był Hall. Cudem przeżył noc na szczycie południowym.”
„Rozmawiałam z nim i brzmiał okropnie”, wspomina Arnold.
Był jednak pewien, że ekipa ratunkowa może do niego dotrzeć. Rozmawiała z nim ponownie o godzinie 15.00.
„Przypuszczam, że był na słońcu przez jakiś czas. Brzmiał lepiej, ale ekipa ratunkowa musiała zawrócić, o czym wiedziałam. Wiedziałem, że umrze.”
Kiedy rozmawiali po raz trzeci i ostatni, podłączył się do porzuconych zbiorników z tlenem na Szczycie Południowym i myślał, że uda mu się przetrwać kolejną noc. „Przeżycie drugiej nocy na Evereście okazało się cudem zbyt daleko posuniętym. Następnego ranka Hall nie odpowiedział.
Niektórzy postrzegaliby te telefony jako przeklęte połączenie rozdzierającej serce bliskości i bezsilnej odległości. Arnold uważa je za błogosławieństwo.
„Nie mieliśmy już nic do powiedzenia”, mówi. „W takiej sytuacji możesz trzymać ich za ręce w przestrzeni, przez linie telefoniczne, i jestem naprawdę wdzięczna, że mogłam to mieć.”
Arnold wiedziała, że Hall nie porzuci swojego klienta Douga Hansena. Ale nie zdecydowałby się poświęcić dla kogoś, kto i tak miał umrzeć.
„Znając Roba, wierzyłby, że będzie w stanie zaopiekować się Dougiem, cokolwiek to znaczyło w tych okolicznościach, i że będzie w stanie zejść na dół w świetle dnia.”
„Nie było go już sześć tygodni, a potem okazało się, że jeszcze nie wrócił, ale myślisz… może. Myślisz, nie mam nic przeciwko temu, żeby go nie widzieć przez jakiś czas. Mogę poczekać jakiś czas. Ale nie nigdy.”
Skłania głowę. „Nie nigdy.”
Przez kolejne miesiące zmagała się ze znalezieniem czasu na żałobę. Miała nowe dziecko. Czuła się odpowiedzialna wobec rodziny dwóch klientów i innego przewodnika z Adventure Consultants, którzy zginęli.
Znalazła się również w oczach opinii publicznej. Obcy ludzie wyrazili swój smutek, a w ciągu trzech miesięcy hollywoodzcy producenci zaczęli licytować się o prawa do historii życia Hall. „Czułam się tak, jakby to nie było moje, jakby należało do wszystkich innych. Nie mogłam uratować siebie i mojego dziecka. Trwało to prawdopodobnie 18 miesięcy.”
Próbowała być zajęta.
„Miałam w sobie to poruszające się dziecko, które mogłam jakby przytulić, fizycznie, ale także emocjonalnie. Nie byłam pozostawiona sama sobie i to mi pomogło.”
Powiedziała: „Upewniam się, że mówię jej rzeczy – twój tata zwykł kochać lody czekoladowe, aby mogła uzyskać poczucie go.
Jutro Arnold dołączy do jubileuszowej procesji zdobywców szczytu Everestu ulicami Katmandu, w towarzystwie swojej nowej rodziny. „Moja historia ma szczęśliwe zakończenie” – mówi, uśmiechając się: Climbing Everest – The 50th Anniversary
.